Upadłości firm na świecie - prognozy 2017
2017-02-17 11:55
Liczba bankructw będzie rosła? © Romolo Tavani - Fotolia.com
Przeczytaj także: Upadłości firm w Polsce 2017 r.
W minionym roku firmy musiały dokładać starań, aby utrzymać swoją kondycję i to pomimo dość silnego wsparcia ze strony decydentów politycznych - czytamy w analizie sporządzonej przez Euler Hermes. Tym, co w największym stopniu utrudniało życie firmom była presja wywierana przez deflację oraz spadek światowego popytu. Po dwóch latach spadkowego trendu w niewypłacalnościach, Globalny Wskaźnik Upadłości Euler Hermes najprawdopodobniej także w 2016 roku zanotuje spadek -2%.
“Tendencja spadkowa w światowej liczbie upadłości odchodzi powoli do lamusa” – mówi Ludovic Subran, główny ekonomista w Euler Hermes. “Jest to rezultat przyspieszenia globalnej stopy wzrostu, która w najbliższych latach ma się utrzymywać na poziomie poniżej +3%. Firmom w coraz większym stopniu dokuczać będą czynniki zewnętrzne.”
W perspektywie globalnej, niewielki wzrost inflacji może przynieść zaledwie kosmetyczną ulgę bilansom firm, które jednocześnie będą zmuszone mierzyć się z rosnącymi kosztami uzyskania, pnącą się w górę presją płacową oraz bardziej skomplikowanymi warunkami finansowania swojej działalności. Przedsiębiorstwa poradziły sobie z szokiem, jaki stanowił kryzys w latach 2008-2009, jednak ich sytuacja nadal pozostaje bardzo niepewna w kontekście braku solidnego otoczenia makroekonomicznego i finansowego. W roku 2016, czynniki krytyczne były następujące:
-
Powolny wzrost światowej gospodarki (rzeczywisty wzrost PKB o zaledwie +2,5%
w roku 2016 w porównaniu z +2,7% w 2015 r.) - Zdecydowane spowolnienie wzrostu światowego handlu (+1,9%)
- Intensywna konkurencja cenowa
- Znaczące wahania kursów wymiany walut i międzynarodowych przepływów finansowych.
„Liczba upadłości systematycznie wzrastała w regionach Azji i Pacyfiku oraz obu Ameryk, poprawa sytuacji w Europie również wydaje się niepewna. Oczekujemy, że w roku 2017 liczba przypadków upadłości w skali całego świata wzrośnie o +1%” – kontynuuje Subran.
Europa wydawała się opierać w największym stopniu negatywnym tendencjom występującym w pozostałej części świata w 2016 roku - liczba przypadków upadłości spadła w tym regionie o -5%. Równocześnie w regionie Ameryki Łacińskiej odnotowaliśmy już piąty z rzędu rok zdecydowany wzrost liczby przypadków niewypłacalności (+18%), związany z recesją w Argentynie, Brazylii oraz Wenezueli, niskimi cenami towarów oraz deprecjacją walut. Jeżeli chodzi o region Azji i Pacyfiku, spowolnienie wzrostu gospodarczego Chin, rosnąca liczba niewypłacalności przedsiębiorstw oraz tendencje protekcjonistyczne odbiją się na firmach. W regionie Ameryki Północnej, stopniowy spadek liczby upadłości już się skończył.
Wzrost liczby bankructw dużych przedsiębiorstw (uzyskujących obroty w wysokości powyżej 50 mln EUR) aż o +45% w pierwszych trzech kwartałach 2016 roku w porównaniu z analogicznym okresem roku 2015 stanowi drugie najważniejsze źródło trudności. Bankructwo dużych firm pociąga za sobą efekt domina, z niekorzystnymi konsekwencjami dla ich najbardziej narażonych dostawców, w szczególności prowadzących działalność w sektorze energetyki. Jeżeli chodzi o liczbę przypadków, największe zagrożenie dotyczy regionu Europy, natomiast pod względem wartości obrotów bankrutujących przedsiębiorstw, jest ona najwyższa na terenie Ameryki Północnej.
fot. mat. prasowe
Upadłości firm na świecie
Co więcej, firmy państwowe - to znaczy takie, w których państwo kontroluje bezpośrednio ponad 50% kapitału akcyjnego - również mogą być narażone na bankructwo. Ich względne znaczenie dla całości gospodarki krajowej, poziom zadłużenia, brak wydajności oraz realizacja strategii zbycia udziałów przez władze państwowe to kluczowe czynniki ryzyka.
“Ponad 160 spośród 2000 największych światowych przedsiębiorstw może być uważanych za firmy państwowe” - dodaje pan Subran. „Profil najwyższego ryzyka dotyczy firm państwowych w Chinach, a następnie przedsiębiorstw brazylijskich i rosyjskich.”
Polska – początek roku może, ale nie musi być wyznacznikiem poziomu ryzyka w skali całego 2017 roku
W ocenie Tomasza Starusa, członka zarządu Euler Hermes odpowiedzialnego za ocenę ryzyka:
„Ubezpieczenia i gwarancje mają dawać pewność. Stąd też moje podejście, podejście reprezentowanej przeze mnie firmy ubezpieczającej transakcje handlowe i zapewniającej gwarancje ubezpieczeniowe dla biznesu, w kwestii prognoz ekonomicznych opiera się na realistycznej i wyważonej ocenie. Tak jest również w kwestii oczekiwanej skali niewypłacalności polskich przedsiębiorstw, których liczba powinna w tym roku wzrosnąć o 3%. Co prawda wynik stycznia – gdy liczba niewypłacalności była wyższa o 44% w stosunku do roku ubiegłego był innego rzędu wielkości, ale to jeszcze nie musi świadczyć o wyniku całego roku. Przypominam, iż w ubiegłym roku po pierwszym kwartale mieliśmy 15% spadek liczby niewypłacalności, podczas gdy cały rok 2016 zamknął się ich 8% wzrostem. W międzyczasie mamy wciąż rosnącą konsumpcję, nastąpiła m.in. zmiana środowiska deflacyjnego na inflacyjne co sprzyjać powinno odbudowaniu marż w produkcji i handlu. Na rynkach zbytu polskiego eksportu sytuacja jest umiarkowanie sprzyjająca – to w Europie, zwłaszcza w Unii Europejskiej i Europie Środkowej wzrost ryzyka wyrażanego liczbą niewypłacalnych firm będzie na tle światowym na nienajgorszym poziomie, wyłączając coraz liczniejsze na naszym kontynencie bankructwa firm największych (+45% w ciągu 3 kwartałów 2016 r.). To są czynniki mitygujące powszechnie znane zagrożenia dla naszej ekonomii, takie jak niski poziom inwestycji i powolny (przynajmniej jeszcze w tym roku) ponowny ich wzrost. Gruntowne i nagłe (w odróżnieniu od stopniowych) zmiany w prawie również potrafią uderzyć w wiele przedsiębiorstw, czego doświadczyła chociażby np. energetyka wiatrowa, firmy zajmujące się pracami hydrotechnicznymi (efekt zmian prawa wodnego) i inne sektory. Z niepokojem oczekujemy np. wpływu odwróconego podatku VAT na budownictwo, zwłaszcza na kondycję firm o lokalnej i regionalnej skali działalności – nie pomogą w tym przypadku wypracowane dotychczas zabezpieczenia mające chronić podwykonawców dużych inwestycji publicznych, gdyż problem opóźnionych rozliczeń i zwrotu podatku będzie występował z dużym prawdopodobieństwem w relacjach z urzędami publicznymi. Jak widać czynniki wpływające na poprawę, jak i na pogorszenie płynności finansowej firm i ryzyka dla ich wypłacalności wciąż się ścierają, nie można przeceniać czy lekceważyć ani jednych, ani drugich. W efekcie czubek góry lodowej problemów z odzyskaniem płatności jakimi są niewypłacalności firm, wystający groźnie ponad powierzchnię otoczenia gospodarczego jest umiarkowany, chociaż zapewne może momentami – tak jak w styczniu – stanowić będzie większe zagrożenie, przypominając o wielu pułapkach skrywających się pod powierzchnią rozliczeń w gospodarce (o czym świadczy sam fakt wzrostu liczby niewypłacalności).”
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)