Polska: wydarzenia tygodnia 13/2011
2011-04-03 12:34
Przeczytaj także: Polska: wydarzenia tygodnia 12/2011
- Zakończyła się procedura sejmowa w sprawie zmian w systemie emerytalnym. Ustawę do podpisu otrzymał przez. B. Komorowski. Jednak L Balcerowicz, W. Cimoszewicz, J. Stępień, T. Syryjczyk i J. Steinhoff zaapelowali do prezydenta o upublicznienie ekspertyz prawnych, które mają być podstawą jego decyzji w sprawie podpisania ustawy o cięciu składki do OFE. Krajowa Izba Gospodarcza zaapelowała do prezydenta o skierowanie ustawy o zmianach dot. OFE do ponownego rozpatrzenia przez Sejm.
- W związku z jesiennymi wyborami do Sejmu i z przejęciem w połowie roku przewodnictwa w Unii minister finansów zapowiedział uchwalenie budżetu jeszcze w lipcu, a więc przed sejmowymi wakacjami.
- W planach prywatyzacyjnych na ten rok przewiduje się wprowadzenie na giełdę Jastrzębskiej Spółki Węglowej (producent węgla koksującego) oraz Polskiego Holdingu Nieruchomościowego (skupia warszawskie biurowce).
- Aktualna sytuacja w strefie euro spowodowała spadek liczby zwolenników wprowadzenia europejskiej waluty do 32% (spadek o 11 pkt. proc. w ciągu roku). Liczna przeciwników wzrosła z 49% w kwietniu do 60% obecnie. Dane te zawarte są w wynikach ostatnich badań wykonanych przez CBOS.
- Rosną ceny żywności nie tylko na polskim rynku. W opinii analityków znaczna część tych wzrostów ma charakter spekulacyjny, krótkookresowy. Impuls do ich wzrostu niosą wysokie ceny surowców energetycznych i ceny żywności na światowych rynkach.
- Polska wytwarza z węgla 94 proc. energii elektrycznej. Działające już polskie elektrownie dostaną do 2020 r. część uprawnień do emisji CO2 za darmo. Większość to stare elektrownie, wymagające modernizacji, lub likwidacji. By jednak uniknąć konieczności zakupu przez nowe elektrownie rynkowych zakupów uprawnień na emisję CO2, muszą one wykazać, że ich budowa zaczęła się i "była widoczna" do 31 grudnia 2008 r., albo miały już podpisany kontrakt z wykonawcą. Taką sytuację mają elektrownie w Jaworznie, Stalowej Woli i Blachowni, które należą do Południowego Koncernu Energetycznego (państwowa grupa Tauron).
- Państwowy koncern francuski EdF miał wyłączność negocjacyjną na Eneę, jednak zrezygnował. Przyczyną było żądanie Ministerstwa Skarbu aby nowy inwestor zakończył rozpoczęty przetarg na budowę bloku węglowego w Kozienicach. EdF nie zobowiązał się do tego. Jest możliwość powrotu do negocjacji z Kulczyk Investments lub czeskim EPH. Jednak małe są szanse, aby potrafili oni zgromadzić potrzebne na zakup akcji Enei 10 mld zł.
- Portugalska grupa finansowa Millennium BCP jest właścicielem polskiego Banku Millennium (piąty co do wielkości bank w Polsce). Są wiarygodne informacje, że przejmie go francuski bank BNP Paribas. Ta sprzedaż ma pomóc Portugalczykom uratowanie swoich interesów w swoim kraju (wpływami ze sprzedaży chcą pokryć straty na wynikające z zagrożonych inwestycji w nieruchomości i w złe kredyty).
- Zakończyło się przejmowanie przez hiszpański bank Santander akcji Banku Zachodniego WBK. Hiszpanie mają obecnie w swoich rękach 96% tego banku.
- Szwedzki koncern energetyczny Vattenfall kontynuuje starania, aby sprzedać swoje polskie aktywa, których wartość jest szacowana na 1,5 mld zł. Jest właścicielem elektrociepłowni w Warszawie oraz spółki dystrybucyjnej Vattenfall Distribution Poland. Aktywami Vattenfalla w Polsce interesowany jest Tauron.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
POLSKIE TRZĘSIENIA ZIEMI
Od kilku już lat przeżywamy w Polsce większe i mniejsze "trzęsienia ziemi" tak w naszej polityce, jak i gospodarce. Wynikają one z procesów zmian zachodzących tak w kraju, jak i poza jego granicami, ale wiele z nich jest na nasze życzenie. Nie sądzę, aby można było całkowicie ich uniknąć, ale w normalnym kraju wysokie kompetencje rządzących, ich rozsądek i mądrość życiowa w połączeniu z chłodnym umysłem i odpowiedzialnością winny zawsze dominować, tworząc warunki dla optymalnych decyzji i sposobów ich realizacji. Niestety wiele z wymienionych tu cech zabrakło nam w ostatnich kilku latach...
Oceniając ten okres nie zapominajmy, że w tym czasie światowa gospodarka była w ostrym kryzysie, więc można wyobrazić sobie ile straciliśmy i co jeszcze stracimy w dającej się przewidzieć perspektywie, przede wszystkim nie poświęcając należytej uwagi wypracowywaniu niezbędnych decyzji dot. dalszego reformowania gospodarki i zwlekając z podejmowaniem koniecznych decyzji.
Diagnoza sytuacji politycznej w kraju w omawianym okresie wydaje się być prosta. Główną przyczyną były istotne różnice w założeniach programowych i w sposobach realizacji zadań pomiędzy dwoma głównymi siłami politycznymi, w połączeniu z nieustannymi sporami na linii urząd premiera vs urząd prezydenta, a także brak gotowości do podejmowania prób wypracowania kompromisowych rozwiązań. W rezultacie nie wykorzystaliśmy czasu dla wprowadzania sensownych korekt w dotychczasowym funkcjonowaniu kraju. Widać to wyraźnie w wyzwaniach, jakie spiętrzyły się w ostatnim czasie.
Osobnego komentarza wymaga okres ostatniego roku. Gdy już kończył się pierwszy etap światowego kryzysu musieliśmy się zmierzyć z katastrofa smoleńską i niestety do dziś nasze życie polityczne toczy się w jej cieniu. Nie potrafiąc oddzielić tragedii i analizy jej przyczyn od bieżących problemów kraju wymagających pilnego i rozważnego rozwiązania, mamy dziś coraz większą świadomość straconego czasu i nie do końca wykorzystanych możliwości. Zaczynamy też mieć świadomość przyszłych konsekwencji nie do końca rozwiązanych spraw, oraz niskiego poziomu już podjętych decyzji w warunkach niezwykle wysokiej temperatury życia społecznego i głębokich podziałów tak w społeczeństwie, jak i w reprezentujących je siłach politycznych.
Obecnie w dużym pośpiechu powstają kolejne decyzje dotyczące tak kluczowych problemów jak zmiany w systemie emerytalnym (emerytury mundurowe i górnicze, KRUS, wiek emerytalny oraz OFE), w systemie ochrona zdrowia, w szkolnictwie wyższym czy też reforma finansów publicznych. W każdej z tych spraw jako społeczeństwo mamy poczucie niedoinformowania i braku warunków do wymiany poglądów i ścierania się koncepcji. Nie jest to korzystne dla poziomu merytorycznego finalnych decyzji oraz ich skutków i dla nastrojów społecznych.
Dziś głównym naszym problemem jest poziom deficytu budżetowego (koncepcja jego obniżenia) i zatrzymania wzrostu długu publicznego. Ponieważ od połowy roku Polska przejmuje półroczne przewodnictwo w Unii, a w tym czasie mamy też wybory parlamentarne postanowiono przed parlamentarnymi wakacjami przedstawić i przyjąć budżet na 2012 rok. Mam wrażenie, że i wobec tego nowego zadania będą aktualne zastrzeżenia przedstawione wyżej.
Już dziś przedstawione wstępne założenia i wskaźniki wzbudzają sporo dyskusji. Trzeba mieć świadomość tego, że przygotowywany plan finansowy to w obecnych warunkach nic innego, jak scenariusz na najbliższych kilka lat. Przyjęto w nim:
- działania na rzecz uniknięcia niebezpieczeństwa przekroczenia przez dług publiczny poziomu 55 proc. PKB, bo wówczas rząd byłby zmuszony zrównoważyć kolejny budżet, a to oznacza ostre podwyżki podatków i cięcie wydatków. Wg opublikowanych wskaźników w 2010 roku dług publiczny wyniósł 53 proc. PKB (ok. 748,5 miliarda złotych). Wg rządowych założeń w kolejnych latach relacja długu do PKB ma spadać i w tym roku dług wyniesie 52,7 proc. PKB, a w 2014 ma już zejść poniżej 50 proc. PKB.
- deficyt budżetowy też będzie malał z 40,2 mld zł do 28 mld w 2014 roku. Bez odpowiedzi pozostawiane jest pytanie, w jaki sposób to zostanie zrobione.
- wzrost gospodarczy w 2011 i w 2012 wyniesie 4%, a w dwóch kolejnych latach nieco mniej. Jest to założenie optymistyczne mimo świadomości, że tak światowa jak i europejska gospodarka nie jest stabilna.
- stopniowe wyhamowanie wzrastającej dziś inflacji tak, aby w 2013 i 2014 była na poziomie 2,5 proc. czyli odpowiadała celowi inflacyjnemu NBP. To założenie też nie bierze pod uwagę sytuacji na światowych rynkach surowców energetycznych i żywności.
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy