Muzyka w sieci jest zbyt tania
2005-03-06 00:03
Przeczytaj także: Strumień muzyki z internetu
Podobno rozmowy, jakie prowadzą firmy płytowe ze sklepami sieciowymi, rozzłościły już szefa firmy Apple, Steve’a Jobsa, który za sprawą sklepu iTunes zapoczątkował muzyczny boom w sieci. Trudno się dziwić – wszak jednym z filarów sukcesu iTunes są atrakcyjne ceny. To za sprawą usługi Apple standardowa cena utworu w internecie wynosi 99 centów, a przy kupnie całych albumów średnio 65 centów. Jest jednak tajemnicą poliszynela, że koncernom płytowym nie podoba się, iż lwią część sprzedaży muzyki w internecie kontroluje firma z branży komputerowej.Jednym z nowych pomysłów jest różnicowanie cen w ten sposób, aby najnowsze przeboje kosztowały znacznie więcej, niż nagrania sprzed lat. Co do zmiany modelu sprzedaży nie ma jednak zgody wśród samych wytwórni: podobno Universal i Sony BMG sceptycznie odnoszą się do pomysłu podnoszenia cen. Komentarza odmówili przedstawiciele EMI i Time Warner co może sugerować, że właśnie te firmy stoją za kontrowersyjnym pomysłem.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że muzyczne „majors” po raz kolejny dają dowód absolutnego braku zrozumienia dla zasad rządzących internetem. Zamiast stymulować rozwój rodzącego się rynku, po raz kolejny wytwórnie mogą strzelić sobie „samobója”: wszak świeżo pozyskani klienci bardzo szybko mogą wrócić do nielegalnych, ale darmowych sieci peer-to-peer.
oprac. : 4Press