eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaŚwiatŚwiat: wydarzenia tygodnia 4/2012

Świat: wydarzenia tygodnia 4/2012

2012-01-29 12:10

Przeczytaj także: Świat: wydarzenia tygodnia 3/2012

  • W szwajcarskim kurorcie Davos odbyło się kolejne (już 42) Światowe Forum Gospodarcze (WEF). Jest to coroczna impreza zapoczątkowana przez prof. Klausa Schwaba. Wzięło w nim udział prawie 2,6 tys. polityków (w tym 40 głów państw lub szefów rządów), ekonomistów, prezesów firm, ale też celebrytów i ludzi kultury z niemal 100 krajów. W 260 panelach omawiane były najważniejsze problemy gospodarcze świata. Motywem przewodnim tegorocznego forum było "Wielka transformacja: kształtowanie nowych modeli".
  • MFW w przedstawionym w dorocznym raporcie "World Economic Outlook" przewiduje spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w światowej gospodarce (z dotychczas przewidywanego poziomu 4 proc. do 3,25 proc. licząc r/r). Dla amerykańskiej gospodarki przewiduje tegoroczny wzrost gospodarczy na poziomie 1,8 proc. PKB, a recesję w krajach strefy euro (gospodarka 17-tki skurczy się w tym roku o 0,5 proc. PKB. Gospodarka Chin wzrośnie o 8,2 proc. PKB, a Indii o 7 proc. PKB.
  • Według Departamentu Handlu w IV kwartale wzrost w amerykańskiej gospodarce wyniósł 2,8 proc., ale są podstawy by sądzić, że w 2012 to tempo wzrostu zwolni. Bazowy indeks cen PCE, który wg Fed najlepiej odzwierciedlający presję cenową w gospodarce, wzrósł w czwartym kwartale o 1,1 proc. (wobec 2,1 proc. w 3 kw.).
  • Japonia odnotowała w ubiegłym roku deficyt handlowy w wysokości ok. 25 mld euro. To przede wszystkim skutek trzęsienia ziemi i tsunami z marca 2011 roku, ale też wysokiego kursu jena i wzrostu cen energii. W 2011 roku japoński eksport spadł o 2,7 proc., a import wzrósł o 12 proc. Ten deficyt to pierwszy taki przypadek od 31 lat.
  • Amerykański bank centralny (Fed) poinformował, że zamierza jeszcze przez trzy lata utrzymać stopy są na najniższym poziomie w historii 0-0,25 proc.
  • Indie poinformowały, że nie są w żaden sposób związane z sankcjami nałożonymi przez UE na Iran i nie zamierzają zrezygnować z importu irańskiej ropy. Uważają, że będąc członkiem ONZ są zobowiązane do podporządkowania się sankcjom nałożonym przez tę organizację. W tym przypadku są to tylko sankcje nakładane przez blok państw i to ich nie obowiązuje. Irańska ropa zaspokaja 12 proc. indyjskich potrzeb na ropę. Wobec amerykańskich działań na rynkach finansowych zamiast płacenia jak dotąd dolarami, teraz za ropę Indie zapłacą rupiami, za które Iran może kupować indyjskie produkty.
  • W Davos przedstawiono prognozy rozwoju gospodarczego: Chiny rosną w tempie ponad 8 proc., Indie ok. 7 proc., a Afryka ok.5,5 proc. Pogarsza się sytuacja w europejskiej gospodarce: dług publiczny w UE przypadający na osobę w ciągu czterech lat wzrósł o 4,5 tys. euro, bezpośrednie inwestycje zagraniczne spadły o dwie trzecie, a ok. 20 proc. ludzi jest bez pracy.
  • Laureat Nagrody Nobla z ekonomii Paul Krugman dostrzega oznaki poprawy stanu gospodarki amerykańskiej w spadku bezrobocia, wzroście sprzedaży, w tym domów i w zmniejszaniu się zadłużenia obywateli. Jego zdaniem problem długu publicznego w USA jest wyolbrzymiany, a warunek wejścia na ścieżkę szybszego wzrostu upatruje przede wszystkim pobudzaniu popytu wewnętrznego nawet przez zwiększone wydatki rządowe.
  • Brytyjski premier Cameron zaprezentował swoją koncepcję na pobudzenie unijnej gospodarki: rozwój wspólnego rynku, postawienie na przedsiębiorczość oraz podpisanie umów o wolnym handlu z takimi krajami, jak: Indie, Kanada czy Singapur. Zwrócił uwagę na to, że w Europie w ciągu następnych 20 lat 50 mln osób przejdzie na emerytury, ale tylko 10 mln osób wejdzie na rynek pracy.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

BUNT W SPRAWIE AKTA, CZYLI FRAGMENT WIĘSZEJ CAŁOŚCI

Świat zmienia się, a jedną z przyczyn tych dynamicznych zmian jest szybki rozwój technicznych środków komunikacji, przede wszystkim komunikacji internetowej. Mam wrażenie, że nie doceniono jej znaczenia w wydarzeniach politycznych w Afryce Północnej, które zakończyły się rewolucją i wymianą ekip rządzących w kilku krajach. Chyba nie docenia się jej roli, jaką odegrała także w trakcie protestów młodego pokolenia w USA, które były organizowane pod hasłem "Occupy Wall Street". Nie docenili tego przywódcy na Kremlu po ostatnich wyborach do rosyjskiego parlamentu, kiedy to w sieci internetowej przedstawiono przykłady przekroczenia prawa wyborczego i wezwano do demonstracji. Mam wrażenie, że nie docenił, a nawet zlekceważył to premier Tusk nie licząc się z konsekwencjami politycznymi sprzeciwu wobec AKTA. W ostatnich dniach internetowy bunt młodych obserwujemy w związku z Światowym Forum Ekonomicznym, którzy w Davos zbudowali wioskę igloo (camp igloo) i podjęli protest w sieci pod nazwą: "W tym roku nie damy się wykluczyć, my, 99 proc.! Mówimy: okupujmy Światowe Forum Ekonomiczne!". Powtarzam więc pytanie: czy te przykłady to tylko chwilowy bunt młodego pokolenia, czy nowy okres sygnalizujący początek większego procesu przemian politycznych z użyciem zaawansowanych technologii informacyjnych...

Obecny kryzys jest coraz bardziej groźnym zjawiskiem dla społeczeństw krajów rozwiniętych. Mam wrażenie, że najważniejszą rzeczą dla klasy politycznej staje się przetrwanie, a chroniąc kapitał, dąży ona do uniknięcia załamania się systemu finansowego, chcąc uniknąć katastrofy. Mam jednak wrażenie, że mając świadomość możliwości wystąpienia długotrwałej recesji, politycy lekceważą jej społeczne konsekwencje.

Uważam, że od początku kryzysu w 2007 roku mamy do czynienia z warunkami sprzyjającymi narastaniu napięć i niepokojów społecznych, także w krajach rozwiniętych. Wysokie bezrobocie (szczególnie w grupie młodych), rosnące zagrożenie utratą pracy, coraz większe rozwarstwienie w dochodach, a wreszcie widoczny brak konsekwencji w ukaraniu winnych wystąpienia kryzysu spowodowało, że młode pokolenie traci zaufanie do klasy politycznej. Ma też coraz lepsze środki techniczne do wyrażania swoich poglądów (w tym protestów) i do organizowania się. Politycy tego jeszcze nie doceniają, a mam wrażenie, że nawet to lekceważą...

Uważam, że polski premier popełnił polityczny błąd, wydając decyzję o złożeniu pod dokumentem polskiego podpisu. Mógł przecież wstrzymać się i postąpić podobnie jak pięć innych unijnych krajów (z Niemcami na czele), doprowadzając do szerszych konsultacji i do wyjaśnienia wątpliwości.

Warto zastanowić się, dlaczego tak się stało. Myślę, że premier jest dziś na etapie budowy swojego nowego politycznego wizerunku, człowieka twardego, konsekwentnego, wizerunku przywódcy - męża stanu. Po bezapelacyjnym wygraniu wyborów rozprawił się z konkurentami i stworzył rząd całkowicie podporządkowany swoim planom politycznym. Mimo słabości w liście refundacyjnej leków i w koncepcji wyegzekwowania dyscypliny w tym zakresie, bez wątpliwości, twardo poparł ustawę. Oskarżył też protestujących, że są "na pasku" koncernów farmaceutycznych. To był błąd i... został zmuszony do ustępstw. W mojej ocenie uważał on też, że nie może sobie pozwolić na drugą kolejną porażkę i doszedł do wniosku, że pod wpływem protestów nie może wstrzymać się z podpisem pod ACTA (który to dokument w trakcie naszej prezydencji został przez UE zaakceptowany i zaprezentowany jako jeden z naszych sukcesów). Przyjął i w tym przypadku błędną taktykę oskarżając protestujących o to, że działają w imieniu piratów-przestępców! I w tym przypadku powiedział niepotrzebnie za dużo i zbyt twardym językiem...

Spójrzmy na problem z większego dystansu. Myślę, że nie można rozważać akcji protestacyjnej polskich internautów w oderwaniu od tych wydarzeń, które miały miejsce w 2011 roku w USA i w innych krajach europejskich (Londyn, Madryt, Ateny). Nie można też nie doceniać tego, że polskim internautom udało się zmobilizować wielotysięczne demonstracje uliczne w kilkudziesięciu polskich miastach. Odrywając się na chwilę o problematyki związanej z od ACTA chcę zwrócić uwagę, że także dla młodej części naszego społeczeństwa (która ma coraz większe trudności wejść w dorosłe życie) ten protest jest też próbą, która wzmacnia jego świadomość, że jest realną siłą (nawet polityczną), która może się zorganizować i wywrzeć skuteczną presję na rządzących. Ci, dziś jeszcze młodzi ludzie, w kolejnych wyborach będą stanowić siłę, zdolną do zdecydowania o ich wyniku, a przedwyborcze działania partii w dużym stopniu będą miały miejsce w internetowej sieci. Nie warto zapominać także o tym...

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: