Tydzień 30/2004 (19-25.07.2004)
2004-07-24 23:57
Przeczytaj także: Tydzień 45/2004 (01-07.11.2004)
- Nowy minister finansów M. Gronicki zapowiedział wystąpienie o znowelizowanie ustawy o finansach publicznych, w której zaproponuje zmianę definicji długu publicznego. Ma być teraz przyjęta definicja zgodna ze standardami unijnymi. Nowa definicja znacznie oddali nas od konstytucyjnego progu 60% zadłużenia w stosunku do PKB. To było od dawna oczywiste, że tak się stanie i o tym kilkakrotnie pisaliśmy w GE.
- Nowy minister finansów widzi pilną potrzebę osiągnięcia policy mix, czyli połączenia polityki fiskalnej i monetarnej. Jej warunkiem jest dogadanie się z Radą Polityki Pieniężnej. Naszym zdaniem byłoby wspaniale, gdyby ten zamiar się powiódł i gdyby Polska miała wreszcie jedną politykę gospodarczą, którą wspólnie tworzą ośrodki decyzyjne. Niestety nie pamiętamy, by kiedyś RPP podjęła inicjatywę współpracy z rządem. Zawsze podkreślała swoją niezależność. Z jego wystąpienia można wyczytać obawy, by polityka monetarna nie doprowadziła do zastoju gospodarczego takiego, jaki był w latach 2001-2002.
- Według nowego ministara finansów średnioroczna inflacja w 2005 roku wyniesie ok. 3,8%, zamiast przyjętych do planu budżetowego 2,8%. W jego opinii lipcowa inflacja wyniesie ok. 5%.
- Komisja Europejska wydała wstępną zgodę na pomoc dla polskiej wsi w wysokości 3,59mld euro w latach 2004-2006. Na ten cel KE przeznaczy 2,866 mld euro, resztę dołoży polski rząd.
- Zadłużenie skarbu państwa pod koniec maja wyniosło ponad 406 mld zł. W ciagu ostatnich 12 miesięcy wzrosło o 46mld zł.
- Bezrobocie spadło do 19,5%, ale ceny żywności rosną w tempie dotąd niespotykanym...
- ABB podpisał kolejny, już trzeci kontrakt na budowę tłoczni gazu na rurociągu jamalskim, tym razem w Zambrowie. To piąta tłocznia gazu na tym rurociągu, a trzecia w Polsce (po Szamotułach i Ciechanowie). Wartość obecnego kontraktu wynosi 96mln euro. Dwie poprzednie tłocznie kosztowały 190 mln euro. Ma to zdecydowanie zwiększył przepustowość rurociągu.
- Szybko rośnie eksport polskiego mięsa na unijny rynek. Prognozy mówią o wzroście w najbliższym okresie rzędu 30%-40%. W tym roku przewidywany jest też szybki wzrost nakładów inwestycyjnych nie tylko w branży mięsnej, ale także w branży mlecznej. Rosną też ceny. Za kilogram wieprzowiny płaci sie teraz o 50% więcej niż 12 miesięcy temu.
- Kompania Węglowa w pierwszej połowie roku wykazała zysk netto w wysokości 107,6 mln zł. Nadal korzystne są dla niej ceny węgla tak krajowe, jak i eksportowe. Obecne zadłużenie KW wynosi 406 mln zł.
- W listopadzie br. na giełdę wejdzie PKO BP.
- Na powierzchni 61 ha na Śląsku, na poprzemysłowych terenach Będzina i Czeladzi powstaje Park Przemysłowo-technologiczny.
- EasyJet w tym roku wejdzie na polski rynek. Połączenie lotnicze z Krakowa do Dortmundu i Berlina będzie kosztować ok. 41 euro.
- Od wielu lat trwają przygotowania do budowy autostrady A1 z Gdańska na południe kraju. Koncesję na budowę posiada Gdańsk Transport Company (GTC). Nie jest wykluczone, że gdy obecna runda rozmów zakończy się fiaskiem, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zdecyduje się na odebranie koncesji GTC.
- Od początku roku ceny nowych samochodów wzrosły o ponad 5%. W ciągu 6 miesiecy z zagranicy sprowadzono 184 tys. używanych samochodów.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
PRZYDAŁOBY SIĘ NAM WIĘCEJ CHŁODNEJ OCENY SYTUACJI, UMIEJĘTNOŚCI ZNAJDOWANIA I KORZYSTANIA Z DOBRYCH WZORCÓW, A TAKŻE WIĘCEJ PRAGMATYZMU...
Niekiedy mam wrażenie, że w zbyt wielu sprawach nadmiernie i bez należytego krytycyzmu wierzymy:
- w siebie, w swoje możliwości i w swoje widzenie świata,
- w swoje oceny rzeczywistości oraz wynikające z nich własne sposoby działania.
To ogólna uwaga, dotyczy tak statystycznego Polaka, grup zawodowych i środowiskowych, jak i naszej klasy politycznej (która w mojej ocenie jako całość niestety zbyt rzadko reprezentuje oczekiwaną przez wyborców klasę). Wzorowanie się na innych, a szczególnie na tych, którzy tę drogę, na której my teraz jesteśmy już przeszli, udało im się i osiagnęli sukces, nie jest u nas na ogół w wysokiej cenie. Wydaje się, że zbyt często często kierujemy się rejowskim (w tym przypadku nadinterpretowanym) powiedzeniem, że Polacy nie gęsi i swój język (czytaj: pogląd na sprawy) mają...
Zdolność do uczenia się od innych, zdolność do poszukiwania dobrych wzorców, zdolność do ich adaptowania i rozwijania może być dobrą cechą, szczególnie w naszej sytuacji. I nie ma to nic wspólnego z utratą polskiej tożsamości. Tak postępowali od setek lat nasi poprzednicy, tak budowały swoją potęge gospodarczą dzisiaj czołowe kraje świata, tak robią to teraz także lepsi od nas. Tworzyć własne, oryginalne rozwiązania jest sens, jeśli ma się rzeczywiście dobry pomysł i może to dać wymierne korzyści. Ale to wcale nie znaczy, że każdy nasz pomysł spełnia to wymaganie.
Współzawodnictwo, rywalizacja, konkurowanie też nie jest zjawiskiem nowym, jest znane od początku naszej cywilizacji. By nie przegrać, trzeba być po prostu lepszym (w rozumieniu: bardziej konkurencyjnym) i trzeba być skutecznym w wykorzysty-waniu swojej konkurencyjności. Rzadko sie zdarza, że ktoś jest tylko wzorcem dla innych i nie musi szukać wzorca dla siebie. Praktycznie każda działalność gospodarcza może być udoskonalona przez branie przykładu z rozwiązań sprawdzonych w innym kraju, z wzorców z tej samej branży, czy też przenosząc częściowe wzorcowe rozwiązania z innych branż do siebie. Na ogół przyjmuje się, że za wzorcowe uznaje się rozwiązania, których stosowanie daje dużo lepsze wyniki i ma szanse sprawdzić się także u nas. Tę filozofię w środowisku biznesowym nazywamy benchmarkingiem, której treść oddają dwa sformułowania: porównywanie do wzorca oraz równanie do najlepszych. W tej metodzie nie jest może najważniejsze znajdowanie właściwego wzorca i jego przenoszenie, bo jest to dla mnie oczywiste. W mojej ocenie ważniejsze jest to, że zmniejszamy ryzyko przy wyborze kierunku działania, dzięki wzorcowi mamy szansę szybciej dojść do lepszych rozwiązań, szybciej możemy podnieść się na wyższy poziom swojej konkurencyjności. Takie korzystanie z wzorców wcale nie eliminuje twórczego działania, ale go dodatkowo stymuluje.
Cechą współczesnego, w coraz większym stopniu zglobalizowanego świata jest to, że różnice pomiędzy wygrywającym rywalizację, a przegranym są coraz mniejsze. Te różnice są niekiedy coraz trudniej wyczuwalne, a dotyczą parametrów lub własności jeszcze nie tak dawno drugo, czy nawet trzeciorzędnych. Dziś rządzenie staje się coraz bardziej zaawansowaną umiejętnością. Wymaga wiedzy i doświadczenia, umiejętności korzystania z tego kapitału w połączeniu z tym, co nasi ojcowie nazywają rozwagą, albo mądrościa życiową.
Panowie i Panie!
Już nie wystarczy zapewnić nam wstęp do Unii i powiedzieć sobie, że my musimy teraz odpocząć po trudzie negocjacyjnym i decyzyjnym. Powinniście nieustannie poznawać szczegóły technologii działania i osiągania sukcesów rozwojowych w nowych warunkach. Powinniście kompetentnie obserwować własne podwórko i podwórka naszych unijnych sąsiadów, a także to, co się dzieje w szerokim świecie. By pełnić właściwie swoja misję winniście umieć postrzegać swoje otoczenie, czyli dostrzegać fakty, zdarzenia i procesy oraz rozumieć tak mechanizmy nimi rządzące, jak i zwiazki przyczynowo-skutkowe między nimi. Po prostu powinniście starać się być fachowcami, którzy tak jak współczesni menedżerowie cały czas myślą o przyszłości swoich interesów.
Jeden ze znanych satyryków udając cudzoziemca mawiał z przekąsem: "Polska to dziwna kraj". Rzeczywiście. Zamiast zajmować się tym, w jakich warunkach będziemy żyć my i nasze dzieci, jak ulepszyć jeszcze daleki od doskonałości system gospodarczy, politycy sejmowi specjalizują się w powoływaniu kolejnych komisji sejmowych i w nadętych wystąpieniach w trakcie obrad tych komisji (jest przecież transmisja w TV) prezentują swoje nie zawsze przemyślane opinie. Tak, to chyba łatwiejsze i bardziej spektakularne, niż zgłębianie tajników życia społecznego i gospodarczego oraz strojenie tego niezwykle delikatnego mechanizmu, jaki rządzi gospodarką naszego kraju. A przy okazji można przecież wypromować się nawet na czołowego kandydata na fotel premiera... Pokusa rzeczywiście wielka!
Jeden z moich przyjaciół wskazał mi znakomity przykład szybkości parlamentarnego działania i to nie za granicą, a w Polsce! Tak, to jest trudne do uwierzenia! Posłowie przyjęli ustawę w czasie liczonym w godzinach... No tak, macie rację, że to była sytuacja wyjątkowa, bo dotyczyła... uposażenia ich kolegów - deputowanych do unijnego parlamentu. A tak mówiąc serio, kto z was moi czytelnicy pamięta, kiedy odbyła się ostatnia plenarna dyskusja o sprawach gospodarczych, albo jak długo trwa przygotowywanie ustawy o ochronie zdrowia?
Na koniec deser. Dotychczas nasi posłowie (tnący w ramach programu oszczędnościowego nadmierne wydatki na naszych obywateli) rozliczali rachunki za beznynę według własnych oświadczeń ( to jest nie do pomyślenia w jakiejkolwiek polskiej firmie). Analiza wykazała, że niektórzy pracują nie tylko w Sejmie, ale i za kierownicą, bo z ich oświadczeń wynika, że dziennie przejeżdżali za nasze pieniądze kilkaset kilometrów... Podobno dopiero ostatnio Marszałek Oleksy ten kuriozalny przepis zmienił.
Rzeczywiście. Polska to dziwna kraj...
Przeczytaj także:
Tydzień 44/2004 (25-31.10.2004)
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy