Zarządzanie zespołem - szef tyran
2011-12-30 13:08
© fot. mat. prasowe
Ostatnio byłam świadkiem pewnego zdarzenia, które zmroziło mi krew w żyłach i spowodowało głęboką zadumę nad zagadnieniem bycia szefem zespołu. Oto w jednej z prężnie rozwijających się firm, w czasie zebrania zespołu, które miało na celu wytyczenie nowych dróg dla osiągnięcia celu, rozegrał się horror - notabene spotkanie zostało zorganizowane przez zespół, a nie przez szefa.
Przeczytaj także: Model GROW a zarządzanie zespołem
Szef krytykował wszystko, od ludzi począwszy, poprzez ich pomysły, drogę realizacji aż do wyniku. Był tak nieprzyjemny, że każde jego słowo wbijało się w uczestników jak sztylet. Mimo usilnych starań członków zespołu ratowania istniejącego projektu, został on zmiażdżony. Łącznie z tym, że pewne narzucone przez szefa kroki nie były zgodne z prawem. Zespół zdemotywowany, wkurzony, pozostawiony w poczuciu bezradności po spotkaniu rozszedł się do swoich stanowisk pracy. Najgorsze było to, że w głowach pracowników potwierdzone zostały przekonania: „nie bądź proaktywny, bo dostaniesz po głowie” albo „cokolwiek zrobisz, zrobisz źle” albo „i tak jesteśmy do du…y”. Część z tych przekonań oczywiście dotyczy szefa. Na przykład te: „Szefowie są z innej planety”, „Jest tak ograniczony, że nigdy mnie nie zrozumie”, „Idiota zawsze będzie idiotą” itp. Natomiast szef po raz kolejny dowiódł sobie, że: „Mam samych debili w zespole, nic nie potrafią dobrze zrobić”.Widok zrezygnowanych, zdemotywowanych członków zespołu i obrażonego na cały świat szefa, był najsmutniejszą rzeczą, którą spotkałam tamtego tygodnia. A świadomość tego, że przepaść pomiędzy nimi z każdą sekundą się powiększa, nie napawała mnie optymizmem co do przyszłości tego zespołu.
To zupełnie absurdalne wydarzenie skłoniło mnie do refleksji, której owocem jest ten rozdział. Nie wiem, czy już się zastanawiałeś nad zjawiskiem „szef tyran”… Ja jeszcze tego samego dnia siadłam przed komputerem i utworzyłam moją prywatną listę błędów szefa tyrana, które doprowadzają zespół do krawędzi rozpaczy i przygotowywania dokumentu rozpoczynającego się od słów: „Uprzejmie proszę o rozwiązanie ze mną umowy o pracę…” A oto lista błędów:
- nieznajomość swojego zespołu;
- niewiedza, co motywuje pracowników;
- upokarzanie pracowników;
- przekonanie o własnej nieomylności;
- zamknięcie się na pomysły podwładnych;
- wprowadzanie nierealistycznych zakazów i nakazów;
- niestabilność emocjonalna;
- generowanie plotek;
- brak realistycznych wymagań, stawiania celów i brak wskaźników ich realizacji;
- zabijanie inicjatywy pracowników;
- przekonanie, że pracownicy robią na złość i nie posiadają mózgu;
- obciążanie winą pracowników za wszystkie porażki;
- sadyzm;
- doprowadzanie do załamań pracowników, przez obciążanie nadmiernymi wymaganiami, planami i zmianami planów;
- torpedowanie pomysłów;
- wybieranie sobie ofiary w zespole;
- niezauważanie żadnych dobrych stron członków zespołu;
- brak indywidualnej pracy z członkami zespołu związanej z wprowadzaniem w życie ich potencjału.
Chwilę później spoglądając do Słownika języka polskiego znalazłam „przemiłe” definicje:
- Tyran – osoba sprawująca nieograniczoną władzę zdobytą zgodnie lub niezgodnie z prawem. Despota, autokrata, satrapa, dyktator, władca absolutny, nieliczący się z prawem ani konstytucją; uzurpator; samowolny okrutnik, dręczyciel, ciemiężca, gnębiciel.
- Despota – władca absolutny, autokrata, tyran, jedynowładca; człowiek bezwzględny, arbitralny, narzucający swą wolę otoczeniu.
- Dyktator – człowiek mający nieograniczoną władzę, władca absolutny. Oj, jak te określenia pasują do niektórych menedżerów!
Zastanawiam się ile razy, w ilu organizacjach podobnie nieświadomi szefowie, jak ten ze wstępu, w imię dobrych intencji i zarządzania ludźmi po prostu się nad nimi pastwią. Ile ludzi bez wystarczających kompetencji menedżerskich traktuje pracowników gorzej niż zwierzęta. A z drugiej strony dlaczego ludzie – pracownicy dają się tak traktować?
Przeczytaj także:
Jak zarządzać zespołem wielopokoleniowym i dlaczego to nieuniknione?
oprac. : Difin S.A.