Ceny transakcyjne nieruchomości II 2011

Przeczytaj także: Ceny transakcyjne nieruchomości I 2011

W takiej sytuacji, mając jednocześnie na uwadze ponad 40-proc. wzrost liczby mieszkań, których budowę deweloperzy rozpoczęli w 2010, a także spodziewany spadek dostępności kredytów hipotecznych (na skutek wzrostu stóp procentowych w reakcji na decyzje Rady Polityki Pieniężnej oraz kolejne ograniczenia wprowadzane przez Komisję Nadzoru Finansowego), trudno oczekiwać wzrostu cen mieszkań w nadchodzących miesiącach.

Sytuacji nie poprawi też z pewnością program dopłat do kredytów Rodzina na Swoim, bo – poza innymi ograniczeniami – z dużym prawdopodobieństwem od drugiego kwartału spadną limity cen obowiązujące w programie. Jeśli nawet nie na skutek zmian w ustawie, to choćby z powodu znacznego, blisko 15-proc. spadku w IV kw. wskaźnika ceny metra kwadratowego powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego oddanego do użytkowania, publikowanego przez GUS. Co prawda, limity w RnS liczone są w oparciu nie o dane GUS-u, a o te ogłaszane przez wojewodów, jednak w świetle tak wyraźnego spadku cen podanych przez GUS trudno oczekiwać, żeby wojewodowie nie obniżyli również swoich wskaźników.

Nasza prognoza, zakładająca kilkuprocentowy realny spadek cen mieszkań w tym roku pozostaje więc w dalszym ciągu aktualna.

KOMENTARZ Home Broker

W lutym ceny mieszkań praktycznie się nie zmieniły wobec poziomu ze stycznia. W perspektywie roku przeciętne mieszkanie w największych polskich miastach straciło na wartości zaledwie 0,6%. Ponadto w ostatnich 12 miesiącach najwyższy poziom cen obserwowany był w maju 2010 roku. Wtedy to przeciętna cena transakcyjna była na poziomie o 2,8% wyższym niż obecnie. Najtaniej było natomiast w listopadzie – przeciętny metr kosztował wtedy o 0,5% mniej niż obecnie. Dane te świadczą o niewielkich fluktuacjach i utrzymywaniu się cen nieruchomości na stabilnym poziomie. Sytuację taką obserwować można od połowy 2009 roku, kiedy to zatrzymana została fala pokryzysowej przeceny.

Gwiazdkowe spowolnienie

W lutym po raz drugi z rzędu spadła liczba zawieranych transakcji (licząc miesiąc do miesiąca). Trzeba jednak pamiętać, że są to pierwsze dwa okresy spadkowe w ciągu ostatniego roku. Ponadto początek roku jest okresem sezonowego spowolnienia na rynku nieruchomości. Ten rok jest też pod tym względem znacznie lepszy niż poprzedni.

Ceny nominalnie wzrosną, choć realnie spadną

Co przyniesie przyszłość na rynku nieruchomości? Zgodnie ze styczniową prognozą Home Broker przeciętna cena mieszkań w największych miastach powinna wzrosnąć w perspektywie roku o 0,9%. Projekcja inflacji NBP mówi natomiast, że najprawdopodobniej ogólny poziom cen wzrośnie w ciągu roku o 3%. Oznaczałoby to realny spadek cen mieszkań blisko o 2%. Taka zmiana, w powiązaniu ze wzrostem wynagrodzeń, może skromnie poprawić dostępność mieszkań dla przeciętnego nabywcy.

Wyniki prognoz dla poszczególnych miast są jednak mocno zróżnicowane. Najbardziej optymistyczni byli doradcy w Katowicach, spodziewając się wzrostu cen na poziomie 3,9%. Nawet po uwzględnieniu inflacji oznaczałoby to realny wzrost poziomu cen. Powód? Jeden z najwyższych poziomów wynagrodzenia w porównaniu do cen nieruchomości.