Branża mięsna notuje wzrost upadłości
2012-07-02 13:22
Płatności w branży mięsnej © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Mało upadłości firm na Śląsku
W ciągu pięciu miesięcy tego roku upadło już 15 producentów (przetwórców) żywności, podczas, gdy w całym 2011 roku było to 36 firm. Najwięcej jest upadłości firm zajmujących się przetwórstwem mięsa. Ich liczba jest zbliżona, ale zmieniła się w pewnym stopniu specyfika tego, jakie firmy przeżywają obecnie kłopoty. Porównując analogiczne okresy styczeń-maj: w tym roku największa firma z branży mięsnej, która zbankrutowała miała obrót około 150 mln złotych (oprócz tego upadł m.in. producent soków i napojów o obrotach 35 mln złotych), podczas gdy w tym samym okresie 2011 roku największa upadłość producenta art. spożywczych nie mieściła się nawet w pierwszej dwudziestce bankructw pod względem wielkości – był to mianowicie przetwórca mięsa o obrotach ok. 27 milionów złotych.Duża konkurencja (nawet nadprodukcja) a jednocześnie…
- Jakie są przyczyny najliczniejszej grupy upadłości w branży spożywczej – firm przetwarzających mięso? Tomasz Starus, dyrektor biura oceny ryzyka w Euler Hermes wskazuje m.in. nadwyżkę mocy produkcyjnych. – W efekcie rynek jest więc bardzo konkurencyjny cenowo, a dodatkowo rosnący udział sieci i dyskontów w strukturze sprzedaży żywności oznacza nieustanną presję na obniżkę cen. Co więcej – część z tych podmiotów samodzielnie ”rozbiera” mięso i produkuje część asortymentu.
Po uwzględnieniu kosztów, takich jak np. paliwo i energia (które drożały w stopniu większym niż ceny wyrobów mięsnych) czy opłat „półkowych” okazuje się iż zakłady mięsne operują obecnie na niskiej, bo jedynie 1-2% marży.
…pogorszenie spływu należności…
Duża konkurencja – łatwa możliwość zastąpienia jednego dostawcy innym sprawia w naturalny sposób, iż spada moralność płatnicza odbiorców – mówi Grzegorz Hylewicz, dyrektor windykacji w Euler Hermes. Chcąc znaleźć zbyt na swoje produkty producenci wyrobów mięsnych są zbyt często skłonni ryzykować – dostarczać swoje wyroby odbiorcom, wobec których byliby w innej sytuacji ostrożniejsi. Ostatnio jako przyczynę kłopotów z odzyskaniem płatności producenci wędlin wskazują również zmiany na rynku – jego rosnącą koncentrację, co uderza w lokalnych, sprawdzonych przez lata odbiorców.
Zmiany – stopniowe, ale widoczne spowolnienie tempa obiegu pieniądza w branży mięsnej widać na przykładzie danych z programu analizy należności, jaki prowadzi Euler Hermes.
fot. mat. prasowe
Płatności w branży mięsnej
…i zbyt duży ciężar inwestycji
Niska rentowność nakłada się na duże koszty, jakie ponoszą zakłady mięsne w związku ze spłatą zobowiązań z tytułu inwestycji poczynionych w kilku ostatnich latach. Czy zatem inwestycje były zbyt duże lub były niepotrzebne? Jak mówi Tomasz Starus: - Na pewno nie można tak stwierdzić w odniesieniu do branży jako całości. Można natomiast – patrząc już na sytuacje poszczególnych firm z branży mięsnej wskazać jednak błędy, jakimi było np. jednoczesne inwestowanie w krótkim czasie na zbyt wielu polach: w ubój (produkcję), hurt jak i sprzedaż detaliczną swoich wyrobów – przez co inwestycje były zbyt rozdrobnione na poszczególne sektory działalności takiej firmy. Generowało to znaczne koszty, a nie pozwalało jednocześnie w wystarczającym stopniu odczuć korzyści wynikających z efektu skali tych inwestycji. Konkurenci w branży mięsnej są często już dużo bardziej skonsolidowani, skupieni na poszczególnych etapach (czy to produkcji czy sprzedaży) swojej działalności i dzięki dużej ich skali będący w stanie lepiej ograniczyć koszty i finansować poczynione inwestycje.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)