Wyższe uczelnie na social media
2010-03-12 11:28
Przeczytaj także: Boom na social media trwa
A co z Polską?
Cóż, podczas gdy uczniowie University Laboratory High School z Illinois przygotowują twitterową adaptację „Boskiej komedii” Dantego, polscy studenci dziennikarstwa nie mają nawet jednej godziny zajęć z serwisów społecznościowych. O ile w kwestii wykorzystania social media do kontaktu ze studentami w Polsce jest wręcz tragicznie, o tyle na polu promocji pojawił się promyk nadziei. Oczywiście można zastanawiać się, czy akacje tego typu nie są spowodowane modą na social media, ale na to pytanie, przynajmniej na razie, nie ma odpowiedzi. Polskie uczelnie dopiero odkrywają marketing społecznościowy, a szefowie działów promocji poważanie zastanawiają się nad plusami i minusami tej formy docierania do potencjalnych studentów.
Jednym z najlepszych przykładów wykorzystywania social media przez polskie uczelnie są działania Politechniki Śląskiej. Oficjalny profil na Facebooku zgromadził ponad 1,1 tys. osób, zaś kanał na YouTube wyświetlono ponad 10 tys. razy w ciągu roku. Uczelnia ma również swój profil na Twitterze, jednak nie sprawia on większego wrażenia. Interesującym wykorzystaniem social media przez uczelnię była charytatywna zbiórka pieniędzy na leczenie jednej z pracownic politechniki. Dzięki kontaktom na Facebooku w tydzień zabrano ponad 8 tys. złotych. W najbliższym czasie uczelnia zamierza uruchomić specjalny serwis skierowany do maturzystów, jak zapowiada, pierwszy tego typu w kraju. O ile zacięcie Politechniki Śląskiej sprawia dobre wrażenie, o tyle Warszawski Uniwersytet Medyczny wzbudza lekkie przerażenie. Jak stwierdził rzecznik prasowy, uczelnia rozważa możliwość zaistnienia w wiodących portalach społecznościowych. Podobnie jak - jeden z najbardziej prestiżowych w kraju - Uniwersytet Warszawski.
Ciekawostką na polskim rynku edukacyjnym jest wykorzystywanie serwisu Golden Line. Aktywnie działają w nim m.in. Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych, Uniwersytet Śląski, Akademia Obrony Narodowej oraz Wyższa Szkoła Psychologii Społecznej w Warszawie. Stosunkowo niewielką popularnością cieszy się natomiast Nasza-Klasa. To dowód, że polskie uczelnie nie postrzegają serwisu jako sposobu dotarcia do przyszłych studentów. Jedną z niewielu uczelni, która zaznaczyła swoją obecność w tym serwisie, była Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna z Łodzi.
Z odpowiedzi na pytania, jakie wysłałem do ponad 70 największych uczelni w kraju wynika, że w większości panuje przekonanie o słuszności promocji w serwisach społecznościowych. Niestety, duża część z nich niezbyt dokładnie rozumie, na czym polega social marketing. W konsekwencji doprowadza to do stosowania klasycznego przekazu marketingowego w serwisach społecznościowych. Efektem jest traktowanie mediów społecznościowych bardziej jak elektronicznej tablicy ogłoszeniowej niż narzędzia promocji.
Polskie uczelnie obawiają się przede wszystkim trzech rzeczy związanych z marketingiem społecznościowym - wspomnianej już utraty kontroli nad wizerunkiem, braku możliwości sprawdzenia efektywności kampanii oraz wysokich kosztów promocji. Ostatnia obawa związana jest nie tylko z kosztami zatrudnienia osób czuwających na profilami w serwisach. Część rzeczników prasowych poruszyła tu również temat… zamieszczania banerów reklamowych.
Harvard Business School za pomocą serwisów społecznościowych stara się integrować również swoich absolwentów. Uczelnie zachodnie często postrzegają ich jako ewangelistów marki. Nad Wisłą taka tendencja na razie nie występuje. W Polsce abiturienci postrzegani są często jako końcowy produkt, którym nie należy się interesować. Można za to zauważyć poważne zainteresowanie YouTube'em. O ile jeszcze rok temu liczbę publicznych uczelni posiadających swój kanał można było policzyć na palcach jednej ręki, o tyle obecnie coraz więcej Alma Mater dostrzega tę formę promocji. Czas pokaże, czy założone profile rzeczywiście posłużą promocji tych szkół, czy też okażą się kolejnym punktem do odhaczenia w strategii marketingowej.
Nasze uczelnie muszą ciężko pracować, żeby dogonić uniwersytety z Europy Zachodniej czy USA, jednak już widać zmiany w podejściu do marketingu. Na razie nie są one zbyt głębokie. Duża część polskich uczelni podchodzi do serwisów społecznościowych z nastawieniem podobnym, jak w przypadku reklamy prasowej. Chyba najlepszym miernikiem skuteczności podejmowanych działań będzie wzrost zainteresowana uczelnią i pozytywny buzz w społecznościach. Na to - podobnie jak na wyjście uczelni do studentów - musimy nieco poczekać.
Jeżeli chcesz zamówić prenumeratę miesięcznika Marketing w Praktyce .
oprac. : Bartosz Brzoskowski  / Marketing w Praktyce