Opóźnione płatności problemem co trzeciej firmy
2021-11-15 12:02
Opóźnione płatności problemem co trzeciej firmy © apops - Fotolia.com
Przeczytaj także: Mniej opóźnionych płatności. W najgorszej sytuacji handel
Z tego tekstu dowiesz się m.in.:
- Ile firm skarży się na opóźnione płatności?
- Które branże mają największe kłopoty ze ściąganiem należności?
- Jakie są powody opóźnień w płatnościach?
Jak wspomniano we wstępie, z badania Instytutu Keralla Research dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że największe problemy ze ściąganiem należności, już piąty kwartał z rzędu, ma handel. W ostatnich 6 miesiącach z opóźnieniami w płatnościach powyżej 60 dni borykało się 43 proc. firm handlowych. Problemy tego typu sygnalizuje jedna trzecia firm z branży transportowej i usługowej, a także 25 proc. firm z branży budowlanej i 23 proc. z branży przemysłowej.
fot. mat. prasowe
Odsetek firm skarżących się na opóźnione o ponad 60 dni płatności wg branż
W ciągu kwartału w trzech na pięć analizowanych branż jakość rozliczeń nieznacznie się poprawiła. Wyjątkiem są usługi i budownictwo. Biznes budowlany, któremu się pogorszyło, jeśli chodzi o terminowość spływu należności, jako jedyny upatruje przyczyn tego stanu rzeczy w epidemii COVID-19. Co czwarte przedsiębiorstwo budowlane, które czeka przez ponad dwa miesiące na zapłatę, zauważa, że „pandemia zepsuła wcześniej dobrze układające się relacje płatnicze”. Ale to wyjątek, generalnie, MŚP nie łączą już ze skutkami pandemii ani swojego podejścia do terminów płatności od kontrahentów, ani też opóźnień, z jakim płacą im odbiorcy.
Choć po pierwszym lockdownie w zeszłym roku, COVID-19 często leżał u podstaw empatii i wydłużonego oczekiwania na płatność, ale po ponad półtora roku przedsiębiorcy uznają już istnienie koronawirusa za nową normę, w której każdy chcący działać na rynku po prostu musi się odnaleźć. Koniec ze specjalnym traktowaniem czy nawet postrzeganiem, że kłopoty mogą być wynikiem pandemii, choć przecież ta cały czas trwa – zaznacza Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Coraz mniejszy wpływ pandemii na wzajemne postrzeganie firm
Potwierdzają to również spostrzeżenia na temat wpływu pandemii na wzrost wzajemnej nieufności przedsiębiorstw. Odczucie, że pandemia zwiększyła nieufność wobec kontrahentów ma obecnie jedynie 18 proc. ankietowanych podmiotów, na początku roku odsetek ten był o niemal połowę wyższy. Obecnie trzech na czterech przedsiębiorców nie widzi tego rodzaju zależności, choć większość ma poczucie, że bezpośrednio lub pośrednio pandemia dała, a niektórym nadal daje się we znaki.
fot. mat. prasowe
Postrzeganie większej nieufności w relacjach biznesowych od czasu pandemii
Zatory główną przyczyną nieterminowych rozliczeń
Co w takim razie, w opinii przedsiębiorców leży u podstaw problemów ze ściąganiem należności? Niestety najczęściej zatory płatnicze. Zdaniem połowy wierzycieli ich dłużnicy nie płacą, bo nie są w stanie ze względu na trudności z uzyskaniem zapłaty. Jest to przede wszystkim opinia branży handlowej (67 proc.) i przemysłu (58 proc.).
Pozostałe przyczyny są już mniej obiektywne. Prawie czterech na 10 wierzycieli uważa, że opóźnienia są zamierzone, bo zleceniodawca po prostu kredytuje się ich kosztem (33 proc.) lub jeszcze gorzej, działa z myślą o wyłudzaniu towaru czy usług (4 proc.). Ten pierwszy powód niemal równie często wymieniają przedstawiciele wszystkich branż od budownictwa do handlu. Na relacje z oszustami najczęściej skarży się natomiast transport – 6 proc.
Nie bez znaczenia dla kłopotów ze ściąganiem należności jest też według ankietowanych przedsiębiorców obszar działania. Kilkumiesięczne opóźnienia są swego rodzaju „normą” głównie zdaniem przedstawicieli biznesów przewozowych (53 proc.) i usługowych (32 proc.), nieco rzadziej przemysłu (27 proc.).
Kilkumiesięczne opóźnienia bywają też swego rodzaju normą, dopuszczalną w danej branży. Głównie jest to cecha transportu, bo mówi o tym aż 53 proc. przedstawicieli biznesów przewozowych. W budownictwie, w którym przed kilkoma laty problem opóźnionych płatności należał do najbardziej rozpowszechnionych m.in. dlatego, że powiązane łańcuchem zależności firmy nie płaciły sobie w terminie, hossa na rynku całkowicie odmieniła sytuację. Dziś o „branżowej normie” zwlekania z płatnościami, mówi tu najmniej, bo jedynie 14 proc. firm.
Na długiej liście ewentualnych przyczyn opóźniania płatności sporadycznie wskazywane są np. spory o jakość usługi czy towaru. Częściej, szczególnie firmy przemysłowe, wspominają natomiast o złym zarządzaniu i kłopotach finansowych po stronie ich klientów. Mimo świadomości, że u odbiorcy źle się dzieje, współpracuje z nimi co piąte przedsiębiorstwo przemysłowe, oczekujące potem na płatności przez ponad dwa miesiące od terminu.
Z pewnością, gdyby firmy te miały wybór, zrezygnowałyby z ryzykownych relacji. Dlatego, szczególnie ważne jest by jednak próbować się zabezpieczyć, aby w kolejce do kasy, w której zwykle jest za mało pieniędzy, nie znaleźć się na końcu. Pomocna może się tu okazać pieczęć przystawiana na fakturach. Jej treść brzmi: „Prosimy o terminową płatność. Dbamy o nasze finanse, dlatego współpracujemy z Rejestrem Dłużników BIG InfoMonitor”. Kiedy kontrahent otrzyma fakturę z takim dopiskiem, ma świadomość, jakie konsekwencje wiążą się z opóźnieniami, wie też, że wystawca faktury nie czeka biernie, lecz działa – mówi Sławomir Grzelczak.
fot. mat. prasowe
Odsetek firm z należnościami przeterminowanymi o ponad 60 dni
Przedsiębiorcy zresztą zwykle starają się działać, gdy dochodzi do opóźnień płatności, a w okresie pandemii zmobilizowali się szczególnie. W badaniach Keralla Research coraz mniej mikro, małych i średnich firm odpowiada, że kontrahenci przysparzali im problemów z opóźnianiem płatności przez co najmniej 60 dni w ciągu minionego pół roku. Gdy przed rokiem mówiło o tym 45 proc. badanych, teraz jest to 32 proc. Jest więc lepiej, ale czy dobrze?
Dane Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK niestety pokazują znaczące przyrosty zaległości przedsiębiorstw jeśli chodzi o płacenie kontrahentom i firmom finansowym. Tylko w trzecim kwartale tego roku przeterminowane o min. 30 dni zobowiązania wzrosły o 1,3 mld zł, a w ciągu roku o ponad 4 mld zł do 38,5 mld zł. Faktem jest, że samych przedsiębiorstw niesolidnych płatników przybywa znacznie mniej, ich liczba od roku waha się między 320 a 326 tys., obecnie uwzględniając aktywne, zawieszone i zamknięte jest to 324 tys. podmiotów. Opóźnione płatności faktycznie nie rozprzestrzeniają się gwałtownie, ale najwyraźniej w wielu przypadkach mocno pogłębiają się już istniejące zaległości. W takich warunkach relacje z trudnymi płatniczo klientami stają się jeszcze bardziej ryzykowne – mówi Sławomir Grzelczak.
Badanie zrealizowane w ramach projektu „Skaner MŚP”, przez Instytut Keralla Research, prowadzone co kwartał wśród mikro, małych i średnich firm. Próba = 500, technika: wywiady telefoniczne, termin: październik 2021 r.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)