Upadłości firm I-VIII 2012
2012-09-06 10:28
Upadłości firm I-VIII 2012 © Minerva Studio - Fotolia.com
Przeczytaj także: Upadłości firm w Niemczech I poł. 2012 r.
fot. Minerva Studio - Fotolia.com
Upadłości firm I-VIII 2012
Rosnąca liczba upadłości pociąga za sobą dramatycznie rosnącą liczbę osób tracących pracę… Firmy, których upadłość ogłoszono w sierpniu zatrudniały według ostatnich dostępnych danych ok. 7,7 tysiąca osób (podczas gdy w lipcu analogicznie było to 2,8 tys. osób)…
Rzeczywista skala likwidowanych wraz z upadkiem firm miejsc pracy jest zapewne większa – dane o zatrudnieniu nie są bowiem tak często aktualizowane w porównaniu do innych danych finansowych w bazach informacji gospodarczych czy danych sądowych. Rzeczywista liczba miejsc pracy w bankrutujacych firmach mogła być więc wyższa nawet o 20-30% - uwzględniając, iż niektóre dane o zatrudnieniu pochodzą sprzed 2-3 lat, a lata 2010-2011 były okresem nienajgorszej koniuktury, przede wszystkim eksportowej i pod tym kątem część firm zwiększało zatrudnienie. Jak mówi Tomasz Starus, Dyrektor Biura Oceny Ryzyka oraz Główny Analityk w Euler Hermes: - W pesymistycznym scenariuszu miejsc pracy, które znikają wraz z upadającymi firmami mogło być nawet o 100% więcej, niż wspomniane tylko dla sierpnia 7,7 tys.! Wynika to z faktu, iż w statystykach upadłości dominują firmy budowlane (np. wśród 10 największych bankructw było właśnie 6 firm budowlanych), które w związku z ostatnimi pracami infrastrukturalnymi znacznie zwiększyły zatrudnienie.
Ta grupa kilku-kilkunastu tysięcy osób zatrudnionych w firmach, których bankructwo ogłoszono w wakacje nie otrzymywała zazwyczaj części lub całego wynagrodzenia przez dłuższy czas. Ich zaległe świadczenia są więc w dużej części pokrywane dopiero z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Tymczasem zwalniani w ramach zwolnień grupowych są w stosunkowo lepszej sytuacji, zwłaszcza w przypadku dużych przedsiębiorstw, gdzie otrzymać mogą wynegocjowane odprawy.
Jak dodaje Tomasz Starus: - Kolejnym społecznym skutkiem upadłości jest powracanie problemu strukturalnego bezrobocia. Pracę tracą bowiem nie tylko całe dotychczasowe załogi przedsiębiorstw, ale w sposób niekiedy dosyć spektakularny pociąga to za sobą problemy lokalnych firm usługowych i handlowych. W ten sposób powiększa się liczba osób, które dotyka upadłość.
fot. mat. prasowe
Upadłości firm I-VIII 2012
Sierpień – budownictwo wciąż ma problemy, ale… pogłębia je też stosowanie zasady odpowiedzialności zbiorowej
Budownictwo jako branża ma problemy, może nawet tak duże jak skala inwestycji, które ostatnio były realizowane. Ale nawet kilkakrotny wzrost liczby upadłości oznacza, iż dotknęły one już nie ułamek procenta, ale kilka procent firm działających w branży. Zapewne drugie tyle firm będących ich podwykonawcami czy dostawcami ma w związku z tym kłopoty z płynnością i terminowym regulowaniem swoich zobowiązań. - Wszystko to sprawia, iż trzeba oczywiście zachować ostrożność, na bieżąco prześwietlać kontrahentów i stosować dodatkowe zabezpieczenia, ale jednocześnie indywidualnie i racjonalnie traktować firmy budowlane, nie skreślać ich automatycznie według zasady odpowiedzialności zbiorowej. Wciąż bowiem pozostałe kilkadziesiąt, może nawet 90% firm budowlanych ma stabilną sytuację, a perspektywy inwestycyjne, jakkolwiek słabsze w okresie roku-dwóch, w perspektywie 3-4 lat będą zdecydowanie lepsze - zauważa Grzegorz Kwieciński, Dyrektor Działu Gwarancji w Euler Hermes. – Pamiętając o tym Euler Hermes wciąż udziela w budownictwie ponad dwukrotnie więcej nowych gwarancji niż w poprzednim miesiącach. Długi proces inwestycyjny wymaga podobnego: rozważnego, a nie impulsywnego podejścia do branży.
Reperkusje problemów budownictwa
Problemy z płynnością głównych wykonawców inwestycji drogowych dotykają oczywiście podwykonawców, ale mimo iż urywające się w polu autostrady wyglądają spektakularnie, to nie firmy wyspecjalizowane w budowie dróg i autostrad pojawiają się najczęściej w statystyce upadłości. W sierpniu upadły cztery takie firmy, podczas gdy bankructw firm wyspecjalizowanych w pracach takich jak wykonywanie instalacji wodno-kanalizacyjnych, elektrycznych, zakładanie izolacji termicznych, dźwiękowych, wibracyjnych itp. było dziewięć. Wydaje się to logiczne – ponieważ zazwyczaj wykonywanie różnorodnych prac towarzyszących rozdziela się i powierza się wyspecjalizowanym w danej kwestii podwykonawcom, a główne prace drogowe prowadzi jeden-dwóch wyspecjalizowanych wykonawców. Ale rzecz jest nie tylko w ilości firm – wyspecjalizowanych podwykonawców oraz główne firmy budujące drogi i autostrady różni także skala działalności i co za tym idzie pozycja przetargowa wobec wierzycieli. - Firmy drogowe są większe – mają obroty rzędu od kilkuset milionów złotych wzwyż, liczba realizowanych przez nie zleceń i ich wartość też jest większa, więc wierzyciele częściej przystają na różnego rodzaju porozumienia – czy to wstrzymania egzekucji wierzytelności, czy objęcia udziałów w zamian za długi czy nawet ostatecznie – przystąpienia do układu. O ich lepszej pozycji przetargowej względem wierzycieli decyduje więc pozycja na rynku i perspektywy, a niekoniecznie lepsza sytuacja finansowa – mówi Grzegorz Hylewicz, Dyrektor Windykacji w Euler Hermes. – Natomiast generalnie odzyskanie należności w branży budowlanej nie jest łatwe, bowiem firmy w dużym stopniu bazują np. na wypożyczanym a nie własnym sprzęcie. Jeśli uda się nawet znaleźć majątek własny, jest on często już zastawiony. Dlatego przy odzyskiwaniu należności z majątku ruchomego liczy się szybkość działania wynikająca z dobrego przygotowania – decydująca jest np. profesjonalna asysta komornicza jaką stosujemy, polegająca na natychmiastowym zabezpieczeniu znalezionych składników majątku (np. maszyn).
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)