Wirusy i trojany I 2005

Przeczytaj także: 16 lat z "robakami"

Z raportu przygotowanego przez laboratoria TrendLabs wynika, że trojany, czyli pozornie pożyteczne programy, które w rzeczywistości instalują w komputerze złośliwe pliki są obecnie najbardziej rozpowszechnymi szkodnikami. Często są wykorzystywane przez hakerów, którzy próbują wykraść z komputera dane umożliwiające włamanie się do konta w banku internetowym bądź numery kart kredytowych. Trojany potrafią rejestrować, które klawisze wcisnął użytkownik komputera i przekierować go na fałszywą stronę w momencie, gdy wpisze on w pasek adresu przeglądarki adres swojego banku internetowego.

NETSKY.P – dwa i pół tysiąca infekcji dziennie

Najaktywniejszym robakiem internetowym pozostaje Netsky.P, a inne wersje tego wirusa zajmują sześć z dziesięciu pierwszych pozycji na liście najpopularniejszych wirusów. Dane Centrum Śledzenia Wirusów (World Tracking Center) firmy Trend Micro dowodzą, że Netsky zaraził w ubiegłym miesiącu co najmniej 75 tysięcy komputerów, czyli około dwa i pół tysiąca maszyn dziennie.

Istnieje kilka powodów tak wysokiej skuteczności Netsky.P. Po pierwsze e-mail, w którym wirus dociera do użytkownika posiada jeden z setek różnych tematów, więc trudno jest go jednoznacznie rozpoznać. Po drugie w treści wiadomości znajduje się fałszywa informacja, na przykład:

- Wiadomość została przeskanowana przez skaner antywirusowy i nie zawiera wirusów.
- W załączniku lista moich kontaktów.
- Potwierdź hasło.
- Wiadomość wysłana z Twojego adresu e-mail zawierała wirusa. Proszę uaktualnij swój program antywirusowy załączonym plikiem.

Takie informacje w połączeniu z faktem, że e-mail często posiada nadawcę znanego adresatowi usypiają czujność wielu użytkowników. Część z nich klika na załącznik i w ten sposób własnoręcznie zaraża komputer. Dodatkowo NETSKY.P wykorzystuje lukę w zabezpieczeniach systemu Windows, co znacznie ułatwia mu rozprzestrzenianie się na nie zaktualizowanych komputerach.

Rosnące zagrożenie - spyware

W styczniu po raz pierwszy wśród dziesięciu najaktywniejszych programów znalazły się dwa programy szpiegowskie: SPYW_GATOR.C i SPYW_GATOR.C. Według szacunków Trend Micro programy te zostały zainstalowane na ponad 40 tysiącach komputerów. Oprogramowanie Gator od dwóch lat wzbudza liczne kontrowersje. Są to niewielkie aplikacje automatycznie instalowane wraz z klientami popularnych programów do wymiany plików w sieci (Kazaa) lub z programem wyszukującym iMash. Po zainstalowaniu Gatora użytkownicy są bombardowani reklamowymi pop-upami za każdym razem, gdy łączą się z Internetem.

Twórcy Gatora twierdzą, że ich oprogramowanie nie należy do kategorii spyware (oprogramowanie szpiegowskie), ponieważ program wyraźnie pyta o zgodę na instalację. Problem dotyczy ogromnej liczby „darmowych” aplikacji dostępnych w internecie, które posiadają wtyczki reklamowe. Co prawda umowy licencyjne, które pojawiają się w trakcie instalacji o tym informują, ale ponieważ zwykle są obszerne i napisane skomplikowanym językiem użytkownicy po prostu klikają „zgadzam się” nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. Bywa, że wkrótce potem skrzynki e-mailowe dosłownie zalewane są informacjami marketingowymi, bo akceptując licencję użytkownik zgodził się na udostępnienie swoich danych osobom trzecim.

David Perry, konsultant w firmie Trend Micro podkreśla, że do niedawna aby uniknąć spyware wystarczyło nie odwiedzać stron pornograficznych – obecnie oprogramowanie szpiegowskie jest wszędzie. Problem spyware dotyka użytkowników głównie za pośrednictwem darmowych programów, tzw. freeware. Spyware najczęściej nie posiadają opcji automatycznego usunięcia, a bywa, że jedynym sposobem na ich pozbycie jest... ponowne zainstalowanie systemu operacyjnego.