Spam w X 2010
2010-12-09 10:17
Trojan-Spy.Win32.Zbot oraz Trojan-Dropper.Win32.Zbot - poziomy wykrywania tych szkodników w Stanach © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Spam w IX 2010
Ograny ścigania w akcjiKilka słów na temat ZeuSa
Pod koniec września organy ścigania aresztowały kilku członków grupy przestępczej stojącej za ZeuSem. W efekcie, w dniu aresztowania, tj. 30 września, w Stanach Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii wykrywano znacznie mniej takich programów. Według danych dostarczonych przez Kaspersky Security Network, w Stanach Zjednoczonych spadek aktywności związanej z dystrybucją ZeuSa trwał tylko kilka tygodni, podczas gdy w Wielkiej Brytanii przez cały październik szkodnik ten był wykrywany nie częściej niż 10 razy dziennie (zobacz wykres poniżej):
fot. mat. prasowe
Trojan-Spy.Win32.Zbot oraz Trojan-Dropper.Win32.Zbot - poziomy wykrywania tych szkodników w Stanach
Wykres pokazuje częstotliwość, z jaką ZeuS trafiał do skrzynek pocztowych użytkowników w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii przed 30 września – odstępy między wysyłkami nie przekraczały czterech dni. Po aresztowaniach związanych z ZeuSem ilość wykrywanych szkodników w Wielkiej Brytanii nie powróciła do poprzedniego poziomu, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych odstęp czasu między kolejnymi wysyłkami wynosił prawie dwa tygodnie.
To oznacza, że działania prawne nie zostały podjęte na próżno. Ochrona użytkowników przed spamem i szkodliwym oprogramowaniem wymaga połączenia wysiłków firm z branży bezpieczeństwa IT, rządów i organów ścigania z różnych państw.
O Bredolabie
Cios zadany sieciom zombie
Podobnie jak we wrześniu, najważniejsze wydarzenia miały miejsce pod koniec miesiąca. Duńskie organy ścigania dokonały serii nalotów na botnety stworzone z komputerów zainfekowanych Bredolabem. W sumie zneutralizowano 143 centrów kontroli i dokonano jednego aresztowania. Już wcześniej Gieorgij Awaniesow, 27-letni Rosjanin, został umieszczony przez władze duńskie na liście osób poszukiwanych przez Interpol. 26 października 2010 r. został aresztowany na lotnisku w Erywaniu.
oprac. : Katarzyna Sikorska / eGospodarka.pl