Polski Internet a samotne matki
2012-05-26 00:10
Polski Internet a samotne matki © Valua Vitaly - Fotolia.com
Przeczytaj także: Strajk kobiet popularniejszy niż WOŚP. 3,5 mld wyświetleń
Samotne matki nie są samotne w sieci„Ja chcę kogoś spotkać, kogo pokocham, cale życie marzyłam o miłości, a teraz nie dość, ze mam te plany odsunąć na co najmniej kilka lat, to jeszcze będę wtedy naprawdę stara i kto mnie zechce, stara, gruba, z dzieckiem? Wiadomo, ze takie sytuacje sie zdarzają, ze samotne matki spotykają fajnych facetów, ale ja jako niebrzydka singielka na takiego nie trafiłam, to co dopiero po dziecku, o parę lat starsza i z dzieckiem przy boku. Jak nawet pójść na randkę. Juz nie wspomnę, ze taki związek musi być trudny, ktoś musi akceptować dziecko, dziecko musi akceptować kogoś. Ja z pewnością nie jestem osobą, której dziecko by dyktowało warunki, ponieważ dziecko prędzej czy później wyfrunie z domu, a matka ma prawo ułożyć sobie życie....” – wpis ten umieściła na jednym z for internetowych kobieta, która odkryła, że zaszła w ciążę w wyniku przelotnego romansu. Jej obawy zostały przez innych, licznie komentujących post, internautów zrozumiane, ale też rozwiane – w opinii forumowiczów matka-singielka nie jest skazana na wieczną samotność. Nie jest to jedyny post na temat rodzicielstwa w pojedynkę – z analizy Instytutu Monitorowania Mediów wynika, że w ciągu roku – od 1 maja 2011 do 1 maja 2012 roku – pojawiło się ok. 13,5 tys. publikacji na temat samotnego macierzyństwa. W Polsce aż 11 proc. osób żyjących bez partnera wychowuje samotnie niepełnoletnie dzieci. Zdecydowana część z nich to kobiety, które – mimo różnych doświadczeń - są otwarte na nowy związek i chcą znaleźć szczęście u boku odpowiedzialnego mężczyzny, który będzie potrafił zaakceptować ich rodzinną sytuację - mówi Ewa Sapieja z serwisu Sympatia.pl.
fot. Valua Vitaly - Fotolia.com
Polski Internet a samotne matki
„Mam znajomą, która urodziła na studiach, ale dziewczyna się tak zaparła, że dziekanki nawet nie wzięła. Podziwiam ją, bo też była sama. Z dzieckiem chodziła na egzaminy- pilnowałyśmy jej córeczki jak zdawała. Dała radę, ale było jej naprawdę ciężko. Do tego facet ją zostawił, więc miała tylko nas- koleżanki z akademika. A teraz jest szanowanym geodetą, zarabia kupę kasy, ma męża- jest szczęśliwa. A można o niej powiedzieć, ze naprawdę SAMA doszła do wszystkiego” – napisała jedna z internautek, wpisując się w tym szeroki nurt optymistycznych historii o dzielnych mamach singielkach. Internauci opowiadają o koleżankach, przyjaciółkach, krewnych i ich szczęśliwych relacjach. Na wszelkiego typu forach można też znaleźć osobiste wyznania kobiet, którym udało się stworzyć nowy związek „po przejściach”.
Rozterki młodych mężczyzn: poznałem wspaniałą dziewczynę… z dzieckiem
W internecie nie brakuje rozterek mężczyzn, którzy poznali wspaniałe kobiety, obawiają się jednak, trudności związanych z wychowaniem cudzego dziecka. Jednak należy zauważyć, że internauci w większości popierają takie relacje. Najwięcej publikacji przedstawiających obawy związane z zaangażowaniem w relację z samotną matką to zwierzenia młodych mężczyzn – 20-30 letnich.
„Na Sylwku poznałem 19letnia dziewczynę. (…)W środę zaprosiła mnie do siebie do domu, (…) do swojego pokoju, tam na podłodze bawiła sie mała dziewczynka. Miała tak około 1 roku. Powiedziałem jej ze nie wiedziałem ze ma mała siostrę a ona powiedziała mi słowa których nigdy nie zapomnę :bo to nie moja siostra. To moja córeczka Zuzia. Stałem jak wryty, czułem jak krew odpływa mi z twarzy, nie wiedziałem co powiedzieć. Ona zaczęła płakać i mnie przepraszać za to, że nie powiedziała mi wcześniej, ale jak mówiła, zależy jej na mnie i nie chciała mnie stracić, bo poprzedni chłopak kiedy dowiedział sie o dziecku rzucił ją. Nie chciałem jej słuchać obróciłem sie i wybiegłem trzaskając drzwiami. Ona chciała biec za mną, ale dziecko zaczęło ryczeć i wróciła sie do niego. Teraz ciągle pisze do mnie esy, ze musimy się spotkać, pogadać, ze ojciec tego dziecka bardzo ją zranił, ze zostawił ją w ciąży i gdyby nie pomoc mamy nie poradziłaby sobie... Nie wiem co zrobić. Kocham ją, ale nie wyobrażam sobie, że miałbym wychowywać cudzego bachora, pracować na niego. Po za tym co pomyśleliby moi znajomi gdybym im przedstawił 19letnią pannę z bachorem? W dodatku nie moim?” – post ten spotkał się z oburzeniem innych mężczyzn. Autora napiętnowano za ucieczkę, za nazwanie dziecka „bachorem”: „tak wrednego tekstu nie czytałem od dawna, już mógłbyś napisać panna z przychówkiem, choć to też paskudne, ale z bachorem, żałosne”. Jednocześnie jednak, zarówno przy okazji tego postu, jak i analogicznej treści, pojawiły się głosy wsparcia dla przeżywającego rozterki mężczyzny.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)