Tydzień 47/2002 (18-24.11.2002)
2002-11-25 08:14
- W New Delhi (Indie) rozpoczął się szczyt grupy G20. Szefowie banków i ministrowie finansów 19 państw będą dyskutować o zwalczaniu globalnych kryzysów gospodarczych i pobudzeniu światowego handlu.
- Japoński rząd wprowadzi w tym roku do gospodarki Japonii 3 bln jenów (24,4 mld dol.)- to powrót do ręcznej stymulacji gospodarki (pieniądze zostaną wydane przede wszystkim na roboty publiczne i inwestycje w infrastrukturę). Tegoroczny wzrost gospodarczy JAPONII jest prognozowany na poziomie 0,2%-05%.
- Ponad 1,1 mld dol. kar mogą zapłacić amerykańscy giganci finansowi za dezinformowanie inwestorów na Wall Street podczas boomu na nowojorskiej giełdzie (od połowy lat 90). Największą karę w historii Wall Street najprawdopodobniej zapłaci Citigroup (500 mln dol).
- Inwestorzy z USA proponują 15 mld dol. za amerykańskie aktywa Vivendi Universal.
- Hewlett-Packard zarobił w czwartym kwartale roku obrachunkowego na czysto 390 mln dol. (przed rokiem koncern miał 550 mln dol. straty netto).
- Zwolnienia na amerykańskim rynku pracy zapowiedziały dwie wielkie firmy: Boeing i McDonald. Koncern Boeinga zwolni na początku przyszłego roku 5 tysięcy pracowników, a McDonald prawdopodobnie 10 tysięcy osób.
- Daimler Chrysler chce sprzedawać Argentyńczykom mercedesy i jeepy nie biorąc gotówki, lecz ziarno, mają oni puste konta, za to spichlerze pełne zboża.
- UNITED AIRLINES planują zwolnić 10 tys. osób.
Mikrokomentarz do wydarzeń gospodarczych
W ciągu ostatniego półrocza euro zwiększyło swoją wartość wobec amerykańskiej waluty o przeszło 10% z poważnymi szansami na dalszy wzrost. Dzisiaj atutami europejskiej waluty są różnice w poziomie stóp procentowych oraz utrzymujący się napływ inwestycji portfelowych do strefy euro.
Mimo, że gospodarka europejska nie jest w dobrym stanie, to jednak większą rolę w decyzjach inwestorów odgrywają utrzymujące się obawy o kondycję gospodarki amerykańskiej. Znaczny wpływ mają też opinie ekspertów sugerujące, że dolar w dalszym ciągu jest przewartościowany. Te powody przemawiają za prognozowaniem dalszego wzrostu wartości euro wobec dolara.
Inwestorzy śledzą (ostatnio słabe) dane makroekonomiczne napływające zza oceanu. Amerykańska gospodarka ma kłopoty z przyciąganiem inwestycji zagranicznych. Główna stopa procentowa w USA od dłuższego czasu znajduje się na poziomie 1,75%. Są też poważne naciski na kolejną jej obniżkę.
Europejski Bank Centralny (ECB) ustalił tą stopę dla swojej waluty na poziomie 3,25%. Ale gospodarce strefy euro też nie brakuje problemów. Wzrost gospodarczy jest niski, są spory wokół dyscypliny budżetowej Jednak dane o obecnych przepływach kapitałowych dobrze rokują wspólnej europejskiej walucie.
Europejscy inwestorzy ulokowali 10 razy więcej środków w amerykańskich aktywach, niż Amerykanie w europejskich. Należy przypuszczać, że Europejscy inwestorzy działający w USA zaczną się wycofywać, jeżeli zobaczą, że do USA powróciło gospodarcze spowolnienie i zmniejszają się ich zyski (np. z powodu niższych rentowności obligacji lub wyników amerykańskich firm).
Dalsze wycofywanie się kapitału z amerykańskich akcji i papierów dłużnych mogą spotęgować już dzisiejsze obawy o wielkość deficytu na rachunku obrotów bieżących. Gospodarka amerykańska potrzebuje znacznego napływu zagranicznego kapitału, ponieważ obecnie jej import znacznie przekracza eksport.
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy