E-bomba gotowa do użycia

Przeczytaj także: Polska gospodarka cyfrowa: ile jest warta?

Broń HPM (High Powered Microwave), nazywana też "e-bombą", to mikrofale o mocy do 2 mld Watt. Pozwalają one zniszczyć wszystkie urządzenia elektroniczne w promieniu 300 metrów. Impulsy mogą przenikać do bunkrów wroga przez kominy wentylacyjne i anteny, powodując spięcia w instalacji elektrycznej i niszcząc znajdujące się wewnątrz układy scalone.

Jak zapewnia Pentagon, nowa technologia może być wykorzystywana do niszczenia sprzętu wykorzystywanego do produkcji, ochrony i przechowywania broni biologicznej i chemicznej. W odróżnieniu od konwencjonalnych ładunków wybuchowych, użycie e-bomby nie wiąże się z ryzykiem, że groźne dla życia żołnierzy i cywili substancje przedostaną się do powietrza. Potężne spięcia nie szkodzą także bezpośrednio zdrowiu atakowanych ludzi, wyłączając z walki jedynie sprzęt.

Oczywiście nie znaczy to, że stosowanie broni HPM jest całkowicie bezpieczne – jej działanie nie jest bowiem selektywne. Oprócz niszczenia elektroniki wojskowej, potężne spięcie dezaktywuje także sprzęt medyczny, rozruszniki serca czy elektronikę stosowaną w samolotach. Dlatego podczas testów wykazano możliwość przenoszenia e-bomb jedynie przez pociski dalekiego zasięgu – przy walce na krótsze dystanse ofiarami HPM może paść bowiem także samolot, z którego pocisk odpalono.

Prace nad bronią HPM trwały 10 lat i pochłonęły 40 mln USD. Naukowcy Pentagonu posiłkowali się w nich współpracą z firmą Raytheon. Teraz broń jest już gotowa do użycia i jeśli dojdzie do wojny z Irakiem, można spodziewać się jej "premiery" w warunkach bojowych.