Świat: wydarzenia tygodnia 34/2010
2010-08-22 11:58
Przeczytaj także: Świat: wydarzenia tygodnia 33/2010
- Economist Intelligence Unit obniżył prognozy wzrostu PKB dla gospodarki USA do 2,8 proc. w 2010 r. (o 0,5 pkt proc. mniej) i 1,5 proc. w 2011 r. (o 0,5 pkt proc. mniej). Jest to rezultat słabych wyników w zatrudnieniu oraz małego rozwoju rynku mieszkaniowego.
- Deficyt budżetu USA osiągnie w tym roku poziom 1,34 biliona USD (jest to około 9,5 proc. PKB). W 2009 roku wyniósł on 1,41 biliona.
- JPMorgan obniżył o 0,2 pkt proc. do 9,8 proc. prognozę dla PKB Chin na 2010 r., również zmniejszono ją na 2011 r. do 8,6 proc. Te zmiany wynikają z ogólnoświatowego zmniejszenia wzrostu gospodarczego.
- Biuro Budżetowe Kongresu USA poinformowało, iż amerykański deficyt budżetowy w 2010 r. będzie na poziomie 9,5 proc. PKB, a odpowiada to 1,34 bln USD.
- Według Departamentu Pracy USA nastąpił wzrost liczby osób pierwszy raz starających się o zasiłek dla osób bezrobotnych o 12 tys. do 500 tys., natomiast w prognozach oczekiwano spadku do 476 tys.
- Rezerwa Federalna podała, że w lipcu produkcja przemysłowa w amerykańskiej gospodarce wzrosła o 1 proc. - było to o 0,5 pkt proc. więcej niż prognozy analityków.
- Poziom indeksu Philadelphia Fed uległ redukcji z 5,1 pkt w miesiącu lipiec do -7,7 pkt w sierpniu.
- Conference Board podał, że indeks wyprzedzający koniunktury dla gospodarki USA urósł w miesiącu lipiec o 0,1 proc.
- Według Departamentu Handlu USA w miesiącu lipiec nastąpił wzrost liczby rozpoczętych budów domów mieszkalnych z 537 tys. do 546 tys., było to o 14 tys. mniej nowych budów niż wskazywały na to prognozy.
- Poziom zagranicznych inwestycji bezpośrednich w Chinach wzrósł o 29,2 proc. w porównaniu do lipca 2009 r., osiągając wartość 6,9 mld USD.
- W II kw. gospodarka Japonii wykazała wzrost na poziomie 0,4 proc. r/r - o 1,9 pkt proc. mniej niż prognozy analityków. W rezultacie Japonia pod koniec 2010 r. nie będzie już drugą największą gospodarką, lecz trzecią za USA i Chinami.
- Islandzki bank centralny zredukował o 100 pkt baz. podstawową stopę procentową do 7 proc. oraz stopę depozytową do 5,5 proc.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
GOSPODARKA KRAJÓW DALEKIEGO WSCHODU, czyli OCZEKIWANA ZMIANA MIEJSC
Obserwuję gospodarkę Dalekiego Wschodu od wielu już lat. Prawdę mówiąc nie zaskoczył mnie niedawny komunikat o tym, że Chiny wyprzedziły gospodarkę Japonii i obecnie są już na drugim miejscu w świecie pod względem wielkości PKB. Podejrzewam, że za kilka miesięcy Pekin poinformuje nas, że ubiegłoroczny wzrost PKB był nieco wyższy niż to dotąd mówiono i ta zmiana miejsc nastąpiła wcześniej. Zresztą tak jest co roku i nikogo to nie zaskakuje, a kolejne awanse Chin, które w ciągu kilku lat kolejno wyprzedziły Włochy, Francję, Wielką Brytanię i Niemcy były przyjmowane do wiadomości jak coś absolutnie naturalnego. Podobnie stało się też ostatnio. Chińska machina gospodarcza uruchomiona historycznymi decyzjami sprzed trzydziestu lat funkcjonuje do dziś sprawnie i gdy nawet gdy największe gospodarczo kraje pogrążyły się w recesji (2007-9), chińskie PKB tylko nieco spadło, coś w ich gospodarce zazgrzytało (i dziś też jeszcze zgrzyta), ale tempo wzrostu PKB utrzymuje się powyżej 9% r/r/ i wynik ten jest nieosiągalny dla innych krajów z czołówki światowej...
Gdy przeszło trzy dekady temu Chiny pod przywództwem Deng Xiao Pinga i jego ekipy skierowywały gospodarkę tego wielkiego kraju na nowe tory mało kto liczył się z taką konsekwencją w realizacji i z takimi jak dziś rezultatami. Trudno nie uznać za sukces utrzymywanie przez ostatnie dekady wzrostu gospodarczego na średnim poziomie ok. 10%. Przez pierwsze lata Lekceważono te wyniki, bo Pekin startował z bardzo niskiej pozycji. Dziś Chiny są kołem napędowym światowej gospodarki i to w dużym stopniu dzięki nim światowa gospodarka wychodzi z recesji.
Przez wiele lat niedoceniany chiński przemysł kojarzono z bawełnianymi koszulkami sportowymi i tenisówkami. Dziś Chiny produkują i sprzedają na światowych rynkach nowoczesne statki, aparaturę elektroniczną i telekomunikacyjną, oferują usługi kosmiczne, produkują też wysokiej jakości kosmetyki i konfekcję. W ostatnich miesiącach stały się największym rynkiem motoryzacyjnym i największym eksporterem.
Gdy inne kraje czołówki światowej gospodarki wychodzą z recesji obarczone wysokim deficytem i szybko rosnącym zadłużeniem, Chiny systematycznie zwiększają eksport, rosną ich rezerwy walutowe, inwestują w przedsięwzięcia surowcowe, w firmy technologiczne i w instytucje finansowe. Coraz częściej słyszy się pytanie: czy i kiedy natrafią na ograniczenia w swoim rozwoju.
Teraz pojawiło się pytanie, kiedy chińska gospodarka dogoni amerykańską. Jeszcze kilka lat temu Amerykanie rozpatrując najgorszy dla siebie wariant przewidywali, że Chiny mają teoretyczne szanse zrównać się z ich potencjałem gospodarczym za kilka dekad (ok. 2050r). Ostatni kryzys gospodarczy zburzył te nadzieje. Wiele wskazuje na to, że jeśli utrzymają się dotychczasowe tendencje, to stanie się to znacznie wcześniej, bo za ok. 15 lat. Dziś tempo wzrostu gospodarczego USA jest na poziomie o ponad 7 pkt. proc. niższe niż Chin, w lipcu zabrakło w budżecie USA 165 mld USD (co oznacza konieczność emitowania kolejnych serii obligacji), deficyt budżetowy wyniesie kilkanaście procent w tym roku, a zadłużenie Stanów Zjednoczonych przekroczyło już 13,3 bln USD. Fed poinformował o swojej gotowości do drugiego etapu stymulowania słabnącej gospodarki. To słaba pozycja startowa do starań o utrzymanie pozycji światowego lidera.
Chiny doskonale wykorzystują od kilku już lat słabnącą w świecie pozycję Stanów Zjednoczonych. Przez wiele dekad w żadnej części świata nie działy się istotne wydarzenia bez inicjatywy lub przynajmniej akceptacji Białego Domu. Wobec słabości USA, Chiny przejęły inicjatywę i dziś odgrywają główną rolę w tworzeniu nowego ładu na Dalekim Wschodzie. W pierwszej kolejności uporządkowały swoje stosunki polityczne i gospodarcze z Japonią i Tajwanem, ale też sprzyjały podobnym rozwiązaniom pomiędzy Japonią i Koreą. Podpisując odpowiednie porozumienia Chiny, Japonia i Korea stworzyły formalne podstawy dla ściślejszej współpracy gospodarczej. Pekin patronuje też powstaniu największej strefy wolnego handlu krajów ASEAN, a pozytywny stosunek do tej inicjatywy Korei, Japonii, a także Indii wskazuje na dużą szansę sukcesu tej koncepcji. Oznacza to, że na dalszy wzrost pozycji Chin nie trzeba czekać 15-20 lat. Daleki Wschód ma dziś swojego niekwestionowanego lidera i ten region świata staje się na naszych oczach centrum światowej gospodarki. Dziś wygląda na to, że znane słabości gospodarczo - polityczne USA i UE uniemożliwiają rywalizowanie z chińską koncepcją nowego ładu światowego z Dalekim Wschodem i Chinami jako centrum.
Wyprzedzenie Japonii przez chińską gospodarkę jest żywo komentowane przez analityków. Zwracają oni uwagę na to, że po II Wojnie Światowej Japonia zdeterminowana by znowu zaistnieć w świecie (tym razem gospodarczo), wykorzystała „spójność społeczeństwa i dyscyplinę w przedsiębiorstwach tworząc jedne z największych firm świata, które wciąż przyczyniają się do globalnego dobrobytu” (WSJ). Jednak po okresie dynamicznego rozwoju nastąpiło spowolnienie, które trwa już dwadzieścia lat i na które dotąd nie znaleziono skutecznego rozwiązania. Olbrzymie zadłużenie (ok. 200% PKB), starzejące się społeczeństwo, niewydolny system polityczny to przyczyny obecnej słabości.
Chiny w przeciwieństwie do Japonii trzy dekady temu zdecydowały się na otwarcie gospodarki, stworzyły warunki dla rozwoju przedsiębiorczości, sprzyjały migracji ludzi do powstających centrów przemysłowych, rozwinęły szkolnictwo wyższe i doskonale wkomponowały swoją gospodarkę w gospodarkę światową. Wstąpiły też do WTO. Gospodarczy sukces Chin to także duży wkład w globalną prosperity, a w ostatnim okresie w wysiłki zmierzające do pokonania światowego kryzysu.
Ostatnia dekada, w trakcie której w warunkach globalnej konkurencji Chiny wyprzedziły gospodarki czołówki krajów unijnych i Japonię wskazują, że w świecie nie można zadekretować (i uczynić stabilną) czyjejś przewagi, a nawet dominacji. Przekonały się o tym kraje, które kiedyś grupę G8. Można odnieść wrażenie, że dochodzi to także do świadomości przywódców Stanów Zjednoczonych i krajów Unii Europejskiej.
Przeczytaj także:
Świat: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy