Ceny transakcyjne nieruchomości IV 2011
2011-05-09 10:37
Zmiany indeksu cen transakcyjnych © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Ceny transakcyjne nieruchomości III 2011
Warto zwrócić uwagę, że w połączeniu z inflacją, której roczny wskaźnik w marcu wyniósł 4,3 proc., daje to realny roczny spadek cen transakcyjnych w największych miastach Polski o ponad 6,5 proc. Przy przeciętnym wynagrodzeniu podawanym przez GUS, które wzrosło o 4 proc., czyli w tempie bliskim stopie inflacji, oznacza to przyzwoity wzrost dostępności mieszkań dla potencjalnych nabywców. A swoje dokładają też banki, obniżające koszty kredytów hipotecznych. Niektóre z instytucji oferują już nawet marże poniżej 1 pkt proc., oglądane ostatnio w szczytowej fazie boomu mieszkaniowego, w latach 2006-2008.I faktycznie mamy do czynienia ze wzrostem liczby transakcji na rynku. Przy obliczaniu indeksu w kwietniu uwzględniliśmy ich ponad 3,3 tys. To nowy rekord, wyższy o 4,4 proc. od poprzedniego, ustanowionego w grudniu ubiegłego roku. Licząc rok do roku liczba transakcji podskoczyła o 27,9 proc., a miesiąc do miesiąca o 8,4 proc.
fot. mat. prasowe
Zmiany indeksu cen transakcyjnych
W połowie z monitorowanych przez nas miast w kwietniu mediana cen transakcyjnych wzrosła, a w połowie spadła. Największe wzrosty miały miejsce w Gdyni (5,8 proc.), Lublinie (4 proc.) i Gdańsku (3 proc.). Z kolei największa przecena dotknęła Katowic (3,6 proc), Łodzi (2,9 proc.) i Szczecina (2,8 proc.). W Warszawie, stanowiącej największy rynek, odpowiadający za ok. jedną trzecią wszystkich uwzględnianych przez nas przy obliczaniu indeksu transakcji, w ubiegłym miesiącu ceny spadły o 0,4 proc. W ciągu 12 miesięcy mediana cen najmocniej spadła w Bydgoszczy (7,5 proc.), Szczecinie (6 proc.) i Wrocławiu (4 proc.). Pomimo spadku indeksu były jednak miasta, w których zaobserwowaliśmy wzrost, a należą do nich m.in. Białystok (2,5 proc.), Gdańsk (1,5 proc.) czy Łódź (0,5 proc.).
fot. mat. prasowe
Jak zmieniały się ceny transakcyjne metra kwadratowego w największych miastach Polski w ostatnich 1
Komentarz i prognoza
Sytuacja na rynku mieszkaniowym jest względnie stabilna, co potwierdza publikowany przez nas indeks cen transakcyjnych, liczony w oparciu o operacje dokonywane przez klientów Open Finance i Home Broker. Przybywa chętnych do zakupu mieszkania, do czego skłania rosnąca ich dostępność. Choć zakładamy, że liczba transakcji będzie nadal systematycznie rosnąć, to cały czas podtrzymujemy prognozę, że skali roku ceny zanotują kilkuprocentowy realny spadek. Trzeba bowiem pamiętać o wciąż wysokiej podaży nowych mieszkań, a także o podwyżkach stóp procentowych przez RPP, które przyczynią się do przystopowania procesu obniżania ceny kredytu hipotecznego (banki nie będą obniżać marż w nieskończoność, a poziom 1 pkt proc. wydaje się być absolutnym minimum).
Komentarz Home Broker
W kwietniu ceny mieszkań praktycznie się nie zmieniły, choć w perspektywie roku przeciętne „M” w największych polskich miastach straciło na wartości 2,8 proc.. Trzeba podkreślić, że najświeższy odczyt jest najniższym od 22 miesięcy. Trudno tu jednak jeszcze mówić o trendzie. W ostatnich 12 miesiącach trzy razy ceny rosły, pięciokrotnie spadały, a cztery razy praktycznie się nie zmieniły. Powyższe dane świadczą o wciąż niewielkich fluktuacjach i utrzymywaniu się cen nieruchomości na relatywnie stabilnym poziomie. Sytuację taką obserwować można już od blisko dwóch lat.
Co piąty kupujący zamienia mieszkanie na większe
Okres stabilizacji cen jest dobrym momentem dla osób planujących zamianę mieszkania. Zgodnie z danymi Home Broker stanowią oni obecnie 51 proc. kupujących. Ogólnie na rynku aż 46 proc. osób stanowią ci, którzy chcieliby zamienić mieszkanie na lepsze. Pod tym pojęciem przede wszystkim rozumiany jest metraż, a w następnej kolejności dopiero standard i lokalizacja. W efekcie blisko co piąta osoba kupująca mieszkanie motywowana jest chęcią zamieszkania w większych „czterech kątach”.
Stabilne ceny nie są też złą wiadomością dla osób, które planują kupić swoje pierwsze „M”. Zgodnie z badaniami Home Broker stanowią oni aż 49 proc. nabywców na rynku. W gronie tym przeszło 60 proc. jest w wieku od 26 do 35 lat. Martwić może fakt, że identyczny cel ma aż 17 proc. osób w wieku ponad 36 lat.
oprac. : Bernard Waszczyk / Open Finance