Masz snapa? W Polsce mieszka już 1 mln użytkowników Snapchata
2015-08-16 00:30
Przeczytaj także: Andrzej Duda w Internecie: hejt czy fejm?
Zgodnie z danymi IMM takie komentarze sprawiają, że więcej niż połowa z zabarwionych emocjonalnie publikacji (54%) na temat aplikacji ma wydźwięk negatywny. Chociaż głosów pozytywnych nie brakuje (46%). Soczyste podsumowanie hejtu wobec Snapchata zaprezentowała jedna z użytkowniczek Facebooka: „ Jak was nie obchodzi co inni robią to nie zakładajcie snapchata – proste. Pozdrawiam, ja – dziewczyna, która ma snapa i duuuuużo wrzuca na mystory, jak ktoś ma na mnie wyje**** to tego nie ogląda, proste! I wszystkim, którzy hejtują ch** w du*e :* ”” . Nic dodać, nic ująć.
A tak z drugiej strony?
Coraz częściej firmy wykorzystują ten kanał w ramach komunikacji z obecnym bądź przyszłym klientem. Skracamy dystans i dajemy się poznać od tej mniej formalnej strony, co zdecydowanie przyciąga w szczególności nastoletnich odbiorców, bo użytkownikami Snapchata są przede wszystkim osoby poniżej 25 roku życia. A firmom z reguły bardzo na tej grupie zależy. Młodzi ludzie kupią to, co będzie „cool”. Kaźmierczak z DDB&Tribal // SnapLions dodaje, że „dziś świat młodych konsumentów mediów nie potrzebuje już telewizji, teledysków czy kolejnego reality show. Dziś potrzebujemy SOCIAL SHOW. Czy to rewolucja? Nie. To Ewolucja wynikająca ze zmian, które zachodzą zarówno w technologii, jak i w sposobie myślenia. W dużej mierze to dzięki Snapchatowi już nie musimy zastanawiać się, jak przenieść online do offline’u i odwrotnie – to dzieje się samo. Ludzie prowadzą ze sobą dialog, poprzez prosty edytorial video, mogąc uprawiać masowy storytelling! Przy czym Snapchat nie nakazuje żadnej konkretnej formy przykazywania informacji, a jedynie daje okazję do podzielenia się nią. Bo to użytkownik jest filtrem tej aplikacji!”
Kto spróbował wejść w pakt ze Snapchatem? Wystarczy wymienić takich gigantów jak H&M, Taco Bell, McDonalds, które organizowały duże akcje promocyjne. Szwedzka firma odzieżowa pokusiła się o współpracę ze Snapchatem w ramach Boiler Room parties. Za pomocą aplikacji otrzymywaliśmy wskazówki na temat miejsc w sklepach marki H&M w Warszawie i Krakowie, w których ukryte były bilety na to wydarzenie. Chętnych do poszukiwań nie brakowało.
fot. mat. prasowe
Wspólna akcja zorganizowana przez H&M i Snapchata
Swoje konta na Snapchacie ma także General Electric, National Basketball Association, gdzie możemy obserwować zakulisowe, ekskluzywne materiały z treningów, Heineken - podczas festiwalu Coachella zorganizował snapchatowe konkursy dla uczestników czy stacja HBO - za pomocą aplikacji promowała trzeci sezon serialu „Girls”.
Oprócz firm ze Snapchata korzystają też organizacje takie jak m.in. Human Rights - zachęcająca do śledzenia swoich poczynań w krótkim filmie zamieszczonym na YouTubie czy WWF, które przeprowadziło kampanię „Don’t let this be my #LastSelfie”.
Organizacja w doskonały sposób wykorzystała efemeryczny charakter Snapchata w odniesieniu do ginących gatunków zwierząt, które „znikają” podobnie jak przesyłane snapy.
fot. mat. prasowe
WWF Snapchat
Co będzie dalej?
Snapchat jaki jest każdy widzi. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą, ale wszyscy o nim mówią. W zależności od potrzeb i zainteresowań każdy może znaleźć coś dla siebie. Potrzebujemy się pokazać? Proszę bardzo. Podglądać życie codzienne celebrytów? Nie ma problemu. Ale możemy też śledzić wydarzenia dzięki opcji DISCOVER, w której mamy dostęp do materiałów m.in. CNN, Daily Mail czy magazynu People. Chcesz przyglądać się kulisom wielkich festiwali i gal rozdania nagród stacji MTV? Aplikacja również ma to w swojej ofercie. Możemy niemal przenieść na czerwony dywan i obserwować wszystko na żywo.
Czy coś przebije sukces Evana Spiegela? Wyzwanie rzucił jeden z najbardziej znanych youtuberów – Casey Neistat, który zgodnie z artykułem magazynu Forbes stwierdził, że takie aplikacje, jak Snapchat nie pokazują prawdziwego życia użytkowników. Zaproponował aplikację BeMe – tutaj będziemy mieć możliwość „jeszcze bardziej” być sobą i skupiać się na tym, co tu i teraz. Brzmi znajomo? W odróżnieniu od Snapchata mamy tu jedynie opcję nagrywania filmów, z taką różnicą, że nie możemy edytować przesyłanego materiału, co jest możliwe w aplikacji Spiegela. Nie ma opcji zmian ani wcześniejszego podglądu wysyłanych treści. Wówczas może się okazać, że nie jesteśmy jednak tak piękni, jak nam się wydaje.
Ciekawa i pomysłowa jest również metoda kręcenia materiałów wideo. „By je zrobić, należy… przyłożyć smartfon do serca, czoła lub dłoni” – czytamy w Forbsie.
Pytanie, czy na przykładaniu telefonu do tych części ciała się skończy!
To be continued…
Karolina Masalska – Młodszy Specjalista ds. PR,
1 2
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)