E-sąd nie zawsze sprawiedliwy
2013-03-12 08:41
E-sąd nie zawsze sprawiedliwy © Africa Studio - Fotolia.com
Przeczytaj także: E-sądy do poprawki
Sprytni windykatorzyWraz z powstaniem e-sądu powstały także firmy windykacyjne (często zagraniczne lub za granicą zarejestrowane), które skupują przedawnione długi, a następnie wnoszą pozwy do e-sądów o egzekucję roszczenia. „Operatywni” windykatorzy używają kilku sposobów: domagają się roszczeń przedawnionych, tych samych po kilka razy, a nawet roszczeń nieistniejących. Mają sprawdzony patent na postępowanie. Podają nieaktualne lub błędne adresy dłużników, ponieważ prawdziwości tych danych nie weryfikują e-sądy. Jeżeli sąd nie wyda nakazu zapłaty, dług zostaje sprzedany ponownie innej firmie windykacyjnej, która ponownie wnosi pozew. Efekt jest taki, że nakaz zapłaty zostaje wydany, a dłużnik dowiaduje się o nim dopiero od komornika. Od dłuższego czasu prawnicy oraz niektórzy sędziowie zwracali uwagę na możliwości nadużywania e-sądu, ponieważ wzrosła liczba pozwów, dotyczących przedawnionych długów, roszczeń wobec osób zmarłych. Wskazywano, że przed powstaniem e-sądu takich pozwów wnoszono mniej.
Windykator podaje byle jaki adres dłużnika, najlepiej taki, pod którym pozwany nie mieszka od lat, albo nigdy nie mieszkał. A dla e-sądu liczy się, że listonosz napisał adnotację, że nie zastał adresata. To w zupełności wystarczy e-sądowi, żeby uznać prawidłowe doręczenie. Komornik natomiast trafia pod właściwy adres i zaczyna się egzekucja należności zaskoczonej ofiary.
„Pojawiają się sugestie, że e-sąd stanowi narzędzie ułatwiające firmom windykacyjnym nadużycia wobec wierzycieli. Podnoszone jest, że EPU umożliwia dochodzenie przedawnionych roszczeń, a także – poprzez możliwość podania nieaktualnego adresu pozwanego – przeprowadzenie całego postępowania bez wiedzy pozwanego (w konsekwencji pozwany dowiaduje się o sprawie dopiero od komornika). Kwestia w tym, że podobne sytuacje zdarzają są również w każdym innym postępowaniu przed sądem, wszczynanym drogą tradycyjną. Z uwagi na masowość zastosowania EPU sytuacje takie są po prostu częstsze, a tym samym bardziej widoczne – wyjaśnia prof. Jacek Gołaczyński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości (nawokandzie.ms.gov.pl – 02.01.2013 r.).
fot. Africa Studio - Fotolia.com
E-sąd nie zawsze sprawiedliwy
To nie precedens
Przypadek 1: Stałem się ofiarą tego „wspaniałego” wynalazku, jakim jest e-sąd. Wiele lat temu skradziono mi dokumenty, o czym natychmiast zawiadomiłem organy ścigania. Dokumenty te znajdują się w rejestrze dokumentów skradzionych. Mimo to jakiś nieznany mi osobnik bezproblemowo posługiwał się nimi, zawierając z różnymi firmami umowy. Jakimś cudem firma windykacyjna kierowała korespondencję pod niewłaściwy adres, pod którym nigdy nie zamieszkiwałem. Co dziwniejsze, komornik bezproblemowo znalazł mój adres i przesłał pismo z nakazem zapłaty. Jestem tym, którego osądzono bez jego wiedzy.
Przypadek 2: Po 18 latach od utraty dowodu osobistego do drzwi zapukał komornik po dług, którego Marzena L. nie zaciągała. Kłopoty pani Marzeny zaczęły się w 1994 roku. Podczas zakupów skradziono jej torebkę z dokumentami, m.in. z dowodem osobistym. Sprawę zgłosiła policji, ale jak w wielu takich przypadkach sprawca nie został schwytany. Osiem lat później ktoś wyłudził z banku kredyt, posługując się danymi personalnymi z tego dokumentu.
Media wzięły na celownik e-sąd w Lublinie, który wydał nakaz zapłaty w sprawie Marzeny L. oraz inny przypadek opisany przez kobietę, która otrzymała awizo adresowane na poprzedniego lokatora. „Na poczcie poprosiłam o adnotację na liście, że adresat się wyprowadził, jednak pani z okienka oświadczyła że e-sąd z Lublina nie życzy sobie takich adnotacji i list zostanie zwrócony do sądu jako „dwukrotnie awizowany i niepodjęty w terminie”. Nie chce mi się wierzyć, że poczta ma prawo odmówić adnotacji o wyprowadzeniu się adresata i napisać, że listu nie podjęto w terminie. Czy sąd ma prawo tego od poczty żądać? I jak tu nie snuć teorii spiskowej, że ten sąd działa na zlecenie firm windykacyjnych? – pyta odbiorca listu.
W jej imieniu wysłałam zapytanie do rzecznika e-sądu w Lublinie. Oto odpowiedź: „Nie jest prawdziwe stwierdzenie, że „e-sąd z Lublina nie życzy sobie adnotacji” o wyprowadzeniu się adresata. Na pracowniku poczty spoczywa obowiązek dokonania adnotacji; zgodnie z § 11 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 października 2010 r. w sprawie szczegółowego trybu i sposobu doręczania pism sądowych w postępowaniu cywilnym (Dz. U. Nr 190, poz. 1277). Jeżeli do doręczenia przesyłki nie doszło, w razie odmowy przyjęcia przesyłki, a także jeżeli przesyłki nie można doręczyć z powodów określonych w art. 136 § 2 i art. 139 § 3 Kodeksu postępowania cywilnego, doręczający dokonuje adnotacji o przyczynie niedoręczenia przesyłki na formularzu potwierdzenia odbioru, umieszcza datę i składa swój podpis” – napisał sędzia SO Artur Ozimek, rzecznik prasowy SO w Lublinie.
oprac. : Małgorzata Dygas / Gazeta Bankowa
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)