Małe firmy - prognozy II kw. 2015

Przeczytaj także: Małe firmy - prognozy I kw. 2015

Na koniec maja ich wartość wynosiła 30,3 mld zł. To mniej niż w grudniu, ale należy pamiętać, że wysokością lokat mikrofirm rządzą rozliczenia podatkowe – ich wartość rośnie pod koniec roku, a w grudniu widać wręcz wyraźny skok, za to na początku każdego roku depozytów ubywa, gdyż ich część płynie na konta urzędów skarbowych w postaci rozliczeń podatkowych. Ale jeśli dane z maja 2015 r. porównać z tymi z analogicznego miesiąca 2014 r., widać, że przybyło 4,5 mld zł depozytów.

Ceny i zatrudnienie w górę

O kondycji mikrobiznesu świadczy także skłonność właścicieli najmniejszych firm do podwyższania cen towarów i usług. Oczywiście, w wielu przypadkach ten wzrost jest pochodną zmiany cen surowców i podzespołów, które są wykorzystywane przez mikrofirmy, czy innych elementów wpływających na koszty działalności, jednakże w ostatnich miesiącach mamy do czynienia z deflacją, co oznacza, że przynajmniej w części wpływ elementów kosztowych został ograniczony. Innymi słowy – wyższe ceny oznaczają, że przedsiębiorca widzi na tyle duży popyt na swoje towary czy usługi, że bez obawy o utratę klientów może nieco zwiększyć poziom swoich wpływów, a co za tym idzie – poprawić swoją rentowność. Pośrednio zaś wyższe ceny dyktowane przez prowadzących mikrofirmy oznaczają, że ich klienci dysponują większą ilością gotówki w portfelach, co wynika i ze wzrostu zatrudnienia oraz z funduszu płac, a także ze spadku kosztów życia (tu znowu można przypomnieć o deflacji).

W II kw. spośród biorących udział w badaniu przedsiębiorców 60,9% zadeklarowało, że nie zamierza zmieniać cen swoich produktów i usług. To najmniejszy odsetek od II kwartału 2013 r., czyli odkąd w badaniu Grupy Idea Banku zadawane jest pytanie o plany dotyczące cen.
Z kolei podwyżkę planuje 21,8% ankietowanych – i to również jest najwyższy odsetek w historii badania, choć taki sam wynik został odnotowany w IV kwartale 2014 r. Warto także zwrócić uwagę na 11,4% ankietowanych, którzy albo starają się dostosować ceny do zmian popytu (na przykład dzieje się tak w miejscowościach turystycznych, gdzie po wzroście cen w sezonie, w późniejszych miesiącach są one dostosowywane do lokalnych możliwości nabywczych), albo starają się „bojem” rozpoznać sytuację finansową klientów. A więc decydują się na podwyżkę, zaś w razie ewentualnego spadku popytu redukują jej skalę lub wręcz ją niwelują.

Warto pamiętać, że mikrofirmy działają w najbardziej konkurencyjnym segmencie gospodarki rynkowej w kraju. Praktycznie każdy z właścicieli najmniejszych firm ma wielu konkurentów, którzy rywalizują z nim o przychylność oraz pieniądze klientów. Podwyżka ceny, dokonana w nieodpowiednim momencie, może prowadzić do spadku popytu i do poważnych kłopotów. Dlatego jeśli już dochodzi do wzrostu cen produktów i usług oferowanych wśród mikroprzedsiębiorców, dzieje się tak dlatego, że muszą oni taki ruch wykonać (choćby ze względów płynnościowych czy kosztowych) albo kiedy doskonale wiedzą, że klienci bez kłopotu zaakceptują taki ruch. Dane sugerują, że w II kw. 2015 roku mamy do czynienia z tym drugim scenariuszem i po prostu klientów stać na więcej.

Pozytywne postrzeganie perspektyw firmy, plany inwestycyjne i większe szanse na wzrost cen produktów i usług powinny oznaczać, że część przedsiębiorców rozważa zwiększenie zatrudnienia, aby móc odpowiedzieć na zwiększony popyt na produkty i usługi. I rzeczywiście, aż 45,6% prowadzących działalność gospodarczą deklaruje chęć zatrudnienia nowych pracowników.
Oczywiście, więcej jest przedsiębiorców, którzy nie zamierzają dokonywać zmian zatrudnienia – brak planów w tym zakresie zadeklarowało 51,7% prowadzących działalność gospodarczą. Rzuca się za to w oczy minimalny odsetek osób, które zamierzają dokonać zwolnień. Wynosi on ledwie 1,6% ankietowanych. Nawet jeśli do tego doliczyć przedsiębiorców, którzy zamierzają dokonać wymiany pracowników (1%), widać, że w mikrofirmach można spodziewać się stabilizacji zatrudnienia.

Większość osób prowadzących działalność gospodarczą to osoby pracujące w pojedynkę. W ich przypadku deklaracje dotyczące zwiększenia zatrudnienia należy traktować jako dodatkowy element, pokazujący dobre postrzeganie sytuacji firmy. Ze względu na koszty, związane z zatrudnieniem pracownika, oraz wynikającą z tego biurokrację, większość z takich osób rzadko decyduje się na przyjęcie nowej osoby do firmy. Dla nich tańszym i bardziej korzystnym rozwiązaniem jest dłuższa i cięższa praca, dzięki której starają się zaspokoić zwiększony popyt.