Jak przeprowadzić szkolenie pracowników?

Przeczytaj także: Szkolenie pracowników korzystne w kryzysie

Dwaj drwale postanowili kiedyś porównać efekty swojej pracy. Przez cały dzień pracowali wspólnie przy wyrębie lasu. Pierwszemu z nich tak zależało na wygranej, że pracował nieustannie, nie robiąc przerw. Drugi, co jakiś czas zatrzymywał się w pracy. Pierwszy bardzo się cieszył, że jego pracowitość zostanie nagrodzona. Ogromnie był zdziwiony i rozżalony, gdy na koniec dnia okazało się, że więcej drzew wyrąbał drwal, który robił sobie przerwy. Zapytał wspólnika, w czym tkwi tajemnica jego sukcesu. Kiedy ty pracowałeś bez wytchnienia, ja podczas przerw ostrzyłem swój topór – usłyszał.

Czy warto poświęcić czas i samemu zorganizować w firmie szkolenia wewnętrzne z problematyki jakości? Takie rozwiązanie umożliwia realizowanie powtarzalnych, często potrzebnych szkoleń w dowolnych terminach, a do tego mniejszym kosztem. Zajęcia prowadzone są przecież bez zaangażowania osób z zewnątrz. Jednak najważniejszym argumentem za tym, aby to pracownik firmy poprowadził szkolenie, jest jego doskonała znajomość specyfiki firmy i branży. Jako wewnętrzny trener może wykorzystać przykłady z życia, omawiać zagadnienia w odniesieniu do sytuacji, w których kiedyś rzeczywiście się znaleźli uczestnicy w codziennej pracy. Atmosfera szkolenia sprzyja otwartości i dyskusji. Jest dla trenera doskonałą okazją, aby posłuchać opinii i sugestii pracowników dotyczących systemu jakości w firmie. Dlatego jeśli tylko masz odpowiednią wiedzę, śmiało planuj swoje kilkugodzinne spotkania szkoleniowe z pracownikami.

Znajomość reguł projektowania szkoleń pomoże ci w profesjonalnym zaplanowaniu zagadnień i wyborze najlepszych dla uczestników sposobów przekazu. Poprowadzisz skuteczne i ciekawe zajęcia. Nauczysz się, jak utrzymać zawsze wysoki poziom zajęć, tak, aby osiągany efekt był powtarzalny za każdym razem, kiedy twoja firma ponownie będzie tego potrzebowała.

Przed tobą wyzwanie sprawdzające umiejętność komunikacji, planowania, autoprezentacji. Warto rzetelnie się przygotować i przełamać stereotypy o „nudnych zajęciach z tego całego ISO”.

Najnudniejsze szkolenie świata

Jako młody pracownik trafiłem do dużej firmy. W pierwszym tygodniu pracy zaplanowano dla mnie szkolenie wprowadzające. Szef działu zaprowadził mnie do małej sali bez okna i włączył na starym telewizorze, pamiętającym czasy dobranocki „Pszczółka Maja”, film instruktażowy BHP. I wyszedł. Kaseta VHS była bardzo zniszczona, obraz i głos falowały. Właściwie trudno mi się było zorientować o czym był ten film. Na szczęście po pół godzinie szef wrócił, wyłączył kasetę, dał mi do podpisania potwierdzenie uczestnictwa w szkoleniu i stosowny certyfikat. Byłem przeszkolony i mogłem bez przeszkód rozpocząć pracę… Tak oto zapoznano mnie z zasadami bezpieczeństwa na moim nowym stanowisku, których miałem pilnie przestrzegać.

Na szczęście takie skrajne sytuacje należą do rzadkości. Szkolenia jednak często uważane są przez pracowników za przykry obowiązek. Nikt nie oczekuje, żeby były ciekawie i profesjonalnie przygotowane, w końcu zajęć nie prowadzi zawodowy trener, tylko kolega z pracy. Psycholodzy mówią wtedy o samospełniającym się proroctwie. Prowadzący, wyczuwając nastawienie grupy, odruchowo dopasowuje się do narzuconej mu sytuacji i przeprasza uczestników za zabieranie czasu, obiecując taryfę ulgową i wcześniejsze skończenie. Ci zgadzają się wtedy łaskawie przeczekać dwie godziny ukradkowo wysyłając sms-y. Obie strony kwitują na koniec sytuację stwierdzeniem „A nie mówiłem? Czułem, że to będzie strata czasu”.