Upadłości firm na Śląsku
2010-09-17 13:58
Wartość średniego opóźnienia w regulowaniu należności © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Upadłości w Polsce w I poł. 2010 r.
Śląska specyfika upadłości –problemy budownictwa oraz dużych firm produkcyjnychW skali całego kraju (i większości województw) dało się zauważyć od początku roku trzy tendencje, które nie w każdym aspekcie znajdują odzwierciedlenie na Śląsku. Po pierwsze, widać efekt ciężkiej zimy, gdy wstrzymano większość prac a tym samym bieżący dopływ środków, co przy kosztach stałych sprzętu, pracowników i zapewne jeszcze zaległych zobowiązaniach doprowadziło do wzrostu upadłości firm budowlanych, zarówno wykonawczych, jak i budownictwo zaopatrujących. W tym wypadku podobnie było na Śląsku – wyniki analizy wskazują, że do końca sierpnia sądy ogłosiły upadłość 23 firm związanych z budownictwem, co jest najwyższą liczbą w kraju (16 firm wykonywało różnego rodzaju prace budowlane, pozostałe produkowały bądź sprzedawały na potrzeby budownictwa). Skala problemu była tu jednak znacznie większa – problemy miały zwłaszcza firmy prowadzące specjalistyczne prace instalacyjne i wykończeniowe, a są to z reguły małe podmioty, które znikają bez śladu w sądowych statystykach.
Po drugie, w skali całego kraju większy był (procentowo) wzrost liczby upadłości hurtowni niż producentów. Co bardziej wymowne, w poszczególnych województwach w pierwszej dziesiątce największych upadłości pod względem obrotu nierzadko połowę bankrutów stanowią właśnie hurtownicy. Na Śląsku odmiennie - największe upadłości dotykają wciąż producentów różnego rodzaju dóbr: m.in. żywności (wyroby mięsne), wyrobów metalowych, producentów art. budowlanych jak i samych firm budowlanych. Nie znaczy to, że w województwie śląskim hurtownicy nie upadają – odsetek ich bankructw jest podobny jak w innych regionach kraju ( ok. 16% liczby upadłości), ale znikają raczej mniejsi dystrybutorzy (lub odwrotnie – upadają duzi producenci, na ich tle bankructwa hurtowników są mniej znaczące). Wynikać to może częściowo ze specyfiki przemysłowej regionu, ale porównując do także mocno uprzemysłowionego Dolnego Śląska, Euler Hermes nie zauważa tam trendu utrzymujących się problemów producentów.
Po trzecie, podczas gdy w skali całego kraju w pierwszym kwartale widać było kontynuację ubiegłorocznego trendu – upadłości dużych przedsiębiorstw, to już od wiosny radziły sobie one stosunkowo lepiej: restrukturyzując skutecznie swoją działalność, zmniejszając koszty m.in. dzięki wykorzystaniu swojej skali działalności i narzuceniu dostawcom oraz odbiorcom niższych marż. W ten sposób ciężar upadłości przesunął się na średnie i mniejsze przedsiębiorstwa. Ale nie na Śląsku, gdzie wciąż (w maju, czerwcu czy w lipcu) sądy ogłaszały upadłość dużych firm produkcyjnych – analiza wskazuje, że dziesięciu największych bankrutów osiągało w ostatnim roku obroty na łącznie ponad 2 miliardy złotych, czyli tyle ile szacunkowo osiągnęły łącznie wszystkie 124 upadłe do końca sierpnia firmy na Mazowszu.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl