Kandydaci do pracy nie spełniają oczekiwań firm
2010-09-09 00:13
Przeczytaj także: Nieprzyjazna rekrutacja pracowników naraża na straty finansowe
Zjawisko to znajduje także potwierdzenie w analizie ofert opublikowanych na stronach największych portali rekrutacyjnych. Wynika z niej, że najwięcej z ponad 50 tys. aktualnych ofert dotyczy stanowisk pracy, na które pracodawcy nie mogą znaleźć właściwych kandydatów. W internetowej giełdzie pracy infoPraca.pl ponad 35 proc. z 24 tys. propozycji zatrudnienia dotyczy takich branż jak handel, sprzedaż, inżynieria oraz kadra kierownicza. Średnia liczba aplikujących na stanowisko handlowca wynosi 29 osób, menedżera 16, a inżyniera produkcji 10.„Często powodem braku odpowiednich i wykwalifikowanych pracowników jest wadliwy system rekrutacji”, komentuje Beata Szilf-Nitka z internetowej giełdy pracy infoPraca.pl. „Standardowe metody stosowane w większości przedsiębiorstw są mało efektywne, ponieważ wybiera się przeciętnych lub średnich kandydatów zamiast najlepszych. Błędy pojawiają się już na etapie tworzenia samej oferty. Prawie 60 proc. ofert publikowanych w Internecie posiada wady, najczęściej jest to mało precyzyjny, sztampowy opis obowiązków oraz źle sprecyzowane wymagania. Dobrze sformułowana oferta powinna wskazywać na najważniejsze kompetencje oraz oczekiwania wobec kandydata”.
Badania przeprowadzone przez firmę ghSMART w 2009 roku w USA wśród 100 największych na świecie korporacjach dowiodły, że tylko w 2 proc. przypadków zatrudniały one pracowników, którzy osiągają ponadprzeciętne wyniki. Jak wynikało z ankiety, podstawowym błędem popełnianym przez pracowników HR jest skłonność do przykładania dużej wagi do mało istotnych szczegółów. Rekruterzy najczęściej poszukują osób według ściśle ustalonych kryteriów, takich jak doświadczenie czy staż pracy w danej branży – dosyć często takie poszukiwania kończą się niepowodzeniem. Rozwiązaniem może być nowatorska metoda rekrutacji nazywana topgradinigem.
„Topgrading jest zestawem najlepszych praktyk rekrutacyjnych, które w większości niwelują ogólnie przyjęte stereotypy”, uważa dr Bradford Smart, specjalista od topgradingu. „Podstawowa zasada topgradingu mówi, że na każdym poziomie wynagrodzenia istnieją pracownicy słabi i ponadprzeciętni, a topgrading pomaga zatrudnić wyłącznie tych najlepszych spośród dostępnych. Ta metoda umożliwia osiągnięcie 90-procentowego sukcesu w rekrutacji najlepszych pracowników”, wskazuje dr Bradford Smart.
W skład procesu topgradingu wchodzi dobrze przeprowadzona kilkuetapowa rozmowa kwalifikacyjna, bazująca na zestawie 16 specjalnie dobranych pytań, mających na celu wyegzekwowanie szczerych odpowiedzi od kandydatów. Ma to wskazać ich silne i słabe punkty, sukcesy i porażki w życiu zawodowym. Poza tym swoistym testem osobowości kolejnym elementem jest określenie najważniejszych kompetencji i umiejętności kandydata. Narzędziem do walki z niekompletnym bądź przesadzonym CV może być zastosowanie formularzy kariery dla kandydatów. Duża rolę w topgradingu odgrywa także dokonanie selekcji kandydatów według ściśle określonej punktacji.
„Zastosowanie tego typu narzędzi wymaga dużego poziomu zaangażowania ze strony kandydata jak i rekrutera, już na wstępnym etapie wybierania kandydatów. Jednak znacznie zwiększa szanse na zatrudnienie wyselekcjonowanej i odpowiedniej osoby”, uważa Beata Szilf-Nitka z infoPraca.pl. „Program topgrading pomógł wielu firmom w USA wyeliminować najczęściej popełniane błędy przy rekrutacji oraz ocenie pracowników. Postanowiliśmy wspierać nowy serwis klubrekrutera.pl, który aktywnie promuje tę właśnie metodę w Polsce”.
"Kiedy w czasach recesji gospodarczej firma radzi sobie gorzej, perspektywa ponoszenia dodatkowych kosztów rekrutacji jest bolesna. Sprzedaż to najważniejszy obszar do zastosowania topgradingu w czasach recesji. Już wiele dużych firm stosujących metodę topgradingu potwierdziło że w ten sposób udało im się zastąpić np. średnich przedstawicieli handlowych ponadprzeciętnymi pracownikami. Te firmy nawet nie zmniejszyły swoich celów sprzedażowych na ten rok", dodaje dr Bradford Smart.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl