Mało upadłości firm na Śląsku
2012-06-20 10:20
Upadłości w podziale na województwa © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Upadłości firm I-V 2012
Polska – blisko sto upadłości w miesiąc… z czego na Śląsku tylko pięćJak wynika z oficjalnych danych – na podstawie Monitorów Sądowych i Gospodarczych – w maju 2012 r. opublikowano informacje o 95 upadłościach w Polsce (łącznie od początku roku – opublikowano informacje o upadłościach 395 firm wobec 318 przedsiębiorstw w roku ubiegłym), z czego tylko pięć spośród nich dotyczyło firm ze Śląska. Z analizowanych przez Euler Hermes danych wynika, że od początku roku do końca maja opublikowano informacje o 34 bankructwach śląskich firm – mniej niż w roku ubiegłym, gdy w tym samym okresie było ich było ich 43.
- Niska liczba upadłości na Śląsku jest tym bardziej imponująca, gdy uwzględnimy liczbę działających tu przedsiębiorstw (443 tys. firm, z czego po odjęciu osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą, z reguły nie pojawiających się w statystykach upadłości zostaje nam ok. 113 tys. przedsiębiorstw), drugą po Mazowszu w kraju – mówi Grzegorz Błachnio, analityk Euler Hermes.
fot. mat. prasowe
Upadłości w podziale na województwa
W pozostałych, najbardziej rozwiniętych gospodarczo regionach – m.in. w Małopolsce, Wielkopolsce, Dolnym Śląsku czy na Mazowszu, liczba upadłości w tym samym czasie rosła. Dlaczego firmy na Śląsku jak dotychczas radziły sobie lepiej?
Śląsk – mniej uzależniony od koniunktury eksportowej oraz budowlanej
Największa w kraju aglomeracja jest jednocześnie największym rynkiem zbytu, a zawsze możliwość kooperacji z lokalnymi, przez to lepiej sprawdzonymi odbiorcami jest bezpieczniejsza. Stabilny rynek jest też cenny w sytuacji zmniejszającej się dynamiki eksportowej, od której w dużo większym stopniu uzależnione jest chociażby sąsiednie woj. dolnośląskie.
- Nie znaczy to oczywiście, że śląskie firmy nie eksportują. Na ich korzyść jak dotąd przemawiało jednak to, iż ich eksport, m.in. w obszarze przemysłu maszynowego czy chemicznego to wyroby głównie inwestycyjne, trafiające przede wszystkim do kooperantów z Niemiec – a więc w mniejszym stopniu przeżywające wahania popytu niż wyroby konsumenckie, chociażby z branż AGD i RTV – dodaje Grzegorz Błachnio.
Śląskie firmy w trochę mniejszym stopniu zaangażowane były ponadto w duże inwestycje infrastrukturalne, które obnażyły słabości polskiej branży budowlanej i przyczyniły się do jej obecnych kłopotów. Słabość kapitałowa i opóźnienia płatnicze w sytuacji kilkakrotnie większego zapotrzebowania na finansowanie okazały się ponad siły nawet dużych firm o obrotach rzędu kilkuset milionów złotych. Wspomniane rozdrobnienie i nierzadko nieskuteczne zarządzanie (zbyt optymistyczne wycenianie – nierentowność realizowanych kontraktów) uderzyło nie tylko w wiele firm budowlanych, ale także w ich podwykonawców z branży m.in. transportowej czy w dostawców materiałów.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)