Transport surowców drogą morską tańszy
2010-07-10 00:15
© fot. mat. prasowe
Koszt transportu surowców drogą morską, mierzony indeksem Baltic Dry, spadł w środę 7.07.br po raz 30. z rzędu. To najdłuższa seria spadkowa od 2006 roku. Czy oznacza to, że światową gospodarkę czeka wkrótce załamanie?
Przeczytaj także: Transport i handel morski w zastoju
Ekonomiści uważają, że indeks Baltic Dry jest jednym z bardziej wiarygodnych wskaźników wyprzedzających koniunkturę na świecie, ponieważ w ustalaniu jego wartości nie uczestniczą instytucje finansowe, międzynarodowe banki i spekulanci, a jedynie podmioty świadczące usługi frachtowe i firmy bezpośrednio korzystające z ich usług. Im większe zapotrzebowanie na przewóz miedzi, stali, zbóż, cukru i innych sypkich surowców, tym częściej pomiędzy kontynentami kursują frachtowce, a gdy kolejka oczekujących na transport wydłuża się, zgodnie z prawem popytu i podaży rosną ceny.Tym bardziej niepokoi fakt, że Baltic Dry Index spadł od szczytu z 26 maja Br. o ponad połowę i od tego czasu nie odnotował ani jednej wzrostowej sesji. W maju indeks ten osiągnął wartość 4209 pkt, a 7 lipca po spadku o 5,1 proc., znalazł się na poziomie 2018 pkt. Czy skoro w tak krótkim czasie transport surowców drogą morską potaniał o połowę należy spodziewać rychłego załamania handlu międzynarodowego na świecie?
fot. mat. prasowe
Analityk JPMorgan, Corrine Png, twierdzi, że w trzecim kwartale ceny frachtów utrzymają się na niskim poziomie, ponieważ rosną niepokoje o spadek importu surowców przez Chiny. Głównym argumentem jest branża metalurgiczna, a dokładniej mówiąc, przegrzanie branży produkcji stali w Chinach, która generuje zapotrzebowanie na rudy żelaza. Ruda żelaza i węgiel koksowy odpowiadają za jedną trzecią wartości indeksu Baltic Dry. Import tych surowców przez Chiny był w maju najniższy od początku roku (chociaż wciąż o kilkanaście procent wyższy niż przed rokiem), ponieważ firmy przygotowują się na wygaśnięcie ulg podatkowych na produkcję części wyrobów stalowych w lipcu.
Jednocześnie Corrine Png nie spodziewa się, by indeks Baltic Dry spadł do rekordowo niskich poziomów z 2008 roku, kiedy to do naturalnego spadku popytu wywołanego recesją dołączyły problemy z płynnością instytucji finansowych, które uniemożliwiły firmom finansowanie międzynarodowych transakcji.
Surowce drożeją
Zupełnie przeciwny sygnał niż Baltic Dry, wysyłają ceny surowców i produktów rolnych, które w ostatnich tygodniach oparły się spadkom, nawet pomimo pesymistycznych nastrojów na światowych giełdach. W ciągu miesiąca zakończonego 8 lipca 2010 roku, o ponad jedna piątą podrożały owies (+31,2 proc.), pszenica (+22,6 proc.) i kawa (+21,7 proc.). Cena miedzi wzrosła o 8,5 proc., kukurydza podrożała o 12,4 proc., a cukier o 14,2 proc. W krótkim terminie zupełnie nie widać zatem korelacji cen surowców z cenami frachtu.
Podejrzanego zachowania Baltic Dry Index nie wyjaśniają również ceny akcji największych przewoźników, które w okresie gorszej koniunktury powinny tanieć i to nawet szybciej niż indeksy szerokiego rynku. Akcje azjatyckich sieci zajmujących się transportem morskim od początku roku przyniosły dwucyfrowe stopy zwrotu, podczas gdy NIKKEI spadł o 10,6 proc. a S&P500 o ponad 5 proc. Przykładowo akcje Mitsui O.S.K. Lines (Japonia), Kawasaki Kisen Kaisha (Japonia), Hanjin Shipping Holdings (Korea Południowa) są warte odpowiednio o 20,5 proc., 37,5 proc. i więcej niż 1 stycznia 2010 roku.
Przeczytaj także:
Gospodarka morska w Polsce w 2014 r.
oprac. : Łukasz Wróbel / Open Finance
Więcej na ten temat:
transport i handel morski, transport morski, handel morski, morska flota transportowa, żegluga morska, gospodarka morska