Internet i GSM w biednych krajach
2005-03-02 00:02
Zjawisko „cyfrowego podziału” szybko zanika – informuje Bank Światowy. Raport, wedle którego informatyczna przepaść pomiędzy państwami uprzemysłowionymi a rozwijającymi się odchodzi do przeszłości, w pewnym stopniu kwestionuje sensowność kampanii prowadzonych przez Organizację Narodów Zjednoczonych. ONZ poddaje jednak w wątpliwość oceny Banku Światowego.
Przeczytaj także: Cyfrowe podziały nie znikają
Według Banku Światowego, błyskawicznie rośnie dostępność internetu i innych środków komunikacji w biednych krajach Już połowa populacji Ziemi posiada dostęp do naziemnych linii telefonicznych, a 77% mieszka na terenach objętych zasięgiem sieci komórkowych. Tym samym Bank Światowy podważa sensowność działań ONZ, a przede wszystkim prowadzonej przez organizację kampanii na rzecz zapewnienia przed rokiem 2015 dostępu do telefonu połowie ludności Ziemi.Raport Banku Światowego może być ciosem dla najnowszych inicjatyw ONZ, takich jak utworzenie Digital Solidarity Fund (Funduszu Solidarności Cyfrowej). Ma on korzystać ze wsparcia firm, które dobrowolnie zechcą odprowadzać 1% od wpływów z kontraktów informatycznych. 60% pieniędzy zgromadzonych przez fundusz otrzymają związane z rozwojem internetu projekty w najmniej rozwiniętych krajach, 30% państwa rozwijające się, a 10% - rozwinięte.
Nikt nie ma wątpliwości, że popularyzacja dostępu do nowych technologii komunikacyjnych może pomóc w walce z ubóstwem. Bank Światowy zdaje się jednak sugerować, że biedni doskonale poradzą sobie sami. Przedstawiciele ONZ zdecydowanie przeciwstawiają się takiemu stanowisku powtarzając, że w kwestii światowych dysproporcji w dostępie do nowych mediów wiele jest jeszcze do zrobienia.
Przeczytaj także:
Wspólna walka ONZ, Google i Cisco z ubóstwem
oprac. : 4Press
Więcej na ten temat:
cyfrowe podziłay, badania internetu, internet na świecie, ONZ, kraje trzeciego świata