Polacy a ubezpieczenie na narty
2012-12-14 00:20
Narciarze © ARochau - Fotolia.com
Lepiej wykupić ubezpieczenie i szusować na stoku nie myśląc o ewentualnych przykrych konsekwencjach? Czy zaryzykować i jeździć bez polisy z nadzieją, że nic się nie stanie? Choć aż 82 proc. zapytanych narciarzy i snowboardzistów uważa, że warto zaopatrzyć się w ubezpieczenie indywidualne na wyjazd zimowy, to tylko niespełna 40 proc. faktycznie je kupuje. Jednocześnie duża grupa, bo cztery piąte, stwierdza, że sporty zimowe są niebezpieczne, a koszty leczenia po wypadku na stoku, w opinii ponad połowy osób, bardzo wysokie.
Przeczytaj także: Ubezpieczenie narciarskie to rzadkość
Takie wnioski płyną z badania „Świadomość ubezpieczeniowa Polaków na stoku” przeprowadzonego w listopadzie br. na zlecenie Towarzystwa Ubezpieczeń Europa S.A. przez ośrodek IMAS wśródniemal 1400 internautów, z czego ponad pół tysiąca aktywnie uprawiających narciarstwo lub snowboarding. Umożliwiło ono poznanie poziomu wiedzy i podejścia Polaków do ubezpieczania się podczas wyjazdów narciarskich. A zatem jesteśmy przezorni czy wolimy ryzykować?Według najnowszych dostępnych danych GOPR w 2011 r. polscy ratownicy przeprowadzili na stokach 3854 wypraw, akcji i interwencji, rok wcześniej było ich o ponad 600 więcej. Miłośnicy białego szaleństwa pytani podczas badania Europy o to, jak dbają o bezpieczeństwo, w zdecydowanej większości (87 proc.) odpowiadają, że przestrzegają przepisów obowiązujących na stoku, dwie trzecie respondentów używa kasku i sprawdzonego sprzętu, a tylko niecałe 40 proc. wykupuje specjalne ubezpieczenie.
- Polacy jeżdżący na nartach za granicą liczą na ochronę, jaką w przekonaniu aż 62 proc. badanych zapewnia bezpłatna Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ), dostępna w ramach NFZ. Tymczasem karta pokrywa tylko podstawowe koszty leczenia w państwowych placówkach i nie uwzględnia np. transportu chorego do Polski karetką lub śmigłowcem, co jest zazwyczaj największym wydatkiem. Poza tym warunki i zakres działania karty jest odmienny w różnych państwach – mówi Krzysztof Mędrala, Wiceprezes Towarzystwa Ubezpieczeń Europa S.A.
fot. ARochau - Fotolia.com
Narciarze
W popularnej wśród Polaków Austrii dzienna stawka za leczenie szpitalne na oddziale chirurgicznym, w zależności od rodzaju urazów, wynosi aż 500-1500 euro. Kiedy natomiast trafimy do szpitala w Czechach ze złamaną nogą, to opuścimy go po leczeniu ubożsi o 150-1000 euro. Dlaczego więc Polacy uważają, że nie warto kupować ubezpieczenia? W opinii niemal połowy badanych polisa taka jest zbyt droga, a pozostali liczą na wspomnianą EKUZ. Co ciekawe, wśród tych, którzy wykupują specjalne ubezpieczenie dominują mężczyźni, a nie kobiety, mimo że to one są tradycyjnie kojarzone z dbaniem o bezpieczeństwo. Spośród osób, które uważają, że indywidualną polisę warto i należy kupić, bardzo liczna grupa, bo aż cztery piąte uzasadnia to tym, że sporty zimowe są niebezpieczne, a ponad połowa potwierdza, że koszty leczenia za granicą są bardzo wysokie.
- Polacy uważają, że polisy narciarskie są zbyt drogie, polegając tylko na obiegowych opiniach. W rzeczywistości ceny nie są wysokie, zwłaszcza biorąc pod uwagę szeroki zakres takich polis i wysokość sumy ubezpieczenia – mówi Wiceprezes Krzysztof Mędrala.
Przeczytaj także:
Ubezpieczenie na narty: jak dobrać odpowiednią polisę
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
wyjazdy turystyczne, narty, wyjazd na narty, ferie zimowe, ubezpieczenia turystyczne
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)