Czy Internet zabija świat kultury?
2012-01-30 00:20
Formalny obieg treści kultury (n=1004) © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Wydatki na kulturę w Polsce w 2010 r.
To nie jest raport o piractwie“Nasze badanie nie jest badaniem piractwa.Wolimy mówić o społecznej wymianie treści cyfrowych i ich nieformalnym obiegu. Zresztą nieformalne, niekoniecznie oznacza nielegalne. Sfera pozostająca poza kontrolą państwa i rynku jest bardzo zróżnicowana” - mówi dr Alek Tarkowski, socjolog, dyrektor Centrum Cyfrowego Projektu: Polska i jeden z autorów badania. “Jeżeli w Internecie chcemy szukać ‘piratów‘, to ich tam znajdziemy. W badaniu pokazujemy jednak, że ci sami ludzie, których w debacie publicznej nazywa się ‘piratami’ są też miłośnikami książek, muzyki i kina. A także najlepszymi klientami przemysłów kultury” - dodaje Tarkowski pytany o główne wnioski za raportu.
fot. mat. prasowe
Formalny obieg treści kultury (n=1004)
Badanie potwierdza obraz bardzo niskiego uczestnictwa Polaków w kulturze. Jeśli nie uwzględnimy oglądania telewizji to okaże się, że aż 62% Polaków nie uczestniczy w żadnych - ani formalnych, ani nieformalnych obiegach treści kulturowych. Tylko 13% badanych zadeklarowało, że kupiło książkę, muzykę lub filmy w ostatnim roku. Tymczasem aż 33% uzyskuje je w postaci cyfrowej, w sposób nieformalny i za darmo. Jeśli do obiegów nieformalnych włączyć też takie formy wymiany jak fizyczne pożyczanie sobie płyt, to uczestniczy w nich 39% Polaków, czyli aż trzykrotnie więcej, niż w obiegu rynkowym, opartym na kupowaniu treści. ‘Nasz raport pokazuje, że obieg nieformalny nie jest marginesem. Przeciwnie, jest dużo większy niż ten oficjalny. To w dużej mierze wpływ przemian technologicznych, za sprawą których dawni konsumenci kultury stają się także redystrybutorami treści, rozpowszechniającymi je wśród innych odbiorców” - dodaje dr Mirosław Filiciak, współautor raportu, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i stały współpracownik Centrum Cyfrowego.
fot. mat. prasowe
Odsetek Polaków uczestniczących w różnych typach nieformalnych obiegów treści (n=1004)
Przeprowadzone badanie pokazuje, że granice między legalnymi a nielegalnymi obiegami kultury są płynne i nie do końca uświadomione przez konsumentów kultury w Sieci. ‘Sfera pozostająca poza kontrolą państwa i rynku jest bardzo zróżnicowana. Pożyczamy sobie książki i płyty. Oglądamy filmy na YouTube, ale też ściągamy je ze stron internetowych i sieci wymiany plików. Zazwyczaj nie zastanawiamy się, czy robimy to legalnie czy nielegalnie’ - mówi Alek Tarkowski z Centrum Cyfrowego. A stan faktyczny jest różny. W Sieci obecne są treści udostępniane nielegalnie, ale też z wielu materiałów można korzystać zgodnie z prawem.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)