Wakacje 2022: jeśli nie first minute, to drożyzna?
2022-08-04 11:11
Na półmetku wakacji jest drogo © pixabay.com
Przeczytaj także: Wakacje 2022: Polska raczej dla bogatych?
Z tego tekstu dowiesz się m.in.:
- Czy wakacje 2022 rzeczywiście były o wiele droższe niż poprzednie?
- W jakim czasie najbardziej opłacało się dokonywać rezerwacji?
- Czy jest szansa, by imprezy turystyczne staniały?
- Na jakie ceny wakacji można liczyć po sezonie?
Wakacje 2022 (lipiec i sierpień) kosztują przeciętnie klienta biur podróży ok 2670 zł. Są średnio blisko 400 zł droższe od wypoczynku w lipcu i sierpniu 2021 (2280 zł) ale tylko 100 zł droższe od wypoczynku w analogicznym okresie 2019.
To najbardziej ogólne statystyki Travelplanet.pl. Szczegółowe dane na półmetku lata pokazują, że o ile w lipcu 2022 wypoczynek kosztował ok 2640 zł to w sierpniu będzie to ponad 2700 zł.
Kto wcześnie kupuje, tanio kupuje
Najwięksi wygrani tegorocznego sezonu wakacyjnego to turyści, którzy zarezerwowali wakacje w biurach podróży do końca marca, posłuchawszy przestróg organizatorów wypoczynku, że imprezy turystyczne nie będą opierały się ogólnemu wzrostowi cen a na last minute nie ma co liczyć.
Ci turyści, którzy zarezerwowali wakacje 2022 do końca marca, płacili średnio ok. 2400 zł za osobę – to nieco ponad 100 zł więcej niż kosztował wypoczynek w lipcu i sierpniu 2021 (2280 zł). Za to rezerwujący go w lipcu płacili o ponad 450 zł więcej niż w ofercie first minute i o prawie 600 zł więcej niż kosztowały one w sezonie 2021.
fot. mat. prasowe
Okres rezerwacji i średni koszt wakacji
Jednak pomiędzy marcem a lipcem ceny ostro ruszyły w górę. Do końca marca średnia wartość rezerwacji lipcowego i sierpniowego wypoczynku oscylowała wokół 2400 zł. W kwietniu ta kwota skoczyła do ok. 2600 zł. W czerwcu było to już średnio 2700 zł a w lipcu – ok. 2850 zł.
fot. mat. prasowe
Jak rósł koszt wakacyjnego wypoczynku
Warunki zakupu wakacji first minute były dla klientów niezwykle atrakcyjne: kilkunastoprocentowe zaliczki, gratisowo dodawana gwarancja niezmienności ceny, możliwość bezkosztowej zamiany terminu lub kierunku – zwłaszcza na przełomie lutego i marca miały zapobiec zapaści w rezerwacjach, spowodowanej niewiadomymi dla turystyki skutkami agresji Rosji na Ukrainę.
Od maja, gdy większość popularnych turystycznie krajów ogłosiło zniesienie wszystkich pandemicznych obostrzeń, klienci ruszyli do biur podróży, czując że słabnąca w oczach złotówka parzy ich portfele. Już wówczas wycieczki drożały ze względu na skokowy wzrost cen paliwa lotniczego. W czerwcu benzyny do inflacyjnego ognia, który wystrzelił również w branży turystycznej, dolało skokowe osłabienie złotówki wobec euro i dolara, w których rozliczają się touroperatorzy z kontrahentami. Dynamika sprzedaży, która dawała przesłanki do prognoz, że rekord wyjazdów z biurami podróży z lata 2019 może zostać wyrównany a nawet pobity, wyraźnie osłabła.
Co kraj to podwyżka
Kto zagapił się z zarezerwowaniem wakacji w Hiszpanii lub Wyspach Kanaryjskich w ofercie first minute i liczył na tzw. lasta, rozczarował się najbardziej, bo średnia rezerwacja na osobę wzrosła w tym czasie o 600 – 800 zł. Najmniej, bo o ok 180 zł wzrosły w tym czasie rezerwacje wakacji w Albanii.
Dynamikę wzrostu kosztów rezerwacji na okres 1.07 – 31.08.2022 pomiędzy marcem a lipcem na poszczególnych kierunkach obrazuje poniższa tabela.
fot. mat. prasowe
Dynamika wzrostu kosztów rezerwacji na okres 1.07 – 31.08.2022
Turcja tego lata jest najpopularniejszym kierunkiem wśród klientów biur podróży. Podobnie było w 2021 roku, ale wówczas wyprzedzała ona Grecję nieznacznie a tym razem – wyraźnie. Oprócz niższych cen ofert przyczyniło się do tego umożliwienie obywatelom Polski wjazdu do tego kraju na podstawie dowodu osobistego a nie paszportu.
Trzecie miejsce Bułgarii też nie jest niespodzianką, choć we wczesnych rezerwacjach była ona za Egiptem. Bułgaria, mimo skokowego wzrostu cen ofert w lipcu, to wciąż najtańszy kierunek na wakacje z dolotem. Chorwacja w rankingu jest nieco tańsza od Bułgarii, ale należy pamiętać, że większość ofert nad Adriatyk sprzedaje się z dojazdem własnym a nie przelotem.
W pierwszej dziesiątce od lat nie ma rewolucyjnych zmian – pandemia nie zmieniła zasadniczo preferencji turystów a jedynie lekko je zmodyfikowała. Tego lata poza pierwszą dziesiątką znalazły się Włochy. Ten kraj jako jeden z ostatnich zniósł wszystkie obostrzenia związane z wjazdem.
Nie powinien mylić bardzo niski koszt rezerwacji w Polsce w porównaniu z zagranicą. Oferta krajowa nie obejmuje dojazdu / dolotu, ponadto mamy do czynienia z odmienną strukturą rezerwacji. O ile w wypadku zagranicznych wakacji do końca lipca niemal 47 proc. turystów wykupiło wakacje w standardzie 4* a ponad 33 proc. w standardzie 5*, to w wypadku wypoczynku w Polsce standard 4 – 5* rezerwuje niespełna ¼ klientów biur podróży, za to wakacje w obiektach nieskategoryzowanych wybiera prawie połowa.
Ostatnia szansa na wakacyjny luksus?
96 proc. klientów biur podróż wybrało samolot jako środek transportu a tylko nieco ponad 3 proc. – dojazd własny. Te proporcje nie dziwią, zważywszy na drastyczne wzrosty cen benzyny i diesla w całej Europie w porównaniu do ubiegłego lata.
W dobie potężnej inflacji zaskakująco wyglądają rezerwacje – przypomnijmy: do końca lipca niemal 47 proc. turystów wykupiło wakacje w standardzie 4* a ponad 33 proc. w standardzie 5*. To wartości zbliżone do poprzedniego sezonu, jednak warto zauważyć, że o ile wówczas średni koszt pobytu w hotelu4* wynosił ok 2200 zł a w 5* - ok. 2500 zł to obecnie jest to w obu wypadkach ok 450 zł więcej.
Brak perspektyw na szybkie wygaszenie inflacji może skłaniać turystów do kupowania wysokiego standardu w ślad za przekonaniem, że na tak luksusowy wypoczynek w kolejnych latach być może po prostu nie będzie ich stać.
Rynek złapał zadyszkę
Tego lata w biurach podróży obserwujemy dużą skłonność do rezerwowania wakacji raczej za granicą niż w Polsce. I jak się wydaje, to nie tylko kwestia cen. Zamieszanie na europejskich lotniskach u progu sezonu, spowodowane strajkami personelu linii lotniczych oraz personelu naziemnego skierowały spore grono turystów ku biurom podróży, gdyż w wypadku przelotów czarterowych z tymi problemami nie mieliśmy do czynienia.
Tego lata liczba wyjazdów z biurami podróży jest znacząco wyższa niż w poprzednim sezonie ale po bardzo obiecującej sprzedaży wakacji w maju i czerwcu, gdy eksperci z branży wspominali o możliwości powtórzenia rekordu z sezonu 2019, inflacja i spowodowane nią wzrosty cen imprez turystycznych na tyle tę dynamikę sprzedaży wypłaszczyły, że może to być problematyczne.
Czerwiec i zwykle rekordowy lipiec plasują się na podobnym poziomie co jest bezprecedensowe i obierane przez nas jako sygnał makroekonomiczny z rynku – efekt drożyzny i ograniczania popytu. Ceny są wysokie, ale nie zapowiadają się również spadki, gdyż dalszy wzrost cen może być aktualnie kompensowany ograniczaniem marży organizatorów.
Z drugiej strony, niepokojące informacje o nadciągającej kolejnej fali covid w Europie i kosmetyczne – na razie – obostrzenia dotyczące obowiązku noszenia maseczek paradoksalnie mogą skłaniać turystów do zagranicznych wakacji. Bo może powtórzyć się sytuacja z wczesnej jesieni 2020 i 2021. Pandemia za każdym razie miała być w odwrocie a potem okazywało się, że zamiast jesiennych wylotów były lockdowny.
Powakacyjna obniżka cen
Czy we wrześniu i październiku będzie taniej? Trochę, ale nie będą to spektakularne spadki cen. Z dotychczasowych rezerwacji wynika, że znacznie taniej będzie można wypocząć w Hiszpanii i Bułgarii (ten kraj, podobnie jak wcześniej Turcja a od ubiegłego sezonu Grecja, wprowadza ofertę całoroczną). Z kolei drożej, i to wyraźnie, wyjdzie klientów biur podróży odpoczynek w Egipcie, Albanii, Włoszech i w Chorwacji.
fot. mat. prasowe
Ceny po sezonie
Jak to natomiast wygląda w aktualnych ofertach? Jeśli planujemy wakacje we wrześniu, nie powinniśmy spodziewać się mocno obniżonych cenowo propozycji. Wyjątki to Bułgaria i Turcja.
Na przełomie września i października można tam zarezerwować wakacje w hotelu 4* HB a czasem nawet AI z przelotem za 1100 – 1300 zł. Na wakacje all inclusive do Turcji (hotel 4*) można polecieć za 1650 zł w pierwszej połowie września.
Najtańsze takie wakacje w Grecji i Hiszpanii to koszt co najmniej 1400 – 1500 zł, ale w pierwszej połowie października, a w Chorwacji i na Cyprze – w drugiej połowie tego miesiąca. Przecena wobec ofert wrześniowych to ok 400 - 500 zł.
Wypoczynek wrześniowy lub październikowy w Tunezji (hotel 4*, HB z przelotem) kosztuje tyle samo co na Wyspach Kanaryjskich – to ok 2100 - 2200 zł.
Od 2300 - 2400 zł można zarezerwować w takim standardzie jesienne, październikowe wakacje w Albanii, Egipcie i na Sycylii.
Czas na wakacje 2023?
Touroperatorzy mają już ofertę na przyszłoroczne wakacje i wygląda ona ciekawie. Za ok 2500 – 2600 zł można zarezerwować tygodniowe wakacje w hotelu 4* w Egipcie i na wyspach Kanaryjskich (z wyżywieniem HB) lub Turcji (AI), 100 – 200 zł kosztuje dziś przyszłoroczny wypoczynek w takim standardzie w Grecji i Hiszpanii.
Jak się wydaje, w przyszłym roku raczej na pewno będzie nam towarzyszyć inflacja, trudno się więc spodziewać, by te ceny radykalnie spadły. Istnieje raczej obawa, że mogą one wzrosnąć. Dlatego przy wyborze oferty warto zdecydować się na taką, którą obejmuje gwarancja niezmienności ceny. Zwłaszcza że w wielu wypadkach jest ona obecnie dodawana gratis.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)