Tydzień 28/2005 (11-17.07.2005)
2005-07-20 12:28
Przeczytaj także: Tydzień 27/2005 (04.07-10.07.2005)
- W I kwartale 2005 roku PKB w eurolandzie wzrosło o 0,5% kw/kw i o 1,4% r/r.
- Niemcy także w 2006 roku przekroczą wynikający z Paktu Stabilizacji i Wzrostu maksymalnie dopuszczalny poziom deficytu budżetowego (3% PKB). Wyniesie on prawdopodobnie 3,4%PKB.
- Włochy zamierzają zmniejszyć swój deficyt poniżej 3% PKB do 2007 roku.
- Utrzymanie się cen ropy na obecnym, wysokim poziomie będzie poważnym zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego. Eksperci przewidują obniżenie się o 0,2 punktu procentowego w stosunku do prognozy kwietniowej.
- W pierwszym półroczu PKB Rosji wzrosło o 5,7%, inwestycje wzrosły o 9% r/r, a inflacja wynosi 8%.
- Łotwa zamierza wejść do strefy euro w 2008 roku, jednak w opinii Brukseli realnym terminem jest rok 2009 lub 2010.
- Grecja otrzyma 3 mld euro kredytu z EBI na modernizację portów i żeglugi między portami.
- Premier Włoch zaprzeczył, jakoby Włochy rozpatrywały możliwość wyjścia ze strefy euro.
- Słowacja sprzedaje 66% portów lotniczych w Bratysławie i w Koszycach.
- Unia Europejska podniosła cła na rowery z Chin i Wietnamu.
- Mittal Steel zapomniał już porażki w staraniach o polska Hutę Częstochowa i udziały w Koksowni Przyjaźń, złożył ofertę czeskiemu rządowi przejęcia 98,86% udziałów Huty Witkowice. Zaoferował za nie 299 mln USD.
- Gazprom w 2004 roku osiągnął zysk w wysokości 7,13 mld USD (wzrost o 29% r/r), przy obrotach w wysokości 33,88 mld USD (wzrost o 19,1%). Sprzedaż gazu w 2004 roku w Europie wzrosła o 8%. Średnia cena była na poziomie134 USD/1000 m sześciennych, przy czym do krajów b. ZSRR sprzedawano gaz w cenie niższej, bo po 68,7 USD.
- Europejski rynek samochodowy kuleje. Po 6 miesiącach w Niemczech nastąpił wzrost sprzedaży o 2,6%, we Francji o 5,6%, a we Włoszech nastąpił spadek o 2,5%. W pierwszym półroczu w Polsce nastąpił spadek sprzedaży o 5,7%, na Węgrzech o 8,2%, a w Słowenii o 5,3%. Poszczególni producenci uzyskali następujące wyniki na europejskim rynku: VW-ma 18,6% udziału w rynku (17,9% w roku ubiegłym), PSA -13,4% udziału w rynku ( 14,3% w 2004 roku), GM-9,7% udziału w rynku (9,5% w 2004 roku). Toyota ma dziś 5,2% udziału w europejskim rynku.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
CO DALEJ Z EURO?
W ciągu kilku ostatnich kilku lat euro stało się walutą rezerwową dla waluty światowej, jaką od wielu dziesiątków lat jest amerykański dolar. W szybkim wejściu europejskiej waluty na światowe rynki pomagały USA, które w ostatnim 5-leciu skutecznie psuły pozycję swojej waluty przez swoją politykę gospodarczą (przede wszystkim nie panując nad rekordowymi deficytami tak budżetowym, jak i handllowym. Nadzieją dla rynków finansowych zdegustowanych polityką USA stała się waluta europejska, której jakość była pilnowana przez konserwatywnych fachowców Europejskiego Banku Centralnego. Jej marsz do kursu przeszło 1,3 USD/euro był imponujący, w pełni uzasadniony i zrozumiały.
Jednak teraz nastąpił okres refleksji w gronie krajów, które przyjęły wspólną walutę. W Europie z uznaniem spogląda się np. na Wielką Brytanię (nie wprowadziła u siebie wspólnej europejskiej waluty), jak ona radzi sobie z własnymi problemami gospodarczymi. To jeszcze teraz wydaje się mało prawdopodobne, ale przyszłość wspólnej waluty nie jest już taka pewna, jak się wydawało przy jej wprowadzaniu w życie.
Kilka tygodni temu pisaliśmy o wypowiedzi jednego z ministrów włoskiego rządu o możliwości wyjścia jego kraju ze strefy euro. Zostało to co prawda później zdementowane przez włoski rząd, ale ślad pozostał. Nieco wcześniej informowano też o dyskusji w kołach bankowych Niemiec nad podobnym rozwiązaniem, ale i ona też została zdementowana. Charakterystyczne jest to, że w obu przypadkach nie kwestionowano tej informacji z punktu widzenia długookresowych interesów gospodarek tych krajów, tylko zwracano uwagę na koszty operacji powrotu do waluty narodowej.
Ostatnio w tej sprawie zabrał głos poważny bank inwestycyjny HSBC, którego analitycy uważają, że gospodarki niektórych krajów unijnych mogłyby na wyjściu ze strefy euro skorzystać. Tego już nie można lekceważyć. To oczywiście kosztowna i ryzykowna operacja, ale nie ulega wątpliwości, że jednolita polityka stóp procentowych przyniosła straty Włochom, Niemcom i Holendrom. Przyczyną coraz częstszych dyskusji na ten temat są duże różnice w poziomie rozwoju gospodarczego pomiędzy krajami strefy euro i różnice w aktualnym stanie gospodarek. Jeśli te różnice będą się dalej pogłębiać, to na pewno częściej będą pojawiać się informacje o zasygnalizowanych wyżej koncepcjach.
Warto zastanowić się nad tym, co mogłyby na takim manewrze skorzystać poszczególne kraje. I tak Niemcy mogłyby odzyskać kontrolę nad swoją polityką fiskalną i obniżyć stopy procentowe (o co bezskutecznie zabiegają w Europejskim Banku Centralnym), a co wpłynęłoby korzystnie na zwiększenie ich wzrostu gospodarczego. Włochy mające dziś wysoki poziom zadłużenia (coraz trudniejszy do terminowej obsługi) mogłyby skorzystać na przewalutowaniu tego długu na słabszego lira. A więc co dalej z euro?
Przeczytaj także:
Europa: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy