Korupcja w Polsce obciąża każdego z nas
2013-05-14 08:12
Korupcja w gospodarce jest szkodliwa © Bernad - Fotolia.com
Korupcja w gospodarce jest szkodliwa. Paraliżuje Polaków przed inicjatywami. Policja oblicza, że w 2012 roku w Polsce wręczono urzędnikom korzyści majątkowe na sumę 15,5 mln złotych.
Przeczytaj także: Korupcja gospodarcza - jak z nią walczyć?
Sprawa walki z korupcją w polskiej debacie publicznej wraca często, niczym bumerang. Wokół walki z łapownictwem ogniskuje się jeden z żywych i gorących sporów politycznych ostatnich lat. Środowiska, które do dziś uznają lata rządów PiS-u za zagrożenie dla polskiej demokracji, zdają się przekonywać Polaków, że ze ściganiem korupcji nie należy przesadzać, że w tym obszarze już nawet gorliwość jest gorsza niż sama korupcja. Takie stawianie sprawy jest jednak deprecjacją interesów ogółu, bowiem walka z korupcją w każdym wymiarze jest dla państwa opłacalna. I to nie tylko ideologicznie, ale również – a może przede wszystkim – w rozumieniu ekonomicznym.Masowa korupcja, przyzwolenie na nią są zawsze czymś niedobrym dla państwa. Prowadzą do zepsucia instytucji, niszczenia prawa oraz wykrzywia poczucie sprawiedliwości w odczuciach obywateli. Jednak równie ważne jest, że masowa korupcja oznacza mniejsze szanse na rozwój państwa poprzez nieuprawnione zwiększenie wydatków na inwestycje, oznacza znaczne pogorszenie szans na dobrobyt obywateli oraz powoduje znaczne utrudnienia w działalności przedsiębiorców. Ekspert ds. zwalczania korupcji, były prezes Transparency International Polska – prof. Antoni Kamiński w rozmowie z „Gazetą Bankową” wskazuje, że korupcja zawsze odbija się na potencjalne rozwojowym państwa. „Patrząc na sprawę korupcji w sposób statystyczny należy stwierdzić, że ona jest nieopłacalna dla państwa. Pokazują to choćby badania ekonometryczne Paula Mauro. On wykazał, że istnieje wysoka korelacja między niskim wzrostem gospodarczym a wysokim poziomem korupcji. Można więc mówić o negatywnym wpływie korupcji na wzrost gospodarczy” – mówi Kamiński.
fot. Bernad - Fotolia.com
Korupcja w gospodarce jest szkodliwa
Podatek dla każdego
„Wysoki poziom korupcji koreluje negatywnie z poziomem inwestycji zagranicznych. Inwestorzy zagraniczni niechętnie inwestują w państwach, w których system prawny, administracja itd. pozostawiają wiele do życzenia, tworząc zawsze środowisko przyjazne dla korupcji. Wiadomo również, że im wyższy wskaźnik korupcji, tym wyższa jest kapitałochłonność inwestycji. Korupcji sprzyja z kolei duży udział inwestycji publicznych w inwestycjach w ogóle. Na takich inwestycjach, np. infrastrukturalnych, można dużo zarobić w sposób nielegalny – dodaje nasz rozmówca. W jaki sposób powstaje tzw. podatek korupcyjny, wyjaśniał z kolei przystępnie Maciej Wąsik, były wiceszef CBA w rozmowie z portalem wPolityce.pl. Wskazywał, że „za korupcję płacimy wszyscy”. „Jeśli jakiś przedsiębiorca wygrywa przetarg na budowę drogi i dostaje od państwa, które zorganizowało ten przetarg, 1 milion złotych, a stać go było na zapłacenie 10 procent łapówek urzędnikom, aby ten przetarg wygrać, to znaczy, iż on tę drogę mógł tak naprawdę wybudować za 900 tys. złotych. Kto pokrywa różnicę? Podatnik. Korupcja podnosi koszty inwestycji i wszystkich innych działań państwa. Państwo, czyli de facto podatnicy, na swoje funkcjonowanie wydaje o tyle więcej, ile wynosi suma łapówek – wyjaśnia Wąsik. Profesor Kamiński za przykład negatywnego wpływu korupcji na państwo podaje budowę drugiego terminala na lotnisku we Frankfurcie. „Stwierdzono, że przy tej budowie około 20-30 procent kosztów to były po prostu kwoty łapówek” – wskazuje.
W rozmowie z „Gazetą Bankową” również Tomasz Kwiatek ze Stowarzyszenia STOP Korupcji zaznacza, że korupcja jest szkodliwa ekonomicznie. Wskazuje na jej społeczno-ekonomiczny sens. „Praktyka nasza pokazuje, że korupcja w gospodarce jest szkodliwa. Paraliżuje Polaków przed inicjatywami. Zabija przedsiębiorczość czy rozwój firm. Nie jest odkryciem, że im większe ogłasza się przetargi, tym większe są nadwyżki nad kosztami wynikającymi jedynie ze specyfikacji przetargowej. W dobie walki o przetrwanie firm są one w stanie za zlecenie z publicznych środków zapłacić wskazaną cenę. Są łatwym łupem dla nieuczciwych urzędników. Nie tak dawno mieliśmy w Brzegu urzędnika, nagranego ukrytą kamerą, który za wydanie pozwolenia odpowiednio sobie kazał płacić. W ilu miejscach brakuje kamer? – takich danych nie mamy i ciężko jest policzyć skalę zjawiska” – podkreśla Kwiatek.
Drogowe problemy, czyli podwójny rachunek
O wielkiej korupcji w Polsce media donoszą głównie w związku z inwestycjami publicznymi. To te kontrakty opiewają na największe sumy i są okazją do pasożytniczej działalności na olbrzymią skalę. Na braki w regulacjach prawnych związanych z tego typu inwestycjami wskazywali uczestnicy I Międzynarodowej Konferencji Antykorupcyjnej, jaka miała miejsce w grudniu 2010 roku. Eksperci zaproszeni przez CBA rozmawiali m.in. o kosztach korupcji. W materiałach pokonferencyjnych wskazuje się na braki proceduralne w Polsce. „Wciąż nie ma w Polsce mechanizmu zapobiegającego dowolności w podejmowaniu decyzji o wielkich skutkach gospodarczych. W dalszym ciągu jednoosobowo podejmowane są decyzje dotyczące na przykład wielkich prywatyzacji, czy takie decyzje, jak umorzenie prawie pół miliardowej kary za brak wymaganej rezerwy paliw. Powinien być wypracowany w państwie mechanizm uprzedniego sprawdzania takich decyzji, które po ich podjęciu mogą przynosić państwu nieodwracalne straty” – czytamy. Być może takie przepisy uchroniłyby Polskę przed aferą, jaka miała miejsce przy okazji kontraktów drogowych, w których wykryto zmowę cenową. Udział w niej brali m.in. urzędnicy GDDKiA i pracownicy firm budowlanych. Ta sprawa stała się przyczyną międzynarodowych problemów Polski, ponieważ spowodowała zablokowanie przez Komisję Europejską środków unijnych na inwestycje prowadzone w naszym kraju.
Marek Opioła, poseł PiS, przewodniczący obecnie komisji ds. służb specjalnych, w rozmowie z portalem Stefczyk.info wskazywał, że przez to, że dochodzi w Polsce do afer korupcyjnych, „państwo przepłaca setki milionów złotych na inwestycjach drogowych”. Pokazuje to właśnie afera nagłośniona przez KE oraz media. Ta sprawa uwidacznia również drugi poziom strat finansowych związanych z korupcją. Polsce obecnie grozi bowiem konieczność zwrotu środków unijnych do wspólnej brukselskiej kasy. Jeśli do tego dojdzie, Polska po raz drugi straci na aferze związanej z inwestycjami drogowymi.
Przeczytaj także:
Walka z korupcją: pomoże analiza danych
oprac. : Stanisław Żaryn / Gazeta Bankowa
Więcej na ten temat:
korupcja, korupcja w Polsce, łapówki, przestępstwa gospodarcze, przestępczość gospodarcza
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)