Tydzień 51/2005 (19-25.12.2005)
2005-12-24 01:17
Przeczytaj także: Tydzień 50/2005 (12-18.12.2005)
- Według Azjatyckiego Banku Rozwoju w 2006 roku azjatyckie kraje osiągną wzrost gospodarczy na poziomie 7,2%
- Deficyt bilansu płatniczego USA na rachunku bieżącym wyniósł w III kwartale 195,8 mld USD (w II kwartale wyniósł on 197 mld USD). Utrzymuje się on dalej na bardzo wysokim pułapie.
- W tym roku ceny w Japonii spadły o 0,1% (deflacja), podobnie jak w kilku latach poprzednich. W 2006 roku (liczonym od 1.4.2006) przewiduje się wzrost cen o 0,5%, oraz spadek wydatków budżetowych o 2,9%.
- Europejska Grupa EADS (AIRBUS) zakupiła 10% akcji rosyjskiego producenta samolotów myśliwskich Irkut. W ofercie rosyjskiej fabryki są myśliwce SU-30MKI, samoloty szkoleniowo-bojowe Jak-30. Wartość transakcji to 65,3 mln USD. To pierwsza tego typu transakcja zachodniej firmy z rosyjskim producentem sprzętu wojskowego.
- Według Międzynarodowego Instytutu Żelaza i Stali IISI światowa produkcja stali wyniesie w tym roku 1,011 mld ton. Czołowym producentem są Chiny (ok. 317 mln ton).
- DaimlerChrysler zapowiedział dodatkowa redukcję zatrudnienia w Niemczech o 8 tys. osób, a do końca 2008 roku liczba stanowisk pracy zmaleje o 16,5 tys.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
SZCZYT W HONGKONGU. SUKCESEM JEST PRZEDE WSZYSTKIM UNIKNIĘCIE FIASKA KONFERENCJI
Mimo, że jeszcze dzień przed zakończeniem szczytu niewiele to wskazywało, ministrowie 149 krajów należących do WTO przyjęli deklarację, która pozwala na dalsze kontynuowanie negocjacji w ramach katarskiej rundy, w sprawie liberalizacji światowego handlu. Końcowy dokument nie jest zamknięty. Jego szczegóły będą precyzowane do 30 kwietnia 2006 roku.
Przyjęta deklaracja daje nadzieję, że końcowe porozumienie zostanie podpisane najpóźniej na początku 2007 roku. Mówi ona, że od końca 2013 roku bogate kraje nie będą mogły subsydiować handlu towarami rolnymi (przy czym większość dopłat ma zniknąć już do 2010 roku), a kraje najbiedniejsze otrzymają pomoc umożliwiająca zwiększenie ich konkurencyjności.
W głównym nurcie sporu była Unia (corocznie dopłaca do eksportu prawie 2,7 mld euro) i USA (dopłacają do rolniczego eksportu ponad 5 mld USD, a prócz tego dopłacają rocznie do eksportu bawełny 4 mld USD).
Jednak równocześnie trzeba przyznać, że kilka istotnych problemów nie zostało rozstrzygniętych tak, jak tego oczekiwali wnioskujący. I tak:
-Japonia praktycznie nie zgodziła się na otwarcie swojego rynku ryżu,
-USA nie zaakceptowały importu taniego cukru trzcinowego i zniesienia ceł na import tekstyliów,
-dopiero do końca 2006 roku zlikwidowane będą dopłaty eksportowe do bawełny (mimo werdyktu arbitrażu WTO w tej sprawie),
-kraje biedne nie uzyskały zgody na zniesienie subsydiów rolnych do 2010 roku, jak tego żądały,
-rynki krajów rozwijających się nie otworzą się na towary przemysłowe z krajów bogatych.
Do przyszłorocznych negocjacji zostawiono zakres i termin redukcji:
-subwencji dla rolników, które „zakłócają” światowy handel
-ceł na towary rolne w najbogatszych krajach w tym w Unii i USA
-ceł na towary przemysłowe (postulat bogatych krajów)
Do dwustronnych rozmów pozostawiono wprowadzenie ułatwień w sprawie zasad otwierania rynków usług.
Pozostaje pytanie, jak to się ma teraz do interesów naszego rolnictwa. Trzeba przyznać, że nasz eksport towarów rolnych jest znaczący, ale dominuje w nim eksport do krajów unijnych, więc jeśli nastąpią tu jakieś zmiany, to będą one identyczne w każdym z krajów Wspólnoty, więc nic się tu nie zmieni na naszą niekorzyść. Natomiast bezcłowy charakter importu z najbiedniejszych 49 krajów nie będzie konkurencyjny dla naszego rolnictwa, bo są to kraje tropikalne i oferują inny asortyment towarów.
Podsumowując rezultaty szczytu trzeba zwrócić uwagę na to, że jednak w szeregu ważnych sprawach nie osiągnięto oczekiwanego postępu. W większości zwyciężyły interesy krajów bogatych, które ustąpiły tylko w kilku kwestiach, przesuwając do 2013 roku likwidację kluczowej sprawy - subsydiowania produkcji rolnej i przenosząc na pierwsze miesiące 2006 roku dalsze rozmowy. Warto jednak zaznaczyć, że Brazylii i Indiom udało się połączyć w walce o wspólne interesy 110 krajów ubogich i rozwijających się. To spowodowało, że najbogatsi po raz pierwszy spotkali się z tak dużą siłą, która zmusiła ich do ustępstw i poszukiwania kompromisu. Mimo to skłaniam się do opinii, że wynik szczytu jest lepszy niż prognozowano i lepszy niż osiągnięto w trakcie poprzednich tego typu spotkań w Seatle i w Cancun.
Przeczytaj także:
Świat: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy