Koń trojański Osama

Przeczytaj także: Atak na serwery DNS

Jak nietrudno się domyślić, link zawarty w wiadomości prowadzi do strony, z której zamiast pliku ze zdjęciami ściągniemy konia trojańskiego. Wirus nie tylko rozsyła się dalej, ale zamienia też komputer w "zombie". Dzięki temu autor Hackarmy może kontrolować zainfekowane maszyny i wykorzystać je do dystrybucji spamu lub przeprowadzenia ataku denial-of-service.

Oto przykładowa treść takiej wiadomości: "Osama Bin Ladin was found hanged by two CNN journalists early Wedensday evening. As evidence they took several photos, some of which i have included here. As yet, this information has not hit the headlines due to Bush wanting confirmation of his identity but the journalists have released some early photos over the internet."

Ewentualny sukces nowego wirusa może być okazją do ciekawych refleksji dotyczących przemian w zbiorowej świadomości Internautów. Oczywistym jest, że "popularność" wirusa w większości przypadków zależy nie od jego technicznego wyrafinowania, a od socjotechnicznych sztuczek zastosowanych przez twórcę. Wszak to ciekawość z reguły zmusza Internautów do otwarcia podejrzanego załącznika. Do niedawna królowały tu obietnice pokazania zdjęć nagich "celebrities", jednak kto wie – może nowym "przebojem" będzie żerowanie na obawach przed terroryzmem.