Transport drogowy w Polsce ma problemy
2012-03-27 12:15
Bieżący spływ należności w branży transportowej © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Transport drogowy - niepewna przyszłość
Koleją przewożone jest w Polsce jedynie ok. 17% ładunków, podczas gdy w transporcie drogowym – aż 80%. Tymczasem w przestrzeni publicznej mówi się głównie o problemach kolei, a o transporcie drogowym wspomina się sporadycznie – a jeśli już to negatywnie, m.in. jako o przyczynie korków na przejściach granicznych czy uszkodzeń dróg.- Zupełnie niesłusznie: z drogowym transportem towarów jak oceniają sami przedstawiciele branży TSL, związane jest około 9% krajowego PKB, jest więc on jedną z czołowych branż, zwłaszcza eksportowych – mówi Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka w Euler Hermes. - Co prawda skorzystał on na wzroście produkcji i polskiego eksportu, tak więc i przewóz ładunków w transporcie samochodowym wzrósł w ub. roku o ponad 22%, jednak w ślad za tym nie szła aż tak dobra poprawa wyników finansowych wszystkich grup przewoźników. Euler Hermes zajmuje się finansami firm transportowych, ubezpieczaniem i windykowaniem ich należności, dlatego chcemy zwrócić uwagę pw. na aspekty związane z płynnością spedytorów.
Problemy: wzrost cen paliwa – też, ale …przede wszystkim: kredytowanie klientów…
Udział ceny paliwa w kosztach transportu wynosił 50%, ale wzrost jego cen w ubiegłym roku podniósł ten wskaźnik, jak mówią sami przedstawiciele branży do około 60%. Ceny rynkowe usług nie nadążają zazwyczaj za zmianami cen paliwa, co wynika pw. z nadpodaży usług transportowych – to sprawdzajace się dotychczas wytłumaczenie, ale w ubiegłym roku... jednak wzrosły, a w ślad za tym rentowność transportu drogowego, co zauważyć można w oficjalnych statystykach (m.in. dwukrotny wzrost rentowności obrotu netto wg. danych GUS w okresie I-IX dla całej kategorii transportu ładowego i rurociągowego, w czym transport drogowy ma duży udział). Zapewne poprawiłaby się bardziej, ale dalszy wzrost cen (adekwatny do drożejącego paliwa) powstrzymuje nasilająca się konkurencja przewoźników zza wschodniej granicy, korzystających z atutu tańszego paliwa.
fot. mat. prasowe
Bieżący spływ należności w branży transportowej
- Pieniądze w transporcie są – mówi Grzegorz Hylewicz, dyrektor Działu Windykacji w Euler Hermes –ale zbyt późno... Na czym to polega? Firmy transportowe płacić muszą za paliwo po 14-30 dniach (tak rozliczane są z reguły karty paliwowe dla mniejszych przewoźników, stanowiących gros rynku), podczas gdy same otrzymują płatności za swoje usługi w najlepszym przypadku po 45 dniach, a średnio po ok. 60. Powstaje więc luka w finansowaniu – obieg należności małych i średnich firm transportowych jest dwukrotnie dłuższy, niż termin, w którym musza regulować swoje zobowiązania. W związku z tym przewoźnicy ponoszą dodatkowe koszty związane z jej obsługą (szukają np. zewnętrznego finansowania), a nierzadko koszt opóźnionych zobowiązań nawarstwia się i ich obsługa przekracza dochody, jakie są w stanie wygenerować.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)