Tydzień 45/2004 (01-07.11.2004)
2004-11-08 23:56
Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 4/2015
- Spodziewane są kolejne cięcia w wydatkach budżetowych niemieckiego rządu w 2005 roku. Wygląda też na to, że wpływy podatkowe w roku przyszłym bedą o 5 mld euro niższe, w stosunku do wcześniejszych przewidywań. Proponuje się zamrożenie płac w sektorze budżetowym w 2005 roku i likwidację jednego święta państwowego (dzień zjednoczenia Niemiec).
- Rosyjski rząd podtrzymuje działalność funduszu stabilizacyjnego zasilanego wpływami ze sprzedaży ropy. Ten fundusz ma zapewnić długoterminowe zabezpieczenie na wypadek gwałtownego spadku cen ropy. Fundusz rośnie, gdy cena ropy Ural przekracza 20USD /b. To już obecnie wielomiliardowy fundusz rosnący w przyspieszonym tempie, bo ceny ropy są wysokie i na razie nic nie wskazuje na to, by szybko o się bniżyły.
- W październiku inflacja w krajach strefy euro wyniosła 2.5%.
- Prezydent Putin podpisał układ o ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych (tzw. Układ z Kioto). Wcześniej zrobiła to rosyjska Duma.
- Kolejne zmiany konsolidacyjne na rynku surowców energetycznych. E.ON przejął kontrolę nad rumuńską firmą gazowniczą Distrigaz Nord. Teraz niemiecki koncern przejmuje 75% akcji w spółkach węgierskiego MOL, ktore zajmują się magazynowaniem i sprzedażą gazu. Węgrzy sprzedają w swoim kraju rocznie 14 mln m sześć. gazu, z czego ponad 60% importują z Rosji.
- EADS - to europejska firma lotnicza, mająca 80% udziałów w Airbusie. W pierwszych trzech kwartałach zwiększyła ona obroty o 16%, a zysk netto prawie dwukrotnie. Koncern sprzedał w tym okresie 224 samoloty (w roku poprzednim w tym samym okresie 199), a do końca roku przewiduje sprzedaż 315 maszyn (w roku ubiegłym 305).
- Niemiecki przewoźnik Air Berlin (niemiecki nr 2) zamówił w Airbusie 70 maszyn A-320 z opcją na dalszych 40.
- Austriacki koncern paliwowy OMV uzyskał zgodę Bukaresztu na zakup rumuńskiego Petromu. Mają już 33% udziałów i teraz zwiększą je do 51%.
- Jukos ma coraz mniejsze szanse wyjścia z pułapki podatkowej. Za nieprawidłowości w wyliczaniu podatków za 2000 i 2001 rok koncern ma zapłacić ok. 7 mld USD. Tę sumę koncern starał się dotąd spłacać ratalnie, lecz zakończona ostatnio kontrola za 2002 rok zobowiązuje Jukos do zapłacenia jeszcze za 2002 rok 6,7 mld USD, a także obciąża największą spółkę wydobywczą koncernu Jugansknieftiegaz dodatkowo kwotą 1 mld USD. Wszystko wskazuje na to, że na tym nie koniec. Trwa jeszcze kontrola koncernu za 2003 rok...
- Hyundai ma kłopoty z kontynuacją inwestycji na Słowacji. Budowę rozpoczęto mimo, że miejscowi właściciele nie sprzedali swoich działek (stanowią one ponad 22% powierzchni przewidzianej na fabrykę (220ha).
- Przedłużające się problemy z weryfikacją podatkowych zobowiazań i niepewny los koncernu Jukos spowodowały, że wartość rynkowa firmy spadła z 41mld USD do 7 mld USD.
- PSA Peugeot Citroen zwiększył po 3 kwartalach obroty o 4%.
- Po protestach związanych z planowanymi redukcjami zatrudnienia w Oplu przedstawiciele załogi wyszli z ofertą kompromisową. Proponują wydłużenie czasu trwania tygodnia pracy do 30- 40 godz. z wynagrodzeniem średnim za 35godz. Nie jest wyjaśniony poziom redukcji zatrudnienia.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
G.W. BUSH I AMERYKAŃSKA POLITYKA WIDZIANA Z EUROPY
Stany Zjednoczone niezależnie od życzeń wielu Europejczyków są gigantem, który dziś przytłacza świat swoją potęgą gospodarczą i militarną. USA to także kraj o olbrzymich możliwościach finansowych i wyróżniającej się w świecie przedsiębiorczości swoich obywateli. Nic też nie wskazuje na to, że w dającej się przewidzieć perspektywie ta sytuacja ulegnie istotnej zmianie.
Tradycyjnie rozumiana polityka wewnętrzna, zagraniczna i gospoodarcza w wydaniu takiego kraju jak USA, w XXI wieku jest w pełni zintegrowana i ma dziś zasięg globalny. To, co ważnego dzieje się w USA musi być przedmiotem analiz praktycznie we wszystkich krajach świata. Nikt, kto chce sprawnie poruszać się w tym świecie nie może pozwolić sobie na lekceważenie procesów polityczno-gospodarczych w Stanach Zjednoczonych.
Nie wszędzie jest akceptowane to, co robią Stany Zjednoczone. Ameryka ma swoich wrogów i na ich stosunek do USA nie ma wpływu obecny sposób uprawiania polityki przez Biały Dom. Bardziej niepokojąca jest niechęć, jaką budzi ta polityka wśród przyjaciół, którzy przez wiele lat korzystali z amerykańskiej potęgi, jako gwaranta swojego bezpieczeństwa. Europa odnosi dziś wrażenie, że z pozycji liczących się sojuszników Ameryki została zdegradowana ich do roli młodszego partnera.
Ostatni rok na Bliskim Wschodzie pokazuje wyraźnie, że Amerykanie nie będą w stanie sami stworzyć nowego, światowego ładu. Także udział Europy w operacjach pokojowych w innych częściach świata, w powojennej odbudowie i w udzielaniu pomocy humanitarnej innym państwom jest ważny. Jednak Europa oczekuje od USA przewidywalności w decyzjach polityczych, partnerskości we wzajemnych stosunkach i stabilności w stosowanych regułach gry. Ostatnie lata pokazują, że Stany Zjednoczone akceptują wielostronne rozwiązania, kiedy jest to im wygodne, a działają jednostronnie, gdy uważają, że tak muszą, lub gdy da im to korzyści. Nie liczą się wtedy z interesami europejskich krajów.
Z europejskiego punktu widzenia można powiedzieć, że w ostatnich latach Biały Dom zawiódł Stary Kontynent. USA są postrzegane jako kraj różny od tego, jaki stworzyli liberalni międzynarodowi prawnicy i obrońcy praw człowieka. Liczyli oni, że w tym teraz unilateralnym świecie amerykański gigant wkomponuje się w prawny i gospodarczy porządek transnarodowy wokół ONZ, Światowej Organizacji Handlu (WTO), Międzynarodowego Trybunału Karnego i innych międzynarodowych instytucji i mechanizmów obrony praw człowieka i ochrony środowiska. Jednak przez wiele lat amerykańskie administracje akceptowaly te fragmenty międzynarodowego ładu, które im odpowiadały (na przykład WTO), ignorując lub wręcz blokując niewygodne dla siebie elementy (Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, czy Protokół z Kioto). W przypadku WTO wieloma decyzjami USA lekceważyły postanowienia dotyczące światowego handlu, co było przedmiotem sporów przegrywanych przez USA.
Teraz tworzy się nowy światowy porządek. Nie może on służyć tylko USA, europejscy sojusznicy Ameryki chcą ładu wielostronnego, chcą w tym dziele być amerykańskim partnerem.
Wybory w USA nie były obojętne dla Europy. Mimo różnic jakie dzielą te dwa polityczno-gospodarcze centra, na starym kontynencie panuje opinia, że USA i Europa nie mogą pozwolić sobie na kontynuację dotychczasowych, nie najlepszych stosunków, że potrzebna jest istotna zmiana w tym zakresie i oczekują jej. Zakończone wybory to dobry moment dla tych zmian.
Współczesny świat stoi przed wieloma problemami i w obliczu wielu zagrożeń. W ich rozwiązaniu niezbędna jest partnerska współpraca Białego Domu z Brukselą.To prawda, że obecny stan stosunków można bardziej uznać jako konkurencyjny. Lecz w tym konkurencyjnym procesie winno być miejsce na to, co jest podstawą każdego skutecznego dialogu, czyli: wola wzajemnego zrozumienia, kultura rozwiązywania konfliktów i chęć poszukiwania kompromisu. I nie jedynym argumentem powinna tu być chęć podtrzymania i rozwijania wymiany gospodarczej, której codzienna wartość przekracza dziś 1 mld USD...
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy