Sprzedaż nowych samochodów spada
2012-12-10 09:41
Przeczytaj także: Polski rynek motoryzacyjny a otoczenie gospodarcze
Sytuacja i perspektywy dealerów samochodowych
Dealerzy samochodowi w porównaniu do innych sprzedawców ponoszą znaczne koszty (wysoki jest tzw. próg wejścia, m.in. z powodu wymogów współpracujących marek odnośnie standardu salonów i serwisów. - Naturalne jest więc to, iż nie myślą o zaprzestaniu działalności przy pierwszych pojawiających się kłopotach, a liczą na zwrot poniesionych nakładów – jeśli nie obecnie, to w przyszłości, po przeczekaniu trudnego okresu” – mówi Tomasz Starus, Główny Analityk w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes, Grupa Allianz. Starają się więc restrukturyzować działalność i szukać oszczędności, o czym świadczy dotychczasowe zmniejszanie zatrudnienia – nawet o 20% w ciągu roku i zapowiedzi kolejnych redukcji (wg. wypowiedzi prezesa Związku Dealerów Samochodów). W sytuacji spowalniania obrotów, a pw. zmniejszania się rentowności uderzają w nich dodatkowo zwiększone obciążenia – wiele samorządów podniosło już (lub jest w trakcie wprowadzania podwyżki) podatki lokalne, m.in. gruntowe.
- Dealerzy samochodowi w porównaniu do np. detalistów prowadzących sprzedaż art. spożywczych czy innych dóbr codziennego użytku są zazwyczaj zamożnymi przedsiębiorcami – a raczej ściśle mówiąc posiadają spory majątek, pw. w postaci nieruchomości. Jest to jednak majątek trudno zbywalny, a na pewno trudno byłoby odzyskać wspomniane wcześniej nakłady – dlatego nie spodziewam się zmian formy działalności, ale nie wyklucza to utraty płynności i upadłości części dealerów, zwłaszcza niezrzeszonych w większych grupach (a więc i nie obsługujących bardziej intratnych obecnie – ze względu na stałość zleceń klientów flotowych).
Producenci samochodów a inne branże sprzedające na rynek motoryzacyjny
Znaczna wartość przedmiotu sprzedaży (samochodów) powodowała, iż koncerny samochodowe nie tylko weryfikowały zdolności finansowe dealerów (w zakresie utrzymania infrastruktury na odpowiednim poziomie), ale też wymagały mocnych zabezpieczeń finansowych. - Mówimy tu wpisach na hipotece, ale też poręczeniach z innej działalności gospodarczej prowadzonej przez posiadających salony przedsiębiorców czy o przewłaszczeniu na wysyłanych do salonów samochodach (zachowanie własności do momentu zapłaty) – mówi Grzegorz Hylewicz, Dyrektor Windykacji w Euler Hermes Collections, Grupa Allianz. - Ponieważ dealerzy samochodowi mają nierzadko duże salda u dostawców samochodów, na kwoty kilkudziesięciu – stu milionów złotych, to firmy samochodowe nie poprzestają na posiadaniu mocnych zabezpieczeń swoich wierzytelności, ale na bieżąco kontrolują zarówno poziom zapasów (faktyczną sprzedaż – co dostarczono, a co sprzedano), jak i spływ należności. Kontrolę ryzyka uzasadnia także długi, bo 3-4 miesięczny termin realizacji konkretnych zamówień.”
- Zdecydowanie gorzej od producentów samochodów (w świetle spowolnienia sprzedaży) wygląda sytuacja innych dostawców art. motoryzacyjnych na rynek konsumencki – mówi Tomasz Starus, Główny Analityk w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes, Grupa Allianz – Producenci opon i innych akcesoriów (oleje, kosmetyka etc.) oferują towar bardziej masowy i tańszy niż producenci samochodów, nie prowadzą więc tak dokładnej jak oni kontroli magazynów i rozliczeń swoich odbiorców, których jest zresztą także zdecydowanie więcej niż dealerów samochodowych. Większa konkurencja, ale też duża sezonowość ich sprzedaży sprawia, iż płynność finansowa sprzedawców np. opon jest jeszcze bardziej wrażliwa na oszczędności czynione przez klientów. W efekcie producenci opon i innych akcesoriów częściej zgłaszają nam brak zapłaty od swoich dealerów, a ich wierzytelności – gorzej zabezpieczone i kontrolowane – są także zdecydowanie trudniejsze do odzyskania niż w przypadku producentów samochodów.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)