Protekcjonizm coraz bardziej odczuwalny
2018-06-12 09:53
Protekcjonizm coraz bardziej odczuwalny © ake1150 - Fotolia.com
Przeczytaj także: Protekcjonizm zahamuje handel światowy?
Badanie dowiodło, że grupa polskich firm odczuwających rosnący protekcjonizm na kluczowych rynkach zagranicznych jest już całkiem pokaźna. Twierdzącej odpowiedzi na pytanie, czy rządy krajów, w których działają, w coraz większym stopniu sprzyjają lokalnym firmom kosztem zagranicznych przedsiębiorstw, udzieliło aż 47 proc. polskich eksporterów i importerów. W ujęciu globalnym (badanie objęło swoim zasięgiem przedsiębiorców reprezentujących 26 krajów) narastający protekcjonizm zaobserwowało 61 proc. firm.„Co ciekawe, odczucia firm nie znajdują odzwierciedlenia w wynikach analiz prowadzonych przez Światową Organizację Handlu (WTO), które wskazują na spadek liczby nowych środków ograniczających wymianę handlową w ostatnim czasie w porównaniu z poprzednimi latami. Z danych sekretariatu WTO wynika, że podczas gdy w 2015 roku członkowie tej organizacji wprowadzali średnio 20 środków tego typu miesięcznie, rok później było to 11, a w 2017 roku już tylko 9”, mówi Piotr Winnicki, dyrektor Departamentu Finansowania Handlu i Faktoringu w HSBC Bank Polska S.A. „Niemniej jednak oprócz barier celnych, firmy borykają się również z innego typu ograniczeniami, które w oficjalnych statystykach WTO mogą nie być ujęte”, dodaje.
fot. ake1150 - Fotolia.com
Protekcjonizm coraz bardziej odczuwalny
Z deklaracji respondentów wynika, że na rosnący protekcjonizm najmniej narzekają przedsiębiorcy z Czech, wśród których zaniepokojenie wyraża jedyne 33 proc. ankietowanych. Natomiast wśród pozostałych europejskich sąsiadów Polski odsetek ten ukształtował się na poziomie ok. 50 proc. W czołówce zestawienia firm najbardziej odczuwających faworyzowanie krajowych podmiotów przez rządy znalazły się Indie (86 proc.), Zjednoczone Emiraty Arabskie (77 proc.) oraz Bangladesz (76 proc.). Odsetek firm napotykających tego typu praktyki na Bliskim Wschodzie i w Azji Pacyficznej jest najwyższy spośród wszystkich analizowanych regionów i wynosi odpowiednio 70 proc. i 68 proc. W ujęciu sektorowym nieco mniejsze jest grono firm usługowych doświadczających narastającego protekcjonizmu niż firm produkcyjnych i budowlanych (58 proc. wobec 65 proc.).
„Od początku działalności na rynkach międzynarodowych braliśmy pod uwagę różnice pomiędzy poszczególnymi rynkami, stąd lokalne spółki i biura koordynacyjne. Jest to ukłon w stronę miejscowych klientów, którzy wolą rozliczać się w miejscowej walucie, z miejscowym podmiotem i według miejscowego prawa. Taki model biznesowy sprawdza się w praktyce, jak również zabezpiecza przed ewentualnymi skutkami polityki protekcjonistycznej”, mówi Sławomir Halbryt, prezes zarządu firmy Sescom, która oferuje usługi Facility Management dla sieci handlowych i usługowych, obsługując ponad 34 tys. placówek sieciowych w Europie, m.in. w Niemczech, W.Brytanii, krajach Beneluksu, Skandynawii, regionie Europy Środkowo-Wschodniej. „Niektóre państwa stosują mechanizmy ochrony swojego rynku, jednak nie obserwujemy nasilania się protekcjonizmu, co może być wynikiem tego, że na poszczególnych rynkach jesteśmy coraz dłużej. Cieszymy się coraz większym zaufaniem ze strony klientów i partnerów. Co więcej, części klientów pomagamy przełamywać tego rodzaju bariery przy przechodzeniu z ich rodzimych rynków na kolejne rynki europejskie”, dodaje.
Eksporterzy i importerzy z Polski pytani o skutki wzrostu protekcjonizmu na głównych rynkach zagranicznych, na których działają, najczęściej wskazywali na konieczność większej współpracy z lokalnymi partnerami (27 proc.), np. w postaci tworzenia spółek typu joint venture, wzrost kosztów prowadzenia działalności międzynarodowej (27 proc.) oraz potrzebę tworzenia spółek-córek zarejestrowanych na tych rynkach (26 proc.).
„Dla polskich eksporterów zdrowa konkurencja międzynarodowa nie jest większym problemem – wytwarzamy towary o wysokiej jakości i sprzedajemy je w bardzo rozsądnych cenach. Problemy z eksportem towarów z Polski często związane są z protekcjonistycznymi praktykami krajów starających się chronić własny rynek, zdarza się to także i na rzekomo równym boisku europejskim. Polska Agencja Inwestycji i Handlu towarzyszy polskim przedsiębiorcom na rynkach całego świata, pomagając budować relacje z kontrahentami, dostarczając wiedzę o rynku, informując o szansach i potencjalnych zagrożeniach. Dzięki naszym staraniom polscy przedsiębiorcy nareszcie mogą korzystać ze wsparcia analogicznego do tego, na jakie od lat mogą liczyć ich zagraniczni konkurenci ze strony swoich agend państwowych”, mówi prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu Tomasz Pisula.
Co dodaje, a co podcina skrzydła?
Respondenci badania przeprowadzonego na zlecenie HSBC zostali poproszeni o ocenę wpływu, jaki różnego rodzaju międzynarodowe projekty i działania polityczne mogą mieć na ich biznes w perspektywie dwóch lat. Polityka USA jest jednym z obszarów, które budzą obawy wśród największego grona firm – w ujęciu globalnym 27 proc. przebadanych importerów i eksporterów przyznało, że może ona mieć negatywny wpływ na ich biznes, 39 proc. – neutralny, a 34 proc. – pozytywny.
„Coraz bardziej ewidentny staje się obraz administracji prezydenta Trumpa, w którym zyskują przewagę doradcy o silnych poglądach protekcjonistycznych”, Arkadiusz Taraszkiewicz, dyrektor regionalny ds. oceny ryzyka w Atradius. „Tym samym rosną obawy o wdrożenie kolejnych środków protekcjonistycznych, na które reszta świata będzie reagować, z Chinami na czele. To zaś w dalszej perspektywie źle wróży międzynarodowej wymianie towarów i usług, a nawet może prowadzić do wojny handlowej”, dodaje.
Największe grono pesymistów odnotowano w krajach Ameryki Łacińskiej i Południowej, gdzie 40 proc. respondentów przyznało, że zmiany w podejściu administracji USA będą miały negatywny wpływ na ich biznes. Natomiast regionem, gdzie to grono jest najmniejsze, jest Europa (25 proc.). Wśród polskich uczestników badania 15 proc. firm wskazało, że zmiany w polityce USA mogą mieć negatywny wpływ na ich działalność.
Z kolei chiński Nowy Jedwabny Szlak to zjawisko, w przypadku którego największe grono firm uznało, że może korzystnie przełożyć się na ich biznes. Uważa tak 40 proc. wszystkich uczestników badania. Naturalnie projekt ten budzi największe nadzieje w Azji, gdzie prawie 60 proc. firm oczekuje pozytywnego wpływu tej inicjatywy na ich działalność. Wśród polskich firm uczestniczących w badaniu 29 proc. uważa, że Nowy Jedwabny Szlak może mieć pozytywny wpływ na ich biznes, 54 proc., że neutralny, a 17 proc., że negatywny. Odsetki firm z innych krajów Europy uwzględnionych w badaniu są podobne do tych zarejestrowanych w Polsce: ok. 1/3 firm niemieckich czy brytyjskich oczekuje korzyści, ok. połowa uważa, że projekt ten nie będzie miał żadnego przełożenia na ich działalność, a kilkanaście procent ma obawy, że wpływ na ich biznes będzie negatywny.
„Cieszy fakt, że spore grono polskich respondentów, bo prawie jedna trzecia, postrzega Nowy Jedwabny Szlak jako szansę. Duży odsetek firm, zarówno w Polsce, jak i w innych krajach europejskich, które są zdania, że projekt ten będzie neutralny dla ich biznesu, może natomiast świadczyć
o niewystarczającej wiedzy na temat tych szans. Dużo mówi się na temat tej inicjatywy, są to jednak informacje ogólne. Brakuje konkretów, na bazie których eksporterzy i importerzy mogliby określić, co tak naprawdę Nowy Jedwabny Szlak dla nich oznacza: czy skorzystają na poprawie jakości infrastruktury na linii Chiny-Europa i pomiędzy poszczególnymi krajami na szlaku, czy nie?”, mówi Piotr Winnicki z HSBC.
O badaniu
Badanie opinii eksporterów i importerów zostało przeprowadzone przez agencję badawczą Kantar na zlecenie banku HSBC. Wzięło w nim udział ponad 6 tys. firm z 26 krajów (Francja, Niemcy, Irlandia, Holandia, Polska, Wielka Brytania, Czechy, Australia, Bangladesz, Chiny, Hongkong, Indie, Indonezj, Malezja, Singapur, Korea Południowa, Tajlandia, Wietnam, Egipt, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Stany Zjednoczone, Kanada, Meksyk, Argentyna), w tym 200 polskich przedsiębiorstw zaangażowanych w międzynarodową wymianę handlową. Grono respondentów z poszczególnych krajów zostało dobrane tak, aby odzwierciedlało structurę lokalnej gospodarki.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)