Tydzień 28/2004 (05-11.07.2004)
2004-07-12 01:01
Przeczytaj także: Tydzień 27/2004 (28.06-04.07.2004)
- W ubiegłym roku Airbus wyszedł na pierwsze miejsce światowej listy producentów samolotów pasażerskich, wyprzedzając Boeinga. Dostarczył w ciągu pierwszych 6 miesięcy roku 161 samolotów. Ten wynik też jest lepszy od rezultatu amerykańskiego rywala. W roku 2004 Airbus planuje sprzedaż 305 samolotów i poinformował, że zdobył nowe zamówienia na następne 104 samoloty. Boeing, który w 2003 roku stracił pozycję największego na świecie producenta samolotów pasażerskich sprzedał w pierwszym półroczu 151 samolotów i zdobył w tym okresie zamówienia na następne 75 samolotów. W 2004 roku planuje sprzedaż 285 samolotów pasażerskich.
- Na najszybciej rozwijającym się chińskim rynku trwa wojna gigantów samochodowych. General Motors po raz pierwszy sprzedał w ciągu miesiąca więcej samochodów w Chinach niż jego największy rywal na tym rynku, Volkswagen. Amerykański koncern osiągnął to, obniżając ceny. GM sprzedał w czerwcu na chińskim rynku 24,04 tys. aut (wzrost o 5% m/m), podczas gdy sprzedaż Volkswagena spadła o 11% m/m do 20,08 tys. Samochodów i niemiecki koncern spadł na trzecią pozycję. W czerwcu na drugim miejscu była japońska Honda ze sprzedażą 21,27 tys. aut ( wzrost o 53% m/m i o 82% r/r). GM ma teraz ok. 12% udział w chińskim rynku, podczas gdy na koniec 2002 roku sięgał on ok. 7%. Udział Volkswagena oceniany jest na 34%, a jeszcze kilka lat temu miał on połowę chińskiego rynku samochodów. Trzeba jednak dodać, że w maju sprzedaż nowych aut spadła w Chinach o 19,4% m/m. Mimo to analitycy prognozują, że sprzedaż w tym roku wzrośnie o 20%. W 2003 roku sprzedano ponad 2mln samochodów, dwa razy więcej niż w roku poprzednim.
- Po decyzjach sądów i władz skarbowych Jukos ma zapłacić prawie 7 mld USD zaległych podatków. W opinii banków Jukos jest dziś niezdolny do spłaty tych zobowiązań. Ma też do spłaty kredyt w wysokości 1 mld USD, jaki udzieliło mu konsorcjum ośmiu banków (Citibank, Commerzbank, Credit Lyonnais, Deutsche Bank, HSBC, ING Bank, BNP Paribas, oraz holenderski oddział UFJ Bank). Grupa mniejszościowych udziałowców Jukosu złożyła w sądzie w Nowym Jorku pozew przeciwko zarządowi i właścicielom spółki, a także kontrolującej jej działalność firmie audytorskiej PricewaterhouseCoopers. Jukos eksportuje dziś 400-700 tys. baryłek na dobę (to jest 0,5%-0,8% całego światowego wydobycia).Sytuacją jest zaniepokojony największy polski producent paliw PKN Orlen.
- Rezerwy finansowe Microsoftu są dziś szacowane na ponad 56mld USD, a ok. 98 % komputerów osobistych ma system Windows. W ciągu 5 lat ceny akcji koncernu spadły z 60USD do ok. 28USD, spadło tempo wzrostu przychodów firmy i jej zysku. Przyczyną jest obniżka koniunktury na rynku i rosnące zagrożenie konkurencyjne ze strony wolnego oprogramowania. Koncern został zmuszony do obniżki cen rosnącą popularnością i dostępnością wolnego oprogramowania (bezpłatnie lub za symboliczną kwotę). Do takiej sytuacji przyczyniły się też spektakularne decyzje o przejściu na stronę konkurencji Monachium i Paryża, a także podpisanie międzyrządowej umowy czołowych krajów azjatyckich o współpracy w tym zakresie. Prezes Microsoftu Steve Ballmer zapowiedział restrukturyzację firmy. Firma przygotowuje się do wejścia na rynek z systemem najnowszej generacji pod handlową nazwą Longhorn.
- Wedłu SIA (Semiconductor Industry Association) wzrosły średnio o ok. 30% zamówienia na układy elektroniczne. Największy wzrost zanotowano w Azji ( o przeszło 54% r/r). W ocenie analityków ten rok jest szczytowym dla obecnego cyklu koniunkturalnego.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
CHIŃSKIE FIRMY ORAZ ICH PRODUKTY ZAGRAŻAJĄ DOTĄD NAJSILNIEJSZYM NA ŚWIECIE
Chiny rozbudzają wyobraźnię i coraz bardziej pasjonują. Można nawet powiedzieć, że nie ma dziś w świecie liczącego się czasopisma gospodarczego, w którym nie byłoby informacji o chińskiej gospodarce.
Kraj ten w pewnym stopniu idzie drogą swoich azjatyckich poprzedników jak Japonia, Korea, czy Taiwan, chociaż bije je rozmiarami swojego rynku i szybkością przemian. Dziś nie ma towaru, który w Chinach nie można wyprodukować, nie ma towaru, który w Chinach można sprzedać. Tu można kupić wszelkie podróbki znanych światowych firm, bo na tych dużych przestrzeniach jeszcze w małym stopniu przestrzega się prawa autorskie. Można też zawrzeć transakcję handlową na niespotykanie niskim poziomie cenowym, bo koszty produkcji są niskie (godzina pracy robotnika kosztuje tu nie więcej niż pół dolara).
Problem kopiowania w Chinach najlepszych światowych marek niepokoi globalne firmy. Przy wielkości chińskiego rynku i rozmiarach tego zjawiska to poważny problem. Wiele firm traci na tym procederze olbrzymie sumy. Komentatorzy zwracają jednak uwagę na inny problem. Kopiując najlepsze produkty, chińskie firmy uczą się i bardzo szybko opanowują tajemnice technologiczne,doskonalą systemy organizacyjne, lecz ich wyroby zawierają coraz więcej oryginalnych rozwiązań, powszechnie zwanych innowacjami. Już w wielu dziedzinach pokazali na światowym rynku produkty, które spełniają kryteria czystości patentowej, a które swoimi rozwiązaniami są konkurencyjne w stosunku do pierwowzorów i cenami biją dotychczasowych producentów.
W dalszym ciągu warunki dla działalności gospodarczej w Chinach są wspaniałe. By przyciągnąć kapitał kraj ten stworzył ponad 500 stref ekonomicznych. Uruchamiając produkcję w niektórych z nich podatki zaczyna się płacić dopiero dwa lata po osiągnięciu zysku. Jednak problemem jest rosnące zagrożenie dla inwestorów zagranicznych. Chińczycy szybko uczą się i poszczególne rozwiązania techniczne, technologiczne, czy organizacyjne szybko przenoszą do innych dziedzin gospodarki.
Do grona światowych marek zalicza się już wiele chińskich firm przykładowo Haier -producent sprzętu AGD w tym lodówek i urządzeń klimatyzacyjnych, czy też Huawei - producent sprzętu telekomunikacyjnego.
Lecz przyszłe Chiny nie będą już tylko tanie i bardzo dobre jakościowo. Do ich atutów zaczynają zaliczać się ich możliwości intelektualne, zaczynają konkurować na rynku tworzenia wiedzy. Wystarczy spojrzeć na zaawansowanie techniczne i technologiczne ich "flagowych produktów" zalewających światowe rynki, oraz na statystyki z jakiego kraju najwięcej publikuje się w renomowanych wydawnictwach naukowych. Spora ilość czołowych firm reprezentujących branże, które są nośnikami światowego postępu technologicznego buduje swoje centra badawcze w Chinach, chcąc uczestniczyć w tym procesie.
Firmy światowe muszą się zmieniać szybciej niż dotychczas, muszą też zaakceptować procesy w chińskiej gospodarce i muszą przygotować się na ostrą walkę konkurencyjną z chińskimi firmami. Nie wszyscy jeszcze zdają sobie sprawę z możliwości Chin, nie doceniają ich potencjału, który jeszcze teraz jest wykorzystywany w niewielkim stopniu.
Przeczytaj także:
Tydzień 29/2004 (12-18.07.2004)
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy