Opóźnione płatności problemem co trzeciej firmy. Najgorzej w handlu
2021-05-05 11:11
Co trzecia firma mierzy się z opóźniającymi płatności © apops - Fotolia.com
Przeczytaj także: Firmy w lepszej kondycji, choć opóźnione płatności bez zmian
Z tego tekstu dowiesz się m.in.:
- Jakie firmy mają najwięcej niesolidnych płatników?
- Jakie działanie wobec dłużników podejmują firmy?
- Czy firmy korzystają z rejestru dłużników?
Jak wspomniano we wstępie, na początku II kwartału zmniejszyła się liczba firm posiadających niesolidnych płatników. Na posiadanie kontrahentów, opóźniających płatności faktur o ponad 60 dni, skarży się obecnie 35 proc. przedsiębiorców. W I kwartale było ich 39 proc., a pod koniec 2020 roku - 46 proc.
fot. mat. prasowe
Firmy posiadające kontrahentów, którzy opóźniali płatności o ponad 60 dni
Najbardziej zyskały usługi, w handlu nadal źle, mimo dużej poprawy
Najrzadziej na opóźnione płatności narzekają obecnie przedsiębiorcy świadczący usługi. Odsetek firm skarżących się na klientów opóźniających płatności o ponad 2 miesiące spadł z 43 proc. w październiku 2020 do 24 proc.
Znacząco ubyło też nierzetelnych płatników branży handlowej, o 17 p.p., ale mimo to handel najczęściej zmaga się z odbiorcami sprawiającymi problemy. Ma ich niemal połowa przedsiębiorstw handlowych (46 proc.). Drugą w kolejności branżą jest obecnie budownictwo z odsetkiem 39 proc. niesolidnych klientów. To nieco zaskakujący obrót sprawy, biorąc pod uwagę, że na tle innych biznesów, budownictwo wypadało wcześniej cały czas lepiej. Trzecią branżą pod względem udziału firm posiadających niesolidnych kontrahentów jest transport. W transporcie od dłuższego czasu na opóźnienia w rozliczeniach skarży się około jednej trzeciej firm. W przemyśle, po spadku o 11 p.p. odsetka firm posiadających w minionych 6 miesiącach kontrahentów opóźniających płatności przez ponad 60 dni, kłopoty z ociągającymi się klientami zgłasza obecnie niespełna co trzeci podmiot (30 proc.).
fot. mat. prasowe
Odsetek firm, skarżących się na opóźnione płatności - wg branż
Uwzględniając wielkość przedsiębiorstw, w grupie mikro z max. 9 pracownikami, kłopoty z niepłacącymi na czas zleceniodawcami sygnalizuje 27 proc., wśród małych podmiotów zatrudniających od 10 do 49 osób skarży się na niesolidnych płatników 37 proc. podmiotów, a wśród średnich, gdzie pracuje od 50 do 249 osób, 41 proc.
Jak pokazują realizowane dla nas badania, negatywne doświadczenie z niesolidnymi kontrahentami jest tym powszechniejsze, im firma ma więcej zleceniodawców. W grupie podmiotów z ponad 50 kontrahentami, aż 60 proc. ma wśród nich takich, którzy karzą czekać na zapłatę za otrzymany towar czy usługi przez ponad dwa miesiące. Szczególnie groźne jest posiadanie wielu klientów płacących z odroczonym terminem przez niewielkie firmy, ale nawet średnim, zatrudniającym od 50 do 249 osób jest dziś ciężko, bo na niesolidnych zleceniodawców skarżą się tu dwie na pięć - Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Więcej rozmów, więcej działania
Przedsiębiorcy podejmują szereg działań, aby odzyskać swoje należności. Po tym jak podwoiła się liczba firm oceniających, że istnieje realne ryzyko upadłości ich biznesów – z jednej dziesiątej jesienią ub.r. do jednej piątej wiosną tego roku, wyraźnie przybyło firm, które zmieniły swoje postępowanie wobec dłużników.
Z naszych rozmów z klientami wynika, że w ostatnim czasie reagują oni mniej emocjonalnie na trudności, z którymi muszą się mierzyć. Wprawdzie nadal nie robią zbyt dalekosiężnych planów, to jednak rzadziej niż wcześniej popadają w bezradność. Częściej działają i szukają sposobu na poprawienie swojej sytuacji – starają się dogadać ze swoimi dłużnikami i zwracają się ku miękkim rozwiązaniom - Sławomir Grzelczak.
Jak wynika z badania, w drugim kwartale deklarują, że najchętniej rozmawiają ze swoimi niesolidnymi kontrahentami, wskazało tak 18,5 proc. badanych.
fot. mat. prasowe
Wpływ pandemii na postępowanie firm wobec opóźnień powyżej 60 dni
Tym razem znalazło się też więcej odpowiedzi przedsiębiorców decydujących się na wydłużenie klientom terminów płatności. To także wydaje się być elementem dialogu pomiędzy stronami, ale również próbą usilnego ratowania sprzedaży, bo sytuacja firm czekających na uregulowanie zaległości raczej się nie poprawia. Zyskuje też współpraca z podmiotami profesjonalnie zajmującymi się nieterminowymi płatnościami. Przedsiębiorcy częściej rozwiązują problem przedawnień, korzystając z usług firm windykacyjnych lub radcy prawnego.
Co dziesiąte przedsiębiorstwo wybiera również możliwość wpisu niesolidnych kontrahentów do rejestru Biura Informacji Gospodarczej. Ponad jedna trzecia z nich robi tak jedynie w przypadku dużych kwot zaległości i ich długiego przeterminowania (36,7 proc.). Nieznacznie mniej, 28,6 proc. respondentów decyduje się na taki ruch, gdy klienci nie są skorzy do współpracy, nie chcą się polubownie dogadać, nie odbierają wezwań albo nie wywiązują się z kolejnych obietnic zapłaty.
Niestety często wierzyciele sięgają po pomoc rejestru dłużników BIG za późno.
Choć jest to narzędzie bardzo przydatne na wstępnym etapie windykacji, nie tylko we względu na prostotę i niewielki koszt. Sporą moc sprawczą ma już oferowana przez BIG pieczęć ostrzegawcza przystawiana na fakturach elektronicznych i papierowych. Informuje ona, że jeśli adresat nie zapłaci, to zostanie wpisany do rejestru dłużników prowadzonego przez BIG. Niby drobiazg, ale sygnalizuje, że wystawca takiej faktury już współdziała z rejestrem, jest więc w grupie firm, która rozważania: współpracować z BIG, czy nie, ma za sobą. W tym przypadku wiadomo, że jeśli wierzyciel będzie zmuszony, to wpisze niepłacącą firmę do rejestru BIG. Ale należy też brać pod uwagę, że do takiego wpisu nie dochodzi od razu. Wcześniej należy do ociągającego się z przelewem wysłać wezwanie do zapłaty z zapowiedzią zgłoszenia go do rejestru dłużników. Pismo to potrafi motywować i robić dobrą robotę w odzyskiwaniu zaległości - Sławomir Grzelczak.
fot. mat. prasowe
Jakich dłużników wpisujesz do rejestru dłużników?
Prawie 34 mld zł zaległości w firmach i bankach
Według ostatnich danych BIG InfoMonitor oraz BIK przeterminowane zobowiązania wobec dostawców i banków, opóźnione o min. 30 dni, na kwotę co najmniej 500 zł wobec jednego wierzyciela, miało na koniec lutego prawie 324 tys. firm. Od początku kwietnia zeszłego roku do końca lutego tego roku, nowych niesolidnych płatników przybyło 9,5 tys. (3 proc.)
Kłopoty z regulowaniem własnych zobowiązań to często efekt braku wpływu na konto należności, na które czeka firma. W ten sposób pojawia się efekt domina, a przedsiębiorstwa wpadają w zatory płatnicze. Kwota zaległości przedsiębiorstw wobec dostawców i banków wyniosła na koniec lutego 33,87 mld zł, przez 11 miesięcy pandemii podwyższyła się o 715 mln zł (2,2 proc.). Wiele branż, szczególnie doświadczonych pandemią, odnotowało jednak w tym czasie kilkudziesięcioprocentowy wzrost zaległości. Co dla ich dostawców oznacza spory wzrost ryzyka współpracy i rozliczeń.
Więcej firm spodziewa się poprawy swojej sytuacji finansowej niż jej pogorszenia
Prognozy kondycji finansowej mikro, małych i średnich firm na trwający jeszcze drugi kwartał można z grubsza podsumować stwierdzeniem, że gorzej być nie może. Połowa uważa bowiem, że nic się nie zmieni, a co piąte przedsiębiorstwo liczy na poprawę. Optymistów jest dwa razy więcej niż przewidujących pogorszenie sytuacji. Niemal jedna piąta pytanych nie chce prognozować.
fot. mat. prasowe
Jaka jest kondycja firmy?
A jak oceniają swoją sytuację przedsiębiorcy? Kolejny kwartał o złej lub bardzo złej kondycji mówi ok. 15 proc. firm, 42 proc. ocenia ją neutralnie, a 40 proc. uważa, że sytuacja jest dobra lub bardzo dobra.
Badanie zrealizowane przez Instytut Keralla Research, przeprowadzane co kwartał wśród mikro, małych i średnich firm. Próba = 500, technika: wywiady telefoniczne, termin: marzec / kwiecień 2021 r.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)