Upadłości firm I-VII 2012
2012-08-10 09:45
Przeczytaj także: Upadłości firm I-VI 2012
Budownictwa nie można jednak skreślać
Jak zauważa jednak Grzegorz Kwieciński, dyrektor Działu Gwarancji w Euler Hermes: - Mimo dużej skali problemów budownictwa, wciąż wiele firm ma zdywersyfikowaną działalność (czyli tracąc na jednym kontrakcie udaje im się zarobić na innych, bardziej dochodowych zleceniach) oraz rozsądną politykę finansową. Dlatego pomimo licznych w nim problemów z płynnością finansową, przesadą jest mówienie o całej branży jako bankrutującej (o czym świadczy fakt, iż np. wg. Programu Analiz Branżowych Euler Hermes w terminie regulowane jest 74% wartości należności branży – mogłoby być więcej, ale…). Euler Hermes cały czas ubezpiecza sprzedaż swoich klientów do branży budowlanej, jak również udziela jej gwarancji kontraktowych. Nie stosujemy zasady odpowiedzialności zbiorowej, jakiegoś negatywnego kryterium w odniesieniu do całej branży – wręcz przeciwnie, np. w samym lipcu udzieliliśmy w budownictwie przeszło dwukrotnie więcej nowych gwarancji niż w poprzednim miesiącu.
Produkcja przemysłowa, usługi, hurt – obecnie ich sytuacja nie pogarsza się
Ale nie jest też lepsza niż w roku ubiegłym – poziom upadłości w tych branżach jest w miarę stały. Co prawda głośno komentowano większy, niż oczekiwano spadek zamówień firm w czerwcu, ale wynikał on z pewnego (średnio kilkutygodniowego) cyklu koniunkturalnego. W kwietniu i maju zamówienia rosły szybciej – odbiorcy uzupełniali wtedy zapasy, następnie zamówienia trochę spadają, aby potem znowu wzrosnąć. Patrząc na to na spokojnie, z większej niż miesiąc perspektywy widać jednak pewne powolne ale stałe wyhamowywanie zamówień, o czym świadczy upadłość trzech kolejnych dostawców mebli, oświetlenia i art. wyposażenia wnętrz (podobnie jak w poprzednich miesiącach).
Gorzej – w transporcie i handlu detalicznym
Popyt na rynku wewnętrznym przechodzi w fazę stagnacji – w efekcie upadają nie tylko sklepy spożywcze czy drogeryjne (konsumenci szukający oszczędności częściej kupują w dyskontach), ale także wyspecjalizowane w dobrach, których zakup można odłożyć – np. ze sprzętem sportowym czy komputerowym. Łącznie liczba upadłości sklepów detalicznych wzrosła od początku roku o 65% w stosunku do roku ubiegłego.
Upadłości w regionach – łódzkie trzyma się jeszcze dobrze
W kilku województwach liczba upadłości w lipcu była minimalna, lub nie było ich wcale – m.in. w woj. warmińsko-mazurskim, podkarpackim, opolskim, lubuskim czy podlaskim. Są to z reguły województwa mniej uprzemysłowione, w których mniejszy odsetek firm uzależniony jest od koniunktury na zewnątrz – dlatego trochę łatwiej jest im ograniczać straty oraz skalę działalności w czasie dekoniunktury. Czempionem jednak – jeśli można użyć takiego określenia – w gronie województw jest łódzkie, w którym wciąż upadłości nie rosną tak dynamicznie jak w innych regionach kraju (było ich od początku roku 21, podczas gdy w tym samym okresie 2011 – 29). Wynika to także ze specyfiki biznesu w tym regionie – łódzkie firmy są w niemniejszym stopniu otwarte na eksport czy wymianę handlową poza swoim województwem niż te z najsilniejszych gospodarczo regionów, ale… Są to od nich z reguły firmy mniejsze – a więc także bardziej elastyczne oraz bazujące na kapitale własnym (mniej uzależnione od usztywniającego się stanowiska banków). Podobnie wzrost liczby upadłości nie jest jeszcze obserwowany na Pomorzu.
fot. mat. prasowe
Upadłości wg województw
W kilku województwach liczba upadłości w lipcu była minimalna, lub nie było ich wcale – m.in. w woj. warmińsko-mazurskim, podkarpackim, opolskim, lubuskim czy podlaskim
Podsumowanie – liczba upadłości będzie w skali roku jednak rosnąć
Spadająca obecnie liczba zamówień, zdecydowanie mniejsza liczba nowych inwestycji (zarówno infrastrukturalnych jak i przedsiębiorstw) jak i hamujący popyt wewnętrzny przełożą się na podtrzymanie trendu 20-sto procentowego wzrostu liczby upadłości, a być może nawet na jego wzmocnienie w czwartym kwartale (za sprawą budownictwa, ale też przemysłu spożywczego). Widać to chociażby po spowalniającym obiegu pieniądza w gospodarce: banki selektywnie podchodzą do tego, kto może liczyć na ich wsparcie. Już nie badają indywidualnych wyników firm, ale to analiza portfelowa decyduje o tym, że firmom związanym z budownictwem (a w najbliższej przyszłości związanym także z handlem detalicznym jak i hurtowym) trudniej jest uzyskać finansowanie. Spodziewamy się więc, że na koniec roku upadłości będzie nie mniej niż 850 - i są to ostrożne szacunki.

1 2
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)