Tydzień 50/2004 (06-12.12.2004)
2004-12-11 23:57
Przeczytaj także: Tydzień 42/2004 (11-17.10.2004)
- Według J. Hausnera wzrost gospodarczy w trzecim kwartale wyniósł 4,5-4,9%PKB, a w całym 2004 roku wyniesie znacznie ponad 5%. Dług publiczny w tym roku nie przekroczy 53% PKB.
- Według J. Hausnera inflacja w październiku wyniosła 4,5%, w listopadzie szacuje ją na 4,3-4,4%, a w grudniu na 4,2-4,3%. Prognozuje on też, że w marcu 2005 roku wyniesie ona 4,0%, w sierpniu 2,2%, a w grudniu 2,5%.
- Polska sprzeciwi się wprowadzeniu unijnej dyrektywy o patentach w oprogramowaniu.
- Polska skierowała do Komisji Europejskiej propozycje realizacji 35 projektów z dziedziny ochrony środowiska. Zostały zaakceptowane 22 projekty. Ich wartość oceniana jest na ok. 1 mld euro. Unia sfinansuje 67% kosztów.
- Polski eksport do Chin w 2003 roku wyniósł ok. 225 mln euro, a import 2,6 mld euro.
- Maleje sprzedaż samochodów w Polsce. Według Samar w pierwszych 11 miesiącach roku sprzedaż ta spadła o 7% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.
- Polska ma deficyt handlowy z Koreą rzędu 0,6 mld USD, przy czym polski eksport wyniósł tylko ok. 58 mln USD.
- Obecny okres jest dobry dla prywatyzacji sektora górniczego. Rząd podjął decyzję, że w 2005 roku będzie prywatyzowany Katowicki Holding Węglowy, a w roku 2006 Jastrzębska Spółka Węglowa (wcześniej do niej dołączone zostaną koksownie Przyjaźń, Zabrze i Wałbrzych). Na giełdę trafi też lubelska Bogdanka i Budryk z Ornontowic.
- Amerykański General Electric ma już w Polsce 3 fabryki, teraz zbuduje w Gdańsku swoją placówkę naukowo-badawczą. W 2003 roku koncern zainwestował w Polsce 400 mln USD.
- IBM tworzy w Warszawie centrum rozwojowe programowania komputerowego, usług doradczych i wdrażania oprogramowania.
- Na giełdę wejdzie F.CH. Dwory z Oświęcimia. Ta znana od lat chemiczna firma produkuje syntetyczne kauczuki, których odbiorcą są głównie producenci opon. Według ocen ekspertów jej wartość wynosi ok. 0,5-0,9 mld zł.
- W 2004 roku eksport polskich produktów mleczarskich wzrośnie o 55% w stosunku do roku ubiegłego.
- W Modlinie koło Warszawy powstanie lotnisko dla tanich linii lotniczych.
- Grupa Lotos będzie prywatyzowana w 2005 roku przez giełdę. Jednak wcześniej rząd przyjmie program bezpieczeństwa energetycznego dla kraju.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
ROZWAŻANIA ZGRYŹLIWCA CZYLI IDZIE NAM DOBRZE, CHOCIAŻ NA HORYZONCIE WIDAĆ NOWE KŁOPOTY
Jeden z moich nauczycieli, którego mile wspominam mawiał, że każdy dzisiejszy sukces, jak każdy medal ma także drugą, ciemniejszą stronę - potencjalne niebezpieczeństwa i porażki, które już jutro mogą stać się problemem. Zalecał, by o tym pamiętać. Tłumaczył, że gdy przeżywamy radosne chwile związane ze świętowaniem jakiegoś sukcesu, na ogół maleje "rewolucyjna czujność" i w tym radosnym momencie możemy nie zauważyć, że jest już zbyt późno, by coś zmienić i uniknąć kłopotów, porażki, a nawet klęski w przyszłości.
To prawda, że ten kończący się rok jest dobry dla naszej gospodarki. Mamy wysoki wzrost gospodarczy, w dalszym ciągu rośnie eksport, jest bezpieczny poziom deficytu w wymianie handlowej z zagranicą i bezpieczny poziom długu publicznego. Nieco gorszy jest poziom inflacji, chociaż maleje ona z miesiąca na miesiąc, słabsza niż oczekiwano jest dynamika wzrostu inwestycji i konsumpcji. Ogólnie jednak na tle kłopotów z rozpędzeniem gospodarki unijnej uważam, że obecne wyniki polskiej gospodarki są dużo lepsze, niż można było to prognozować jeszcze w końcu 2003 roku i to powinno nas cieszyć.
Także perspektywy na rok przyszły, a nawet na 2006 wydają się być w miarę optymistyczne. Sytuacja gospodarcza jest bowiem stabilna i wszystko wskazuje na to, że taka będzie dalej aż do jesiennych wyborów. Nic też nie wskazuje na niebezpieczeństwo niepokojów społecznych. Ponieważ jesienią 2005 roku prace nad budżetem będą na ukończeniu, to po wyborach nowy rząd, niezależnie od tego kto go sformuje, będzie realizował budżet obecnego ministra finansów Gronickiego. Mamy więc przed sobą dwa lata w miarę stabilnej, a przede wszystkim przewidywalnej polityki gospodarczej.
Jest także jeszcze jedna dobra wiadomość. Jeśli społeczeństwo polskie w swojej mądrości ma świadomość tego, co jest najważniejsze, a przy tym nadmiernie nie wierzy w obietnice polityków i nie liczy na cuda, a także jeśli jest fachowy rząd, to gospodarce nie szkodzą harce i kiepskie popisy naszych (wybaczcie mi) posłów przed kamerami i mikrofonami. To też jest bardzo dobra wiadomość dla gospodarki.
Ponieważ powiedzieliśmy, że każdy medal ma dwie strony, więc spójrzmy na drugą jego stronę...
Polska rzadko znajduje się na pozycji lidera w jakiejś dziedzinie na europejskich listach. Niestety w poziomie bezrobocia zajmujemy dziś w UE bezapelacyjnie pierwsze miejsce z wynikiem 18,6% (przy bezrobociu w UE25 na poziomie 8,9%) i chyba długo utrzymamy to miejsce, chociaż na pewno nie jest to powód do dumy. Naszemu liderowaniu zagraża co prawda Słowacja (17,7%), jednak pozostałe kraje mają poziom bezrobocia rzędu 10% i poniżej. Najniższy poziom bezrobocia w Unii jest dziś w Luksemburgu, Irlandii, Austrii i Wielkiej Brytanii (nie więcej niż 4,5%). Optymistyczne opinie, że wzrost gospodarczy w Polsce przełoży się szybko na wzrost zatrudnienia nie spełniły się. I trzeba to dzisiaj uznać za fakt.
Dziś w Polsce stopa zatrudnienia wynosi 51,2% zdolnych do pracy, podczas gdy w UE wynosi on 64%, a w USA nawet 73%. Ten wskaźnik też niestety daje nam pozycję lidera. Szczególnie słabe wyniki mamy w statystyce zatrudnienia ludzi w wieku przedemerytalnym i daleko nam w tym do czołówki krajów unijnych (np. w krajach skandynawskich). To również zła wiadomość i wobec nieustannie rosnącej ilości ludzi w wieku poprodukcyjnym jest to poważne niebezpieczeństwo dla budżetu. Przemiany gospodarcze spowodowały, że spadek zatrudnienia w przemyśle i rolnictwie nie został skompensowany wzrostem liczby miejsc pracy w usługach.
Są także inne dziedziny, w których liderujemy w Europie i to liderowanie też nie przynosi nam zaszczytu. Mamy wyższy niż przeciętny w Unii wzrost zatrudnienia w administracji publicznej i systemie ubezpieczeń społecznych (niemal o 13%), w szkolnictwie (o 7,9%).
Także struktura zatrudnienia jest u nas unikalna. W rolnictwie zatrudnionych jest 18,2%, w czym ustępujemy tylko Litwie (18,7%), podczas gdy w Wielkiej Brytanii-1,2%, w Belgii-1,7%, Holandii -2,2%. W usługach mamy zatrudnionych tylko 53,2% i jest to najgorszy wynik w Unii, podczas gdy w Holandii - 76,1%, Wielkiej Brytanii-75,2%, w Danii -73,4%...
Gospodarka nieco zwolniła. W trzech kolejnych kwartałach wzrost gospodarczy wyniósł odpowiednio w I kw.-6,9%, w II kw.-6,1%, a w III kw.- 4,8%. Po trzech kwartałach PKB wzrósł o 5,9%. Ważny jest jednak kwartał IV. Wiele wskazuje na to, że będzie podobny, jak trzeci kwartał, więc w skali roku wzrost PKB może być na poziomie 5,5-5,7%. Słabością jest jednak to, że popyt krajowy rośnie zdecydowanie wolniej, niż na to liczono. W pierwszych trzech kwartałach roku wzrastał on kolejno w I kw. o 3,3%, w II kw. o 3,9%, a w III kw. o 2,9%. Ten spadek to skutek inflacji, której wzrost ograniczył realne dochody i zmniejszył konsumpcję. Niestety też wzrosły zapasy w gospodarce oraz nie widać znaczącej zmiany w tempie wzrostu poziomu inwestycji, na którą liczono. Są one dotychczas na poziomie ok. 4,1%. W IV kwartale co prawda inwestycje zawsze silnie rosną, ale nie na tyle, by w całym roku 2004 przekroczyć 6%.
Prognozy eksperckie mówiły, że już w tym roku motorem gospodarki będzie konsumpcja i inwestycje. Jak widać tak się nie stało.
W dalszym ciągu gospodarkę "ciągnie" eksport, który wzrósł za trzy kwartały o 22%. Należy jednak liczyć się z tym, że dalsze umacnianie się złotówki będzie negatywnie wpływało na rozwój eksportu i jego rentowność, a sprzyjać będzie wzrostowi importu i zwiększy jego konkurencyjność wobec krajowej produkcji...
UFFF... IDZIE NAM DOBRZE, CHOCIAŻ NA HORYZONCIE WIDAĆ KŁOPOTY...
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy