Gospodarka Hiszpanii wychodzi z kryzysu
2011-03-14 10:06
Przeczytaj także: Był cud i co dalej? Co czeka gospodarkę Hiszpanii?
HISZPANIA – UMIARKOWANIE W KAŻDYM WZGLĘDZIE
Przegląd sytuacji
Gospodarka Hiszpanii powoli dochodzi do siebie po poważnym załamaniu: spadek aktywności o 3,7% w 2009 r. wyraźnie świadczy o tym, że kryzys stanowił kres dekady dynamicznego wzrostu hiszpańskiej gospodarki, który w latach 1998-2008 wynosił średnio 3,5%. Jeśli chodzi o rok 2010, tempo wzrostu było nadal ujemne (-0,1%), mimo iż w pierwszych dwóch kwartałach dało się zauważyć pocieszające oznaki poprawy aktywności. Poprawa koniunktury będzie następować powoli (+0,5% w 2011 i +1,1% w 2012), co wynika z faktu, że czynniki napędzające wzrost są nadal bardzo słabe, zważywszy na skalę szoku, jakiego doznała hiszpańska gospodarka. W 2011 r. popyt wewnętrzny będzie nadal pod wpływem recesji, pozostając na poziomie bliskim 93% wartości z 2007 r., czyli sprzed kryzysu. Główną siłą napędową gospodarki będzie handel zagraniczny, z dynamiką wzrostu na poziomie 0,9%. Nieco poprawi się także sytuacja w zakresie inwestycji (22% PKB), lecz hamować je będą nadal niezbyt optymistyczne prognozy. Rząd będzie podejmować dalsze starania mające na celu redukcję wydatków publicznych, lecz ze względu na sytuację na panującą na światowych rynkach i kondycję partnerów Hiszpanii ze strefy euro przyniesie to znikome rezultaty. W tym okolicznościach popyt wewnętrzny uzależniony będzie głównie od konsumpcji gospodarstw domowych, która – choć na plusie – w 2010 r. skurczy się ze względu na spadek realnych płac. W 2012 r. sytuacja gospodarcza kraju ulegnie wyraźnej poprawie dzięki silnemu wzrostowi popytu wewnętrznego, wynikającemu ze wzrostu inwestycji (+0,7%) i wzmożonej konsumpcji gospodarstw domowych.
Sytuacja polityczna i budżetowa: czas oszczędności
Według Euler Hermes, kolejne kilka lat upłynie w Hiszpanii pod znakiem oszczędności: pod wpływem presji ze strony organów unijnych i rynków finansowych kraj musi zredukować deficyt, który w 2010 r. wynosił blisko 10% PKB. Zważywszy na to, że w czasie kryzysu stan finansów publicznych pogorszył się o niemal 12%, w szczególności z powodu środków stymulujących wdrażanych przez rząd, pomijając Irlandię budżetowe szaleństwo Hiszpanii w latach 20072009 nie miało sobie równych. Kraj ma czas do 2013 r., by powrócić do równowagi i zredukować deficyt do 3% PKB (z uwzględnieniem celów pośrednich: 9.3% PKB w 2010 r. i 6% w 2011 r.). W tym celu w lipcu rząd podniósł stopę VAT o 2 punkty procentowe do 18% i planuje oszczędności w zakresie inwestycji budowlanych oraz redukcję wydatków operacyjnych sektora publicznego. Jeśli napięcie związane z długami publicznymi się nie nasili, kraj powinien być w stanie osiągnąć założone cele. Wskazuje na to chociażby redukcja deficytu osiągnięta od końca 2009 r. (o 1 punkt procentowy PKB w przeciągu trzech kwartałów), która możliwa była dzięki polepszeniu automatycznych stabilizatorów i silnej woli politycznej hiszpańskich władz, które już w przeszłości pokazały, że można na nich polegać. Warto przypomnieć, że w czasach sprzed kryzysu Hiszpania była jednym z nielicznych krajów strefy euro, które wykazywały nadwyżkę budżetową (+1,9% PKB w 2007 r.).
1 2
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl